czwartek, 30 czerwca 2022

Podglądacz.

39. Czeka na mój wytrysk. 


Miałem wrażenie, że czeka na mój wytrysk. Karolina zamruczała, pieszcząc moją szyję. Sprężyłem się w sobie i uniosłem głowę.


Majka podniosła się ze swojego miejsca, przysunęła bliżej i razem z Aśką zaczęły głaskać mój tors. Po chwili dołączyła do nich Karolina. 

-Iiiiiha, iiiiha! -pokrzykiwała Aśka, widząc, że Kinga, jak dżokej ujeżdżający dzikiego konia, przechyla się do tyłu i chwyta mnie gdzieś za udo. 

To wyglądało tak, jakby za moment miała ze mnie spaść. Przyznam, że taki teatr podobał się i mnie. 

-Dawaj, no… szybciej, szybciej!

Kinga nie wytrzymała, znieruchomiała, a jej cipka pulsowała, jak serce maratończyka. 

-Aaaaaaach! - westchnęła w końcu moja amazonka.

-Taaaak! - chóralnie dołączyła do niej Aśka. 

Podniosłem głowę. Po chwili unosiłem też tułów. Nie pozwoliły mi usiąść. Kilka par rąk przycisnęło mnie do łóżka. Kinga spojrzała mi w oczy, mocniej zacisnęła uda i się wyprostowała. 

-O! - wyraziła swój zachwyt Aśka.

-Tak!

-Oooo tak!

Jakieś palce popychały moją, próbującą się unieść głowę. 

W tej samej chwili nastąpiło mocne, dogłębne pchnięcie, zaraz potem jeszcze jedno i jeszcze jedno, bardziej wzdłuż mojego ciała niż pionowo. Któryś już raz z kolei pociemniało mi w oczach. 

-O tak, tak! Nie żałuj go.

Przymknąłem powieki i ciężko oddychałem. Kinga tyłkiem rozgniatała moje jajka. Znowu. Za każdym takim przechyłem jej cipka robiła się jak imadło. 

-Dawaj, dawaj! - ciągle słyszałem głos Aśki. 

Karolina patrzyła w moje, na wpół przymknięte, oczy i wiedziała, że byłem już całkiem przytomny. Nie odezwała się jedna ani słowem. Jednak w jej źrenicach dostrzegłem rzeczywistą troskę i współczucie. Zastanawiałem się, dlaczego w tamtej chwili, w żaden sposób nie zareagowała. 

Czułem, że za chwilę trysnę. Próbowałem jakoś to zasygnalizować, jednak bardzo zdecydowane, aczkolwiek czułe i namiętne pieszczoty ich dłoni nie pozwalały mi się podnieść. 

Kinga kręciła biodrami, wierciła się, jakby miała robaki, wiedziałem, że takiej mieszanki ruchów długo nie wytrzymam. 

-Mmm! - teraz odezwała się Majka

Drobniutkie kółeczka bioder Kingi powodowały, że ciągle byłem na skraju orgazmu. Mimo to nie mogłem skończyć. To tak, jakby chcieć się wysikać i nie móc. Zwinne dłonie penetrowały moją skórę na piersiach, bokach i pod pachami.

-Mmmmm! - mruczała Majka, tak jakby to ona w tej chwili na mnie siedziała. 

Kinga poprawiła pozycję, do końca nadziewając się na mojego twardego już kutasa. 

-Na chuuuuuju siedzisz! - przedrzeźniała ją Aśka. 

Spomiędzy jej pośladków wydobywały się głośne chlapania i plaśnięcia. Jeszcze raz westchnęła głęboko, wykonując gwałtowny ruch. Teraz słyszałem tylko ciężki oddech. Unosiła się i opadała, unosiła i opadała. Już bardziej płynnie, dużo łagodniej. Pozostałe dziewczyny na chwilę zamilkły. Wszystko działo się jak w teatrze, jakby właśnie trwał jakiś spektakl, do którego każda z nich była dokładnie przygotowana. 

 -Ku-ku! - wyrwało się z gardła Aśki, gdy tylko zobaczyła mój przytomny wzrok.

Pieściły i gładziły moją szyję, barki, ramiona. Jakiś palec kręcił się na mojej brodawce. Ponownie podjęły swoje gaworzenie.

-Słodki…

-Bardzo…

-Ciacho…

-Nooo…

Kolejny sutek został opanowany przez zwinne paluszki.

-Uuuu!

-Uch!

-Uuuu!

