wtorek, 31 lipca 2018

Pokaz.

2. W gorącym kroczu koleżanki.

-Hej, dziewczyny! Nie. No nie. Tak nie można. Co wy robicie?! Och! Ojej! Natychmiast przestańcie! - udawałem zgorszonego dewota.
Wiedziałem jednak, że nawet, gdybym nim był, gdybym rzeczywiście był zgorszony, i tak już było za późno. Dalsze słowa były kompletnie zbędne. Dziewczyny były tak zajęte sobą, że nie zwracały na mnie uwagi. Co miałem robić?
Pozostawiony samemu sobie, rzucony na pastwę własnego pożądania, odruchowo ściągnąłem slipy. Ufff… od razu jakoś mi ulżyło. Ta część garderoby, jakoś dziwnie uciskała moje jądra i penisa. Kiedy moje przyrodzenie wydostało się na zewnątrz, zrobiło mi się dużo przyjemniej. To było to, czego w tej chwili najbardziej potrzebowałem. Mój kutas był gruby i sztywny jak kij bejsbolowy. Sterczał ukośnie do góry, niczym rakieta gotowa do startu.
Przysunąłem się bliżej, na tyle blisko, by móc dokładnie obserwować poczynania Asi. Na tyle blisko, by widzieć jej pomarańczowe piegi rozsypane wokół zadartego nosa.
Zabawa trwała. Dziewczyna czule ściskała piersi koleżanki i czubkiem swojego zwinnego języczka wodziła wokół twardych  sutków przyjaciółki.
Opadłem na kolana, pochyliłem się do przodu, wspierając łokcie na ławie. Uważnie obserwowałem wszystko to, co działo się przede mną, a muszę przyznać, że było na co popatrzeć. Dziewczyny i nie próżnowały i nie zamierzały stracić nawet jednej sekundy w tej słodkiej zabawie.
Już po krótkiej chwili, Jola leżała na plecach z szeroko rozłożonymi nogami. Asia ułożyła się między nimi, wspierając głowę na jej udzie. Palcami lewej dłoni delikatnie rozchyliła płatki i jej różyczki.
Młoda cipeczka, jakby wyrwana ze snu, poddawała się tym zabiegom powoli, aczkolwiek posłusznie. Gęsty, obfity zarost w kolorze delikatnego brązu dodawał jej dodatkowego uroku.
Działo się. Jaskinia miłości stopniowo stała w pełnym otworem. Wargi podnieconej waginy były obfite, dobrze ukrwione, napęczniałe i mięsiste. Kurczyły się co chwilę w gorącym, erotycznym w tańcu.
Zniecierpliwiony wstałem i zająłem pozycję za bocznym oparciem kanapy. Dokładnie za seksownymi pośladkami Asi, tak, by dobrze widzieć, co się przede mną dzieje.
Musiałem przyznać, że pizdeczka Joli była bardzo podniecająca. Co tu dużo ukrywać, miałem ochotę zamienić się z koleżanką i wylizać ją szczegółowo. Mimo wszystko, nie zrobiłem tego. Trudno powiedzieć dlaczego. Chyba dlatego, że zabrakło mi odwagi, albo dlatego, że, i tak wiedziałem, jak to wszystko się skończy. Chwyciłem się jedynie za fiuta i zacząłem poruszać dłonią w jedną i w drugą stronę, podbijając tym samym moje podniecenie do granic wytrzymałości.
Muszę przyznać, że, w tej chwili, po głowie chodziły mi najróżniejsze myśli. Łącznie z tymi, aby rozsunąć ugięte kolana i Asi i zaparkować moim mustangiem między jej jędrnymi pośladkami. Stopniowo gra zaczynała wymykać się spod kontroli.
To wszystko było tak podniecające, że trudno było mi powstrzymać się przed samowolnym działaniem. Byłem tak bardzo podniecony, a jednocześnie, chciałbym zobaczyć, co będzie działo się w dalszej części tego aktu, że zdobyłem się na dodatkowy wysiłek i mnie wziąłem w tej chwili obydwu na raz. Pocieszeniem była świadomość, że prędzej, czy później i tak wszystko skończy się na gorącym, wspólnym finale. Poza tym to miała być niespodzianka, więc należało cierpliwie czekać.
Jako, że głowa Joanny zasłoniła mi widok, jeszcze raz, zmieniłem miejsce obserwacji. Stanąłem teraz, dokładnie, z przeciwległego końca sofy. Widok był, chyba jeszcze bardziej, przedni. Mogłem obserwować głowę ślicznej blondynki śmiało i głęboko nurzającą się w gorącym kroczu koleżanki.

