wtorek, 18 lipca 2023

Felicja

4. Tańczysz dla mnie.


Słońce chyli się ku zachodowi, widać jego ostatnie pomarańczowo-czerwone promienie nad linią drzew. Czekam tylko, aż całkowicie się ściemni, aż wejdziemy do tego domku letniskowego i będziemy mogli się kochać do utraty tchu. Moje oczy wędrują od twojej pięknej twarzy, obwiedzionej aureolą czarnych, bujnych włosów, kaskadami opadających do dołu, poprzez twoje wielkie baloniaste cycki, nieśmiało wysuwające się spod luźnego ubrania, poprzez głęboko osadzony pompek, poprzez pośladki delikatnie zaokrąglone do szeroko rozstawionych kolan w pozycji, która przywodzi na myśl seks. Coraz trudniej jest mi się powstrzymać przed zrobieniem czegoś głupiego.

Och Felicjo, Felicjo chciałbym cię zerżnąć się od dziką sukę. Zastanawiam się, czy ty o tym wiesz. 

Za tobą jest las. Tak to przynajmniej wygląda na pierwszy rzut oka. Jadąc tutaj, nie bardzo miałem okazję dokładnie przyjrzeć się okolicy. Trochę tego żałuję, bo to piękny teren. Teraz orientuję się, że działki rekreacyjno wypoczynkowe położone są na skraju niewielkiego zagajnika. Zagajnik powstał prawdopodobnie po wyrębie lasu. Przeważają tutaj młode drzewa. Nie grubsze niż 20, 30-letnie brzozy olchy i dęby porastają kępami cały teren. Okolica jest podmokła i wilgotna. Gdzieś niedaleko słychać intensywne monotonne rechotanie i kumkanie żab. Działka jest duża, porośnięta wysoką gęstą i zieloną trawą. Drzewa opanowały część ogrodzonego siatką terenu i widać, że z roku na rok zbliżają się do drogi.

Jesteś taka piękna. Klęczysz na tej stercie desek równo ułożonych i przykrytych brezentem. Podpierasz się na starej zbutwiałej skrzynce, nic sobie z tego nie robiąc. Coraz mocniej wyginasz swoje młode, elastyczne, jędrne i delikatne ciało. Coraz mocniej prowokujesz. Drażnisz się ze mną w najcudowniejszy sposób, jaki można sobie wyobrazić. Gdy tak się wyginasz, prostujesz, a jednocześnie pochylasz, prężysz jak kotka, twoje niebieskie wdzianko podjeżdża jeszcze wyżej, uwalniając ze swoich objęć twoje duże przecudowne piersi. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że są na wierzchu, że ja je widzę. Patrzysz na mnie, a twoje oczy mówią: i co z tego? Wiem, że mnie weźmiesz dzisiejszej nocy i to kilka razy.

Gdzieś z tyłu za domem na sąsiedniej działce są ludzie, którzy o czymś głośno rozmawiają, ale ty się niczym nie przejmujesz. Jesteś taka młoda, niewinna delikatna, a jednocześnie wyglądasz jak dorosła dojrzała kobieta z dużymi obfitymi piersiami. Wiem, że pod tą cienką krótką niebieską spódniczką twoja cipka robi się właśnie wilgotna. 

Patrzę na twoje wystające cycuszki i mam ochotę popieścić je moim napęczniałym sztywnym i grubym kutasem. To już nie jest niewinna zabawa, która do niczego nie prowadzi. To otwarta, mocna gra erotyczna, która zmierza do jednego konkretnego celu. Chcę cię mieć dziś w nocy i zrobię wszystko by to osiągnąć. 

Tańczysz dla mnie, prowokujesz, zaczepiasz, chcąc pobudzić jeszcze bardziej moje podniecenie. Jesteś piękna i świat wokół ciebie jest taki piękny. Poruszasz się na tle zachodzącego słońca. Twoja głowa zdaje się niknąć w jasnym jeszcze blasku chylącej się ku zachodowi tarczy. 

Powoli odwracasz się do mnie tyłem i mam wrażenie, że chcesz, zeskoczyć z owej sterty desek na murawę. Jednak tego nie robisz. Zatrzymujesz się na chwilę w bezruchu. W półprzysiadzie opadasz pośladkami na swoje pięty. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...