Posuwiste ruchy na moich piersiach powodowały, że zacząłem się zwijać jak piskorz. Spojrzałem w sufit, całkowicie podając się temu co robiły.  Szarpały, przesuwały, gładziły, pocierały. Słyszałem ich westchnienia, stęknięcia i krótkie pojękiwania. Uczucie było niewiarygodne, błogie, ale trudne do zniesienia. 

-Dawaj, no już, - odezwała się Aśka, jakby wiedziała, że niewiele mi już brakuje. 

Miałem wrażenie, że czeka na mój wytrysk. Karolina zamruczała, pieszcząc moją szyję. Sprężyłem się w sobie i uniosłem głowę. Wszystkie dłonie, jakby na zawołanie odsunęły się ode mnie. Spojrzałem przed siebie, Kinga sadowiła się głębiej. Aśka rechotała. Moja amazonka przechyliła się na jeden bok, oparła dłonią na materacu i podjęła bardziej zdecydowaną akcję. Poruszała się zwinnie.




środa, 29 czerwca 2022

Podglądacz.

38. Na granicy bólu i rozkoszy.


Skurcze okalającej mnie cipeczki były trudne do zniesienia, balansowałem na granicy bólu i rozkoszy. Zacisnąłem zęby i wyprężyłem się cały.


Karolina zaczęła się radośnie śmiać. Kinga opadła do końca, rozgniatając moje jajka, została tak przez moment i chwytając penisa u samej podstawy, powoli zaczęła się unosić. Dygotała jak galareta. 

-Dochodzisz? - spytała dosiadającą mnie dziewczynę.

Nieopatrznie moja ręka się uniosła. Zdziwiłem się kiedy natychmiast wpadła w mocny i pewny uścisk Karoliny przytrzymujący ją na posłaniu. Dziewczyna zrobiła to odruchowo, zupełnie nie patrząc w tę stronę. 

Kinga drżąc, poprawiała kutasa w swojej pizdeczce. W tym samym czasie Jolka wstała i nerwowo zaczęła rozgarniać włosy. Aśka spojrzała na nią ze zdziwieniem, a ta zaczęła obchodzić mnie dokoła. 

Kinga ściskała fiuta u podstawy, w wyniku czego stał się jeszcze grubszy i sztywniejszy. Nawet już się nie unosiła, ani nie opadała tylko wprawiła swoją cipeczkę w szybki, rytmiczny ruch pulsacyjny. To było iście niebiańskie uczucie, to szybkie ściskanie, jakby dojenie, jakby obciąganie połączone delikatnym waleniem. Cudowne. 

-Wiesz co? Niestety, musisz się ze mną podzielić tym chłopem, - stwierdziła spokojnie, ale stanowczo Jolka.

-Eeee, że co? Hehehe! - roześmiała się Aśka.

Jolka miała bardzo poważną minę. Widać było, że nie żartuje. Czekała na reakcję koleżanki. Po chwili rozwiązała swój ręcznik i stanęła tuż przy niej. Pozostałe dziewczyny, widząc jej zdeterminowanie i podniecenie wybuchły głośnym śmiechem.

-Ooo… jebać ci się chce, co?! - zawołała rozbawiona Aśka.

Jolka potrząsała ręcznikiem, odstawiając coś w rodzaju tańca godowego. 

-Spadaj, jeszcze nie skończyłam! - broniła swojego miejsca Kinga. 

Jolka ugięła nogi i kołysała kolanami na boki, sygnalizując, że chce mnie dosiąść w taki sam sposób. 

-Czekaj, czekaj! - stopowała rozbawiona rudowłosa Aśka.

Jolka przysiadła, jak kwoka za plecami Karoliny.

-No poczekaj na swoją kolej, - powiedziała Aśka, potrząsając cyckami. 

W tym samym czasie Kinga pracowicie wpychała kutasa, który jeszcze raz wypadł z jej pizdeczki. 

-Nie ma tak lekko! - komentowała Aśka.

Kinga poruszyła skórką na moim fiucie, by doprowadzić go do odpowiedniej sztywności. Najwidoczniej podczas tego chwilowego zamieszania znowu nieco stracił na swoim wigorze. 

-No co jest? Dawaj! - Aśka czuła się najwidoczniej nieco rozczarowana nieporadnością swojej przyjaciółki. Uniosłem głowę i patrzyłem na nią. 

-No widzisz, już lepiej.

Kinga nabiła się na mnie już bardzo fachowo i rozpoczęła podrygiwanie. Tak samo, jak wcześniej, jej ruchy były liczne i płytkie. Jolka stała na przygiętych nogach i wpatrywała się tak, jakby za moment miała zamiar na nią skoczyć. 

-Mmmmmm… - mruczała. 

-Widziałaś? - rudowłosa zaszczebiotała w stronę Karoliny.