Hot Lesbians sisters lick pussy juices

poniedziałek, 30 lipca 2018

Pokaz.

1. To nie przystoi.

Asia i Jola siedziały na skórzanej sofie naprzeciwko siebie. Obydwie były blondynkami, o bardzo delikatnej i drobnej budowie ciała. Właśnie się zaczynało.
Zaprosiły mnie do siebie na specjalny pokaz. Tak to określiły. W sumie, tak naprawdę dokładnie nie wiedziałem, co będzie się działo. Jednak, już teraz, po moich plecach przechodziły ciarki. Nie trudno było się domyśleć, że będzie gorąco.
Dziewczyny były do siebie bardzo podobne. Na pierwszy rzut oka, można by powiedzieć, że były siostrami. Tak nie było, ale to nie miało znaczenia. Obydwie miały jasne, śmietankowe włosy, sięgające do połowy pleców. Miały na sobie krótkie spodenki i białe koszulki z kolorowymi aplikacjami.
Siedziały po drugiej stronie szklanej ławy, przytulone do siebie głowami i kolanami. Patrzymy na mnie i uśmiechały się prowokująco. Trzymały w dłoniach malutkie bombki. Oficjalnym powodem mojego zaproszenia było wspólne ubieranie choinki, jednak, już teraz, można było się domyślić, że chodziło o coś więcej. Owszem, za kilka dni miała być wigilia, przed nimi znajdowało się w małe sztuczne drzewko, ale ich spojrzenia i uśmiechy sugerowały, że to ubieranie będzie trochę nietypowe.
Patrzyłem na ich odkryte, jędrne uda, bose stopy, uśmiechnięte buzie i robiło mi się coraz cieplej. W ich zachowaniu było coś prowokującego. Nie wiem, dlaczego się tak dziwiłem. Wiedziałem przecież, że tak jest w istocie. Nie chciałem się, jednak, do tego przyznać. Nie wiedzieć czemu, nie chciałem dać się sprowokować. A może było inaczej. Może tylko przed sobą udawałem porządnego dwójka.
-No, to jak, Stefek?! Może my ubierzemy tą choinkę, a ty, dla odmiany, się rozbierzesz? Co ty na to? - odezwała się kokieteryjnie Jola.
-No… wiesz… - zacząłem trochę się gubić w tej grze, - nie wiem czy tak wypada.
-Przestań, - przerwała mi z uśmiechem, - nie bądź taki skromny. Jak się rozbierzesz, to sam zobaczysz, że będzie ci lepiej oglądać ten pokaz.
Podkreśliła ostatnie słowo, a ja zrobiłem wielkie oczy. W sumie, nie musiałem, ale myślałem, że będę wyglądał bardziej wiarygodnie.
-Oj, przecież wiesz. Nie udawaj.
-No nie wiem, dziewczyny, nie chcę, aby sytuacja posunęła się za daleko. Nie chcę zrobić czegoś, czego później będę żałował.
-Chyba żartujesz?! Żałował? Czego? Tego co za chwilę zobaczysz, na pewno, nie będziesz żałował.
-No, nie wiem…
-Przestań się droczyć. To nie takie trudne. Ściągnij spodnie i koszulę. Zobaczysz, że będzie fajnie, - prowokowała.
Pełny ekscytacji, ostrożnie i nie bez pewnych obaw, ściągnąłem z siebie ubranie i ułożyłem na fotelu obok. Zostałem w samych slipkach. Chociaż byłem bardzo podniecony, miałem nadzieję, że nie będą kazały pozbyć się i ich. Pewności jednak mieć nie mogłem.
Kiedy już siedziałem w samych gatkach, a mój penis, niczym dzielny rumak, gotowy do startu, prężył się ze wszystkich sił, dziewczyny rozpoczęły przedstawienie. Bardzo szybko i  zwinnie pozbyły się wszystkiego, co miały na sobie. Hmm… muszę przyznać, że miały niewiele.
Po chwili leżały już na skórzanej kremowej sofie kompletnie nagie i niesamowicie podniecające. Pieściły się. Czułem się jak w kinie, lub teatrze.
Ściślej ujmując, Jola leżała na plecach, a Asia zajęła pozycję na jej ciele, ujęła jej piersi i, delikatnie, czubkiem języka drażniła sutki. Spokojnie, bez pośpiechu, najpierw jeden, później drugi.
Patrzyłem i myślałem, że wyjdę z siebie. Poza tym, miałem bardzo mieszane uczucia. Jak wariat, chciałem przyłączyć się do zabawy, lecz wiedziałem, że to nie przystoi. Byliśmy rodziną, co prawda bardzo daleką, ale jednak. Poza tym, one były za młode, jak dla mnie.

