poniedziałek, 24 lipca 2023

Felicja

10. Jesteś rozpustnik.


Chyba coś przegapiłem, bo nie zauważyłem tego jednego szczególnego momentu, kiedy całkowicie pozbyłaś się tych swoich pasiastych majteczek. Teraz kucasz przede mną z szeroko rozchylonymi udami. Górna część twojej bluzeczki podciągnięta jest prawidłowo do dołu i zasłania twoje piersi, ale spódniczka, niby w normalnej pozycji jednak nie zakrywa twojej cipeczki. Nie może jej zakrywać, bo ty znajdujesz się przodem do mnie, rozchylając kolana, a ja widzę wszystko to, co jest pośrodku.

Boże, Boże, Boże! Twoja cipeczka tam, gdzie najbardziej to istotne, nie jest porośnięta zarostem, a raczej jest on bardzo rzadki. Widzę gorące, wystające, przekrwione wargi sromowe. Są opuchnięte i gotowe do miłości. Wzgórek. Widzę twój wzgórek, jest wydatny i napięty, wydziela z siebie spienione białe soki. 

Felicjo chodź do mnie. Dłużej nie wytrzymam. Chcę się z tobą kochać. Chcę się z tobą kochać długo i namiętnie. Och Felicjo daj mi zaspokojenie moich pragnień. Daj mi to, czego potrzebuję w tej chwili najbardziej. Och Felicjo!

I teraz jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki twoja twarz, twoja do tej pory tak młodo wyglądająca buzia, tak niewinnie wyglądająca twarzyczka zmienia się nie do poznania. Twój uśmiech jest zawadiacki, zaczepny, arogancki. Patrzysz śmiało i bezczelnie w moje oczy, w moje rozbiegane, podniecone oczy. Nie zamierzasz odwracać wzroku, nie zamierzasz uciekać, nie zamierzasz udawać, że jesteś skromniejsza, niż jesteś. Chcesz rzucić się na mnie jak dzika kotka, dosiąść mnie, wejść na mnie i posiąść bez reszty, nie dając szans na odpoczynek. Och Felicjo co się z nami dzieje?!

-No i co i co teraz? Co teraz chłopczyku? Co teraz? Co na to powiesz? Co widzisz? Podoba ci się to? Widzisz to? Och, zobacz oto ja, w całej okazałości. Czemu jesteś taki zaskoczony? A co myślałeś? Och widzisz? Tego chciałeś przecież rozpustniku jeden niegrzeczny!

Za twoimi plecami sąsiad kosi trawę, a ty do mnie przodem zwrócona w przysiadzie z rozłożonymi udami pokazujesz mi swoją zarośniętą pizdeczkę. I ja tak bardzo, bardzo się podniecam i tak w bardzo nie mogę się doczekać prawdziwego porządnego spełnienia, które dzisiaj, właśnie dzisiaj ma tutaj nastąpić. 

Dopiero po kilku minutach takiego mojego gapienia się, widząc moje rozbiegane spojrzenie, mój przyspieszony oddech, łagodniejesz, uśmiechasz się bardziej skromnie szczerze. Twoje źrenice są pełne romantyzmu, ciepła i podniecenia. Doskonale wiesz, co będziemy robili, na czym się dzisiaj skupimy, a to wszystko, co się teraz dzieje, ma do tego prowadzić, ma to upiększyć, rozbudować. 

-No i co, widzisz, pokazałem ci moją cipeczkę. Pokazałam ci wszystko, co mam. A mama mnie tak przed tobą ostrzegała. Mówiła, że jesteś rozpustnik, że możesz mnie zbałamucić i wykorzystać. I co ty na to? Och, a ja ci pokazuję wszystko, co mam. Jaka jestem niegrzeczna. Chcesz to wziąć? Chcesz to ode mnie? Och weź to, weź mnie całą tutaj, teraz, w tym domku. Och, nie czekaj. Chcę tego, jestem taka podniecona.

-Niegrzeczna, rozpustna Felicia. Och, ja to zrobię. Pokażę ci, co mam w spodniach. Pokażę ci, co mam w rozporku. Pokażę ci mojego wielkiego, napęczniałego, twardego, grubego kutasa. Och, wsadzę ci go. Wsadzę w twoją ciasną cipkę. Wepchnę go mocno do samego końca. Wepchnę go tak twardo, że aż będziesz piszczała z rozkoszy, aż będziesz krzyczała, że chcesz jeszcze i jeszcze.


KONIEC


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...