Kinga  unosiła się i opadała, szybko, rytmicznie, sprawnie. Jej cipeczka mocno zaciskała się na moim chuju. 

-Jaki kutasik! Jak fajnie wchodzi! - dalej ekscytowała się Aśka.

Znowu położyłem głowę i przymknąłem powieki. Starałem się, jeśli tak to można nazwać, wyluzować. 

-Ale ten chuj…! - piszczała dziewczyna po mojej prawej stronie.

Kinga wygięła się do tyłu, odchyliła głowę i roześmiała się z szeroko otwartymi ustami. Po sekundzie ciągle się śmiejąc, jeszcze raz spojrzała przed siebie. 

-Dawaj! - zachęcała jak skowronek Aśka, a po chwili i ona się roześmiała.

Kinga drobnymi ruchami posuwała mnie dalej.

 -No i jedziesz! - dopingowała koleżanka. 

To były dosłownie drgania. Twarz Kingi zaczęła się zmieniać.

-O, kurwa! - Aśka rozpoznawała ten grymas.

Skurcze okalającej mnie cipeczki były trudne do zniesienia, balansowałem na granicy bólu i rozkoszy. Zacisnąłem zęby i wyprężyłem się cały.

-Spokojnie, tylko spokojnie, - w głosie Aśki była udawana troska, zawziętość i podniecenie. 




wtorek, 28 czerwca 2022

Podglądacz.

37. Doprowadzić mnie i ją do silnego orgazmu.


Ruchy Kingi były minimalne, lewie zauważalne, jednak, zważywszy na to, jak mocno zaciskała się na moim wężu, wystarczająco mocne, by w niedługim czasie doprowadzić mnie i ją do silnego orgazmu.


Kinga  dygotała na całym ciele, uniosła się i opadła. Dziewczyny rechotały, krzywiły się jak stare zgorszone dewotki. 

-M-aach! - westchnęła z autentycznym.

Aśka patrzyła na jej otwarte usta. Była nią zafascynowana. To było to. Moja dżokejka uniosła się i opadła.

-Oj! - wyrzuciła z siebie Karolina. Chyba czuła, co za chwilę się stanie. 

Zaraz potem trzy pary rąk spoczęły na mojej klatce piersiowej. 

-O taaak! - dodała uśmiechnięta blondynka. 

Kinga odwróciła w jej stronę głowę, uniosła się i opadła. 

-Nie leń się! - zawołała Jolka.

Pierwsze palące wrażenie zaczęło ustępować na rzecz miarowych, silnych skurczów. Po chwili moja partnerka opadła pośladkami na moje jądra, odchyliła mocno do tyłu i oparła dłońmi o moje kolana. Mój fiut wyprężył się jak struna, przyprawiając mnie o silne zawroty głowy. 

-Uff, uff, uff! - fukałem, próbując utrzymać normalny oddech.

Wszechogarniająca niemoc całego ciała powoli ustępowała. Teraz już wcale nie miałem zamiaru uciekać, bronić się, czy złościć. Chociaż mogłem już poruszać rękoma i nogami, postanowiłem, że będę udawał, że nadal jestem sparaliżowany. Jak wyjaśnić taką, czy inną decyzję. Najwidoczniej chciałem doświadczyć tego specyficznego uczucia, uczucia bycia gwałconym. Przyznam, że była to niezła zabawa. 

W tym samym momencie jak na złość, naprężony do granic możliwości, kutas, jak sprężyna wyskoczył z ciasnej dziurki, ale zwinne łapki natychmiast chwyciły go i usilnie próbowały wepchnąć z powrotem do środka. Kiedy nie udało się to za pierwszym razem, ze złością poklepały głowicą po wierzchu wzgórka. 

-Oj, niedobry, niedobry kutasik! - karciła go Karolina. 

Jakimś cudem, za trzecim, czy czwartym razem, we trzy, wcisnęły niesfornego węża do gorącej cipeczki. Aśka, przez kilka sekund, w dwóch paluszkach blokowała jego powrót do świata wolności. Pozostałe dziewczyny pracowicie rozwierały koleżance uda, by ta jeszcze raz nie wypchnęła go z siebie.  Kinga podnosiła się do pionu.

Siedziała już prosto, udami cisnęła mnie w brzuch i w boki. Zupełnie jakby nie mogła utrzymać ich w szerszej pozycji. Czułem, że jej pizdeczka mocno pulsuje, podryguje i nabiera tempa. 

-Hhhhhhhhh! - głośno wypchnęła z siebie powietrze.

-Nooo! - jęknęła Karolina, jakby to oba za chwilę miała doznać orgazmu.

Kinga opuściła nogi i oparła się na stopach. Na powrót odchyliła się do tyłu i balansowała na moich udach. Zaciskała krocze, nie mogła utrzymać go w innej pozycji. Czułem, że cała drży. 

Minęła chwila. Uniosła się u opadła.

-Taaaak… Boże… - wzdychała zachwycona i rozpromieniona Karolina. 

Ruchy Kingi były minimalne, lewie zauważalne, jednak, zważywszy na to, jak mocno zaciskała się na moim wężu, wystarczająco mocne, by w niedługim czasie doprowadzić mnie i ją do silnego orgazmu.

Raz, raz, raz… - szybko podrygiwała.

-Pięknie! - chwaliła Aśka.

Raz, raz, raz…

Kinga przegięła się do przodu i wpatrywała w swoją cipeczkę.

-Uuuuu! - zawołała Aśka.

Chociaż niesamowicie podniecony i rozpalony, już bez paniki i całkiem świadomie obserwowałem wszystkie ich poczynania. 

Teraz Kinga usadowiła się lepiej i zwiększyła tempo. 

-Ooo tak! - dopingowała Karolina, kładąc dłoń na mojej klatce piersiowej.

Raz, raz, raz… ruchy były drobniutkie i szybkie, ale kutas siedział głęboko. Za każdym razem szturchał jej macicę. 

-Taaaaa!!! - zawołała Majka, widząc, jak mocno w niej tkwię.

Ona z pewnością też by tak chciała. 

Raz, raz, raz…

-Ładnie! - Nie mogła powstrzymać się od komentarzy Majeczka. 

Raz, raz, raz… - Kinga skakała na mnie niczym piłeczka do pingponga.

-Tak! - dorzuciła Karolina, głaszcząc mnie po brzuchu.

Raz, raz, raz…

-Hegh! - wyrwało się nagle z gardła mojej partnerki. 




poniedziałek, 27 czerwca 2022

Podglądacz.

36. Cipka Kingi zareagowała bardzo nerwowo. 


Cipka Kingi zareagowała bardzo nerwowo. Czułem, jak coraz szybciej pulsuje, jak coraz mocniej się zaciska. Czułem, że robi się w niej goręcej, że wydziela z siebie bardzo dużą ilość soków. 


Aśka i Karolina gładziły mnie po klatce piersiowej, po brzuchu i niżej, tam, gdzie moje narzędzie niknęło w ciasnej dziurce. Majka i Jola zajęły się moimi jądrami tak pracowicie, iż myślałem, że trysnę i za chwilę cała zabawa się zakończy.

Amazonka podjęła ujeżdżanie: najpierw powoli, do góry, do dołu, do góry, do dołu… Otwarta buzia i pełny szczęścia uśmiech… Do góry i do dołu, do góry i do dołu… Czułem, że włosy na mojej głowie lekko się prostują. Kinga była bardzo młodą dziewczyną, jej cipka, jak to u nastolatki, była jędrna i soczysta. Włożyła dłonie w krocze, poczułem jej paluszki na swoim koniu. Szarpnął się w raptownym, niespodziewanym skurczu. Z całą pewnością był sztywniejszy niż, jeszcze minutę temu. 

-Nie… no fajnie, ładnie wchodzi… nie ma co… - komentowała z uznaniem Karolina.

Kinga szeroko otworzyła usta i zacisnęła zęby. Unosiła się i opadała, unosiła się i opadała… W oczach jej koleżanek pojawiła się wyraźna zazdrość. One też, by tak chciały, niestety, teraz to Kinga mnie dosiadała i z tego, co zdążyłem zaobserwować, nie miała zamiaru żadnej ustąpić. Powolutku opadała i się unosiła.

Karolina i Jolka przybliżyły się, pochylając nad moim podbrzuszem. Dziewczyny z tyłu także się przysunęły. Wyglądało na to, że coś  za chwilę nastąpi, coś, na co czekały, wyglądały tak, jakby nie chciały tego przegapić. 

-Ouuuu! - mruknęła Karolina.

-E-ekh! - stęknęła Kinga.

Zaczęła szperać między swoimi nogami, a po chwili poczułem jak jej paluszki bezceremonialnie i nachalnie wciskają się, na trzeciego, tam, gdzie siedział mój kutas. 

Coś mlasnęło i, prawie w tym samym momencie, moim ciałem szarpnął potężny, niespodziewany skurcz. Po prostu podrzuciło mnie do góry.

“Kurwa mać, co to było?!” - pomyślałem wystraszony. 

