niedziela, 23 lipca 2023

Felicja

9. Bomba wybuchła.


Znowu opadasz do półprzysiadu z rozsuniętymi kolanami. Twoje duże piersi cały czas są na wierzchu, bluzeczka podciągnięta jest pod samą brodę. Nie krępuje cię to, ale twoje oczy i tak wydają się nad wyraz skromne i niewinne. To bardzo wybuchowa mieszanina. To jednak dopiero początek zabawy. Ty dopiero się rozkręcasz. Można to dostrzec w każdym twoim ruchu.

Znowu powoli, ale płynnie ściągasz z siebie te tradycyjnie wyglądające pasiaste majteczki. To, że teraz jesteś do mnie zwrócona przodem, daje mi szansę na zobaczenie tego, na co od samego początku czekałem, czyli twojej przecudownej gorącej cipeczki. Mimo to teraz jeszcze jej nie widzę. Teraz ona jest skryta za tą twoją intymną częścią garderoby. Mogę tylko dostrzec szczelinę, niewielki fragment twojego podbrzusza. I nie wiem, jak daleko jest jeszcze do centrum mojego zainteresowania. Ale ty wiesz, ty wiesz wszystko. Twoje oczy mówią wszystko.

Ty wiesz, że za chwilę mi pokażesz to, co mnie ciekawi najbardziej, to czego chcę. Tylko ty wiesz, ile i jak szybko to zobaczę. Drżę coraz bardziej i coraz bardziej jestem podniecony. Czuję dreszcze na całym moim ciele. Biegają wzdłuż kręgosłupa, a penis pulsuje i pulsuje. 

Och nie wytrzymam. Och nie mogę. Och chodź do mnie, moja cudowna kochanko. Chcę wziąć cię w swoje objęcia i poczuć cię tak blisko, tak mocno, tak bardzo intensywnie. 

Twoje majteczki rozpoczęły wędrówkę od bioder poprzez pośladki i zatrzymały się na ich dolnej krawędzi, zasłaniając w to co najcenniejsze, ale dając nadzieję, że wkrótce wszystko stanie się jasne i widoczne dla moich podnieconych oczu. Najchętniej samym bym je z ciebie ściągnął, pozbawił cię ich siłą, tak byś stanęła przede mną naga w pełnej krasie, nie zasłaniając niczego i oddając mi się w całości.

Och nie, nie. Och przestań, przestań. Och nie dam rady, nie wytrzymam. Och tak, chcę tego. Pokaż mi więcej, Och, och, och. 

Dzieje się cud, magia natury. Jesteś w półprzysiadzie, na chwilę uniosłaś się do góry, a twoje majteczki znalazły się na łydkach. Och tak, och tak. Trzymasz je w obydwu dłoniach, mocno naciągasz, pokazując, jak bardzo jesteś mi oddana, jak bardzo chcesz mi pokazać to, co masz najcenniejszego, ale zachowujesz się tak, jak byś się wstydziła, jakby twoja skromność nie za bardzo na to pozwalała. Naciągasz je w jedną stronę, a później próbujesz zasłaniać swoją słodką w broszkę. Och tak, pokaż mi pokaż mi wreszcie to, co masz pod spodem. Och, nie chowaj tego. Och tak, chcę to zobaczyć teraz. Chcę to zobaczyć w całej okazałości. Och tak, tak.

Stop! Koniec! Świat się zatrzymał. Bomba wybuchła. Moje serce stanęło. Dyszę ciężko, patrząc na to, co widzę i nie mogę uwierzyć. Och Boże, Fenicjo, co ty zrobiłaś?! Ja nie mogę, pokazałaś mi swoją cipkę! Widzę ją! Widzę twoją słodką pizdeczkę! Czekam, a ty klęczysz, tak szeroko rozsuwając swoje kolana i pokazujesz mi swoje krocze, swój trójkącik, czarny trójkącik zarostu nad twoją cipeczką. Och tak, Felicjo! Felicjo, kręci mi się w głowie, nie potrafię wytrzymać, umieram z rozkoszy! Och Felicjo, Felicio!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...