Mia getting lick in group sex

niedziela, 29 lipca 2018

Jezioro.

49. Koktajl śmietankowy.

Widziałem jej twarz, kiedy wypełniał jej usta i powiem szczerze, że było to bezcenne doświadczenie. Jej mina wyrażała wszystko. Nie potrzeba było żadnych słów, aby wiedzieć, co czuje. Uśmiech mieszał się z błogim samozadowoleniem, satysfakcja z troską i poczuciem dobrze spełnionego zadania.
-Ykh, ykh, ykh… - stękał podskakując na podłodze.
Z sekundy na sekundę jej usta wypełniały się zawartością jego żołędzi, policzki nadymały się, nie mogąc powstrzymać rosnącego ciśnienia.
W tej chwili, druga para, przerwała swój rytuał i większą uwagę skupiła na tym, co działo się po tamtej stronie. Przyznam szczerze, że miałem ochotę zatrzymać się w miejscu, ale nie byłem w stanie. To samo działo się już ze mną.
Czułem mrowienie w głowie, na plecach, pośladkach, w podbrzuszu i udach. Po chwili zrobiło mi się tak słodko, że miałem wrażenie, iż jestem już po drugiej stronie, gdzieś w raju.
-Aaaaaaassssiiiiuuuuu!!! - zawołałem z całych sił, przyłączając się do orgazmowego chóru.
Klap, klap, klap, klap… waliłem jak maszyna w jej pośladki, a z mojego fiuta, po raz kolejny, popłynęła sperma. Jednocześnie bez przerwy obserwowałem to, co się działo przede mną.
Ewa mimo, że wystawiała w naszą stronę swój zgrabny tyłek i niesamowitą cipę, usytuowana była w stosunku do nas nieco ukośnie, więc bez problemu mogłem widzieć, jak nasienie wypływa kącikami jej ust i kapie na podbrzusze chłopaka.
To było niesamowite. Sam się spuszczałem, doświadczając cudownego orgazmu, a jednocześnie widziałem na żywo identyczny obrazek, odstawiamy przez znajomych. Miałem wrażenie, że moje podniecenie jest na sterydach i eksploduje, jak rakieta z dopalaczami, na orbitę.
Ewa w końcu przełknęła. Widziałem jak jej krtań przesunęła się raz w jedną, raz w drugą stronę. Mimo, że jej usta, praktycznie po brzegi, wypełnione były jego kutasem, nietrudno było dostrzec na nich uśmiech.
Bardzo długo nie puszczała jego fiuta, a on nie opadał. Skurcze jego podbrzusza stawały się coraz słabsze, aż zupełnie zanikły. Tak jakby nic się nie stało, zupełnie jakby konsumowała koktajl śmietankowy, przełknęła jeszcze kilkakrotnie to, co z niego wypłynęło.
Dopiero po dłuższej chwili, uświadomiłem sobie, że wciąż wykonuję posuwiste ruchy w cipce Joasi. Nasienie, którego już nie było tak wiele, zaczęło stopniowo ubijać się w białą, gęstą pianę.
Dochodziłem do końca, doświadczając coraz większego zadowolenia. Spojrzałem nieco w lewo i zobaczyłem, że Adam także pozwolił sobie na finałową grę.
Małgośka zorientowawszy się, że z naszej strony byłoby już na tyle, ostrzej zabrała się do pracy nad pałą kolegi, a ten odpłacił jej pięknym za nadobne.
W tym przypadku, odbyło się to jednak nieco inaczej, niż u blondynki i wystraszonego kolegi. Nie mam pojęcia, czy mieli to zaplanowane. Raczej nie.
W pewnym momencie, głowa Gosi odsunęła się nieco od bioder Adama, albo inaczej, to on wykonał ruch wsteczny, uwalniając swój ogon z jej jamy ustnej. Oczywiście, stało się to, czego można było się spodziewać.
Efekt był taki, jakby ktoś nagle przerwał ciągłość węża ogrodowego. W ciągu kilkunastu sekund ochlapał dokładnie całą jej twarz. Stało się to tak szybko, że nawet nie zdążyła zorientować się w czym rzecz. Odruchowo tylko zamknęła oczy, ale nie usta. Te wciąż pozostawały szeroko otwarte, a nasienie znalazło sobie drogę również do środka.
Wkrótce, jej buzia wyglądała jak karoseria samochodu, który właśnie przejechał przez błotnistą kałużę. Spływała obfitą ilością gęstej wydzieliny.