Szybko dotarło do mnie, że czegoś nałożyła na swoje paluszki. Grzało, szczypało i dawało kosmicznego kopa. 

-Hhha… - westchnęła oczarowana Karolina. 

Kinga drżała i wpychała palce dalej, manipulując nimi we wszystkich kierunkach. Substancja dotarła do wierzchołka mojej pyty.

-Mmmmmuuuuuf! - stęknąłem, czując pianę  ustach.

Gdybym mógł, darłbym się na całe gardło. Przed moimi oczami migotały kolorowe kółeczka, w uszach miałem wodospad, a całe ciało odczuwało miliony igiełek. 

-Mmmmuuuu! - mruczała.

Wyjęła paluszki i nabiła się na mnie do samego końca. Czułem, że moje ciało szarpie się w spazmatycznych, niekontrolowanych skurczach. Zupełnie jakbym dostał ataku padaczki. 

-Spokojnie, spokojnie, - odezwała się Majka. 

Między Kingą a Karoliną pochyliła się nade mną i, położywszy swoją ciepłą dłoń na mojej klatce piersiowej, mocno przyciskała, nie pozwalając, bym zbytnio zmienił pozycję. 

-To zaraz minie, uspokój się, - dodała po chwili.

Kinga z mocno zaciśniętymi zębami i oczami nieprzytomnie wlepionymi w przeciwległą ścianę uniosła się i opadła. 

Karolina wpatrując się w moją twarz, wykonywała kółeczka na brodawce mojego cycka. W tym samym czasie Aśka pieściła uda mojej partnerki. 

-Uuu-hu-u! - wzdychała.

Uniosła się i opadła. Mimo zaciśniętych szczęk uśmiechała się radośnie. Karolinka wpatrywała się w moje oczy, Asia ze słodkim uśmiechem na ustach obserwowała swoją koleżankę. Dziewczyny z tyłu przysunęły się i gładziły jej pośladki. 

-Nie wiem, czy… - zaczęła i nie skończyła Majka, która akurat w tym momencie położyła dłoń na jej wzgórku. 

Cipka Kingi zareagowała bardzo nerwowo. Czułem, jak coraz szybciej pulsuje, jak coraz mocniej się zaciska. Czułem, że robi się w niej goręcej, że wydziela z siebie bardzo dużą ilość soków. 

-Oooo! - zawołała Karolina, ściskając jej udo. 

-Cha, cha, cha!!! - zaśmiała się Aśka.






niedziela, 26 czerwca 2022

Podglądacz.

35. Grymas podziwu i udawanego zgorszenia.



Jej cipka, mając już całkiem mocne oparcie, zacisnęła się jeszcze bardziej. Czułem, ale też i widziałem, jak zaciska się na mnie wszystkie swoje mięśnie. Na buziach, obserwujących to  dziewcząt, pojawił się grymas, ni to podziwu, ni to nieco udawanego zgorszenia.


Kinga najwyraźniej zaczynała odczuwać już irytację nadgorliwością swoich przyjaciółek. Uniosła się trochę i poprawiła pozycję.

-O, no, no, dobrze widziałam! - dyskutowała Majka. 

Pozostałe dziewczyny próbowały pomóc Kindze w utrzymaniu równowagi, służąc wyciągniętymi ramionami. Z pewnością to nie był naturalny seks. 

-Yach! - stęknęła w końcu, opadając głęboko. 

Mocno pochylała się do przodu, jej włosy drażniły moją klatkę piersiową. Karolina trzymała ją za nagi pośladek i cisnęła do dołu. Aśka wpychała się między nasze ciała i przytrzymywała kutasa. 

W końcu nadziała się do samego końca i wyprostowała. Nie wiem, czy działanie środka, którym nie nafaszerowały, ustępowało, czy też nie, ale odniosłem wrażenie, że mój członek coraz lepiej sobie radził w walce z niemocą. Patrzyłem jak jej psitka pochłania mnie, w coraz większym stopniu i nie wiem czemu, wciągnąłem brzuch. Widocznie zdawało mi się, że w ten sposób dłużej utrzymam erekcję. 

W bardzo erotyczny sposób dwoma paluszkami trzymała brzegi swojego ręcznika tuż nad pępkiem i opadała. Czułem, jak jej pośladki powoli zaczynają rozgniatać moje jądra. 

-Jeszcze, jeszcze, jeszcze!!! - dopingowały chóralnie pozostałe dziewczyny. 

Udało się! Byłem w niej i nie wypadałem. 

-No, fajnie! - podsumowała zadowolona Karolina. 

Zerknąłem na twarz Kingi, uśmiechała się od ucha do ucha. Reszta towarzystwa także zdawała się być usatysfakcjonowana. Oparła się rękoma o mój brzuch, przygotowując się do podjęcia przejażdżki na tym, nieco leniwym, rumaku. 

-Cha-aaaa! - wciągnęła głęboko powietrze. 

Patrzyła na mnie tak uradowana, jakby właśnie dostała fajny prezent, albo ulubioną zabawkę. Pozostałe dziewczyny także zdawały się być wniebowzięte. Miały miny, jakby dokonały czegoś wielkiego. 

-Taaaak właśnie lubię! - wyrzuciła z siebie.

-Yyyyyy-yk! - jęknęła podekscytowana Jolka, jakbym to właśnie w jej cipę się wpakował. 

Łypnęła na psitkę koleżanki, a później spojrzała na mnie, zmrużyła oczy i zrobiła minę rozentuzjazmowanego przedszkolaka. 

“Poczekaj, niech tylko dojdę do siebie, na pewno nie zapomnę wyruchać i ciebie.” - pomyślałem nieco złośliwie. 

Chwyciła przez ręcznik za piersi i potrząsnęła nimi na boki. 

W tym samym czasie Kinga już zaczęła się unosić, stopniowo uwalniając mojego kutasa.

-Oooo tak, tak dziecinko! - próbowała nadać rytm Karolina.  

Moja dżokejka poprawiła pozycję, przechylając się raz w prawo, raz w lewo. 

-Tak, mocniej! - wtrącała Karolina.

Zaczęło się. Trzymając ścierkę wysoko, pod piersiami, opadała i unosiła się. Patrzyłem na jej miękki brzuszek, na malutki kolczyk w pępuszku i czułem, że mój fiut zaczął sztywnieć na dobre. 

Majka, która siedziała najdalej, uniosła się na kolanach, ujęła swoje cytrynki i zaczęła je ugniatać. Karolina coraz mocniej ciągnęła za biały ręcznik Kingi, próbując go z niej ściągnąć. 

-Uuuuuu! - zawołała z podziwem Jolka.

Kinga spojrzała w sufit i z radością cwaniaka, który właśnie wszystkich okpił, roześmiała się głośno:

-U-ha-ha!

Jej cipka, mając już całkiem mocne oparcie, zacisnęła się jeszcze bardziej. Czułem, ale też i widziałem, jak zaciska się na mnie wszystkie swoje mięśnie. Na buziach, obserwujących to  dziewcząt, pojawił się grymas, ni to podziwu, ni to nieco udawanego zgorszenia. Oto bowiem ich koleżanka, dosyć dobrze radziła sobie sama i najwyraźniej nie potrzebowała już pomocy. 

-Hhhhh-aaaaach! - westchnęła, mrużąc oczy i zagryzając dolną wargę.

Bez wątpienia była w swoim żywiole. Zwijając ręcznik, mocno trzymała za piersi, raz patrzyła na moją twarz, raz w sufit. Po pierwszych kłopotach z erekcją brała swoją przyjemność całymi garściami. Zupełnie nie przejmowała się koleżankami. Jakby na złość, próbowała pokazać, że to ona jest tą wygraną. 

Zatrzymała się, obserwowałem, jak zagryza usta, jak napina mięśnie, jak drży. Mój fiut przybrał już, normalne w takich okolicznościach, rozmiary i miałem wrażenie, że na tym nie koniec. Pęczniał dalej. 









sobota, 25 czerwca 2022

Podglądacz.

34. Próbowała utrzymać fiuta w swojej dziurce. 


Kinga nie darowała, za wszelką cenę próbowała utrzymać fiuta w swojej dziurce. Poprawiała pozycję, kręciła się, naprowadzała, parła ciałem i nic. Kutas powoli i nieubłaganie wyślizgiwał się z jej pizdeczki. 


Kinga, jednak nie pozwoliła mu się wycofać i odejść w niesławie. Ujęła go czule całą garścią, ścisnęła i chwilę tak przytrzymała. Poskutkowało. Przynajmniej chwilowo. Napłynęła weń ciepła krew, zrobił się grubszy i sztywniejszy. Daleko mu jednak było do pełnej sprawności. Dziewczyna nie przejmowała się tymi niedogodnościami. Dla niej najważniejsze było to, że w ogóle mogła go sobie tam wsadzić. 

No i wsadziła. Jeszcze raz poczułem gorąco i wilgoć jej słodkiego bagienka. Przez moment miałem, nawet, wrażenie, że się spuszczam, że leci ze mnie sperma, ale to było tylko takie subiektywne odczucie. W rzeczywistości nic się nie działo, a dziewczyna pchała go w siebie dalej. Pozostałe dupeczki zamilkły, pochyliły się nade mną i czekały w napięciu.  “Jakie ciekawe… no popatrz, podniecają się, kiedy ja sam nic nie jestem w stanie zrobić”, - pomyślałem ze złością.

Bezradnie obserwowałem, jak Kinga jedną ręką trzyma kutasa i wciska go w swoją szparkę, a drugą podtrzymuje i podciąga do góry swój ręcznik. Była podniecona, mocno ściskała grubą miękką frotkę tuż pod swoimi cyckami. W tym samym czasie Karolina trzymała ją za udo, co chwilę gładziła i delikatnie szczypała. Aśka podpatrywała i przymierzała się, by zrobić dokładnie to samo z drugiej strony. 

Majka i Jolka siedziały nieco z tyłu i zdawały się kontemplować całą sytuację. Tylko ja, nieborak, leżałem jak związany źrebak, który nie może nawet wierzgać kopytkami. W tamtej chwili myślałem, że to kompletna porażka, że po wszystkim nie będę mógł spojrzeć w oczy nie tylko im, ale też sobie, w lustrze. 

-No już, no już, no już… - recytowała jak zaklęcie Jolka. 

Wyciągnęła dłoń i chwyciła mnie od tyłu za jądra. 

-Grrrhhhh! - wyrwał się z mojego gardła bulgoczący dźwięk. 

W oczach mi pociemniało, skóra na moim kutasie mocno się naprężyła, a on sam momentalnie uniósł się do pionu. 

Kinga szybko wykorzystała ten krótki moment jego ożywienia. Pewnie chwyciła go u samej podstawy, wycelowała, gdzie trzeba i, nie czekając, opadła.  

-Brawo! - usłyszałem podniecony głos Majki. 

Radość była jednak przedwczesna i trwała stanowczo zbyt krótko. Fiut, owszem, wdarł się, nawet do połowy, ale zaraz potem zwiotczał. Chociaż może nie tak jak wcześniej. 

Męczyłem się, chciałem, by to się już skończyło, ale jak na razie nic nie wskazywało na to, że dziewczyny odpuszczą. 

-Cha, cha, cha… - roześmiała się miękko Majka, widząc, co się dzieje. 

Kinga nie darowała, za wszelką cenę próbowała utrzymać fiuta w swojej dziurce. Poprawiała pozycję, kręciła się, naprowadzała, parła ciałem i nic. Kutas powoli i nieubłaganie wyślizgiwał się z jej pizdeczki. 

“Głupia cipo, może by wlazł, gdybyś nie była taka podniecona, gdyby nie było w tobie tak ciasno,” - próbowałem udzielać instrukcji, ale były to tylko myśli. Z mojego gardła nie wydobył się ani jeden artykułowany dźwięk. Dobrze zdawałem sobie, jednak sprawę, że to nie jest przecież jej wina. Była podniecona, bo mimo wszystko było jej dobrze. Nie mogłem pomóc. Obserwowałem, jak Jola podtrzymuje jej ręcznik gdzieś w okolicach środka pleców. 

-He-e-e!!! - zarechotała rozbawiona Asia.

Spojrzała na moją twarz. Nie wiem, czy zobaczyłem w jej oczach krztę litości, czy to tylko taki, głupkowaty grymas jej słodkich usteczek. 

Nagle nastąpiło spore poruszenie. Kindze udało się utrzymać fiuta w swoim wnętrzu. 

-O widzisz?! - powiedziała.

-No, nie wiem… - uśmiechnęła się koleżanka. 

Majka i Jola przechyliły się do przodu i chwyciły za brzeg białego ręcznika na ciele swojej koleżanki. Po chwili zaczęły zadzierać go wysoko do góry, odsłaniając jej pośladki i większą część pleców. 

-No i wszedł?

-Wszedł!

-Co?!

-Pstro!




piątek, 24 czerwca 2022

Podglądacz.

33. Nie miał zamiaru zesztywnieć.


Fiut nie miał zamiaru zesztywnieć całkowicie, końcówka wyginała się na wszystkie strony i nie w żaden sposób nie mogła przedrzeć się przez ciasny kanalik Kingi. Prostowała go, jak tylko mogła, ale niewiele to pomagało. 


Pochyliła się, prawie wtykając między nas swoją piękną buzię. Karolina, natomiast, chwyciła moją gwałcicielkę za pośladek i starała się docisnąć.

Kinga, jednak się uniosła, pewnie ujęła kutasa w dłoń i skierowała swoją szparkę. Widziałem, jak wierzchołek znika między jej płatkami. Napięcie, jakby wzrosło, panienki uważnie obserwowały każdy ruch. W ciągu jednej chwili zrobiło się cicho. Miałem wrażenie, że oszaleję. Chciałem chwycić tę babę za biodra i mocno na siebie nadziać, ale nie mogłem. Moje ręce były jak z waty, jakby nie moje, ledwie je czułem.

-Uuuuoooo! - wyrwało się z mojego gardła.

Jak na ironię odczuwałem ogromne podniecenie. Mimo że mój kutas wciąż nie mógł nabrać pełnego turgoru, buzowały we mnie hormony. 

-Iiiii-he-he-he!!! - słyszałem śmiech po mojej prawej stronie. 

Teraz, już i Karolina, aktywnie włączyła się w ustawianie mojego członka. Widziałem jej rozdziawioną, pełną radosnego zadowolenia, twarzyczkę. Czułem dwie pary łapek na swoim przyrodzeniu: jedną na trzonie w okolicy jąder a drugą u samego końca. 

Majka siedziała w kuckach, odruchowo naśladując to, co robi jej koleżanka. 

“Kurwa, ciebie wybzdyczę w drugiej kolejności”, - pomyślałem ze złością.

Ciche chlapnięcie odwróciło od niej moją uwagę. 

-Ech! - stęknęła Kinga. 

Połowę mojego członka oblewało przejmujące gorąco.

-Noooo! - jęknęła zadowolona Karolina.

Powoli opadała. Sekundy stawały się wiecznością. Dosłownie, wszystkie moje mięśnie drżały, jakby były podłączone do prądu. 

“Boże, Boże, Boże!” - myślałem na granicy obłędu.

Majka lustrowała mnie z takim zachwytem, jakby przed chwilą dostała bukiet pięknych róż. Karolina i Aśka podtrzymywały małego już tylko symbolicznie. 

-O-oooo-o! - zaśpiewała Jolka.

-Khi! - prychnęła cichym śmiechem Asia.

Mój kutas wchodził dalej.

-Już, już! - krzyknęła, podekscytowana Majka widząc, że mój fiut sam wysuwa się z ciasnej pizdeczki jej przyjaciółki.Karolina poruszała skórką, próbując wzmóc moje podniecenie. Aśka, natomiast, pochyliła się i zbliżyła swoją buzię do niesprawnego narzędzia, dosłownie, na kilkanaście centymetrów. Tak, jakby w ten sposób lepiej mogła ocenić, co z nim jest nie tak. 

-Czekaj, czekaj… już wchodzi, już wchodzi! - ekscytowała się. 

-Jak?! 

-Gdzie?! 

-Już?! - podniosły wrzawę pozostałe dziewczyny. 

Majka uniosła wyżej kolano, rozkraczyła się bardziej i już siadała.

-Tak, tak!

-Patrz! Będzie!

-Włazi!

-Ooooo!

Nie mogłem ani przeszkodzić, ani pomóc. Byłem bezradny tak jak mój fiut. Mogłem tylko biernie czekać na dalszy rozwój wypadków i mieć nadzieję, że moje ciało jakoś sprosta tej sytuacji. 

Dziewczyny były uradowane, widać było, że mają świetną zabawę. Karolina i Aśka pieściły moje podbrzusze, jądra kutasa, każde miejsce, które uznały za stosowne. 

Kinga uniosła się wyżej i poprawiła pozycję. Mój bambus ponownie się w niej znalazł. Trzymała go jedną rączką i opadała. Majka w napięciu zagryzła dolną wargę. 

Fiut nie miał zamiaru zesztywnieć całkowicie, końcówka wyginała się na wszystkie strony i nie w żaden sposób nie mogła przedrzeć się przez ciasny kanalik Kingi. Prostowała go, jak tylko mogła, ale niewiele to pomagało. 

-No, co jest?! Dawaj! No! - dopingowała Majka. 

Byłem coraz bardziej podniecony, jednak nie mogłem poradzić sobie z własną bezsilnością. Czułem się tak, jakby mój orgazm się zaczął, ale nie mógł się skończyć. Bardzo chciałem rozładować napięcie, ale nie byłem w stanie. To było ponad moje siły. Kutas wypadł z gniazdka mojej partnerki. Zgiął się wpół i klapnął w zarost. Był jak żołnierz trafiony kulą podczas ataku na przeważające siły wroga. Naprężałem się, ale nie reagował. Myślałem, że to kompletna kapitulacja. 




Ostatnie wakacje.

150. Widzę, że ci stoi jak rakieta. Upłynęła może minuta i jakby od niechcenia spojrzała nieco niżej. Bez skrępowania, wstydu czy zażenowani...