To jeszcze nie koniec. Historia w oczekiwaniu na ciąg dalszy.

Lick a dick



sobota, 28 lipca 2018

Jezioro.

48. Ciasna, jak nastolatka.

Nie mogłem się powstrzymać, by nie zerkać w ich stronę. Starałem się jednak zachowywać tak, by nie wyglądało to zbyt ostentacyjnie. Z moich obserwacji wynikało także, że pozostali uczestnicy tej zabawy, zachowują się w podobny sposób.
Asia, mimo, że była odwrócona do nich tyłem, co kilka, kilkanaście sekund, wypuszczała ze swoich ust mojego fiuta i dyskretnie odwracała głowę, starając się zarejestrować jak najwięcej.
W końcu, nie wytrzymała. Zrezygnowała z robienia laski i ustawiła się na czterech, wystawiając w moją stronę swój ponętny kuperek. Mimo nagłej zmiany sytuacji, mnie także spodobało się to ustawienie. Bez problemu, mogłem robić dwie rzeczy naraz.
Nie czekając na kolejne zachęcające uwagi, opadłem na kolana i chwyciłem w garść swój, napęczniały do granic możliwości, interes. Drugą dłonią rozwarłem jej opuchniętą, mięsistą pizdeczkę. Teraz, dokładnie przemierzyłem i wykonałem sprawne pchnięcie. To było cudowne. Wszedłem do samego końca, a przez moje ciało, jak prąd, przebiegł błogi dreszcz.
Trudno to opisać. Była ciasna, jak nastolatka. Zastanawiałem się, dlaczego jej muszelka, tak gwałtownie reaguje. Może dlatego, że kilka metrów dalej, znalazła się dodatkowa, intensywna podnieta.
Dygocząc, wyunąłem się prawie po samą głowicę.
-Uuuuuuaaaaahhhhh… - wyrwało się z mojego gardła.
Czułem, że na mojej twarzy, zupełnie bezwiednie, pojawia się w szeroki uśmiech. To było tak, jakbym nagle dostał intratną, dobrze płatną posadę w znanej światowej w firmie. Byłem zadowolony, jak jasna cholera.
Aż trudno w to wszystko uwierzyć. W tym wieku, byłem w stanie kopulować jak królik, po raz kolejny i kolejny… bez większego problemu. Choć, na początku myślałem, że nie dam rady, tak naprawdę, moje siły błyskawicznie się regenerowały.
-Uh, uh, uuuuuhhhh… - słyszałem, coraz bardziej przejmujące, westchnienia mojej kochanki.
Uderzyłem po raz kolejny i znów wyszedłem, uderzyłem i wyszedłem… Solidny orgazm był w zasięgu ręki.
Po drugiej stronie pomieszczenia, Małgosia ciągnęła fujarę Adama tak mocno, że facetowi z wrażenia z uchylonych ust ciurkiem płynęła ślina. Nie mógł wydobyć z siebie żadnego głosu i wiedziałem, że zbyt długo to już nie potrwa.
Tymczasem Ewa, zdawała się robić wszystko, co tylko możliwe, aby Marcinowi było, naprawdę, dobrze. Chłopak leżał plackiem na podłodze i dyszał jak zajeżdżany koń.
-Słuchaj, jeżeli uznasz, że nie możesz wytrzymać, po prostu, się spuścić w moje usta, - odezwała się między jednym, a drugim porządnym ciągnięciem druta.
Mimo, że chodziło o nią i o niego, jej słowa były, jak oliwa, dolana do ognia mojego podniecenia. Automatycznie przyspieszyłem swoich ruchów.
To było zajebiste wrażenie. Czułem, że za chwilę znów trysnę. Wiedziałem, że mój budyń popłynie wprost w jej cipkę. Wiedziałem, że Joanna nie bierze żadnych środków antykoncepcyjnych. Na moim penisie nie było prezerwatywy.
Wybierając się w taki wyjazd,  nie pomyśleliśmy o jakimkolwiek zabezpieczeniu. Wszystko to wiedziałem, a mimo to, a może właśnie dlatego, chciałem. Chciałem jeszcze, chciałem więcej, z pełną premedytacją, biorąc na siebie ryzyko. Myślę, że dla wszystkich było to równie ekscytujące.
“Kurwa, co za obsługa, dosłownie full service”, - pomyślałem sobie.
Pochylała się nad nim, jak łania nad wodopojem, co chwilę pochłaniając jego fiuta po same jaja. Trudno więc się dziwić, że niedoświadczony, a jednocześnie niewyżyty facet, nie wytrzymał i pofolgował sobie. Zresztą, sama o to prosiła. Można powiedzieć, że zachował się zgodnie z jej życzeniem.
-Iiiiiiiiaaaaaahhhh!!! - usłyszałem przeciągły krzyk, a jego ciałem zaczęły szarpać gigantyczne, wręcz nienaturalne, skurcze.


spit & lick

piątek, 27 lipca 2018

Jezioro.

47. Jak się robi loda?

W pewnym momencie, odwróciła głowę i zmierzyła nas po kolei surowym spojrzeniem.
-A wy, co się tak wszyscy gapicie, jak szpak w telewizor?! Nie macie innego zajęcia! - odezwała się ostrym, stanowczym głosem.
Nie wiem jak pozostali, ale ja zdębiałem, a ona, na dodatek, właśnie na mojej osobie skupiła swoją uwagę. Zmierzyła mnie swoim spojrzeniem od góry do dołu i powiedziała:
-Jarek, widzę, że twój kutas jest już w pełni sprawny i gotowy do działania, a Aśka aż drży z podniecenia. No, zajmij się nią!
W tym momencie, wbiło mnie z wrażenia w posadzkę. Spojrzałem między swoje nogi. Po prostu nie mogłem w to uwierzyć. Moja fujara sterczała, jak gruby kij, wetknięty między uda. Jakby wbrew naturze, miałem ochotę na jeszcze jedno zbliżenie.
Asia spojrzała na mnie i uśmiechnęła się słodko.
-Chcesz? - mruknąłem.
-Uhu… - odpowiedziała.
Nie czekając na dalsze zaproszenie, dotknęła swoimi ustami moich warg. Po chwili, nasze ramiona splotły się w gorącym uścisku. Nie mogłem, jednak, w żaden sposób, odwrócić swojej uwagi od tego, co dzieje się na progu drzwi prowadzących na korytarz.
Kolejna uwaga poleciała w stronę czarnowłosej, napalonej koleżanki.
-Gośka, a ty co?! Nagle zapomniałaś, jak się robi loda?! Zabieraj się do roboty, bo jaja Adama są pełne gorącego nasienia, które aż czeka, by wypełnić twoje usta.
Małgorzata zaczęła się śmiać, ale chcąc, nie chcąc, jakby rozumiejąc aluzję, starała się nie patrzeć na korytarz. Widziałem, że i dla niej, całkowite zaprzestanie podglądania przyjaciół, w tej nietypowej, subtelnej i gorącej chwili, było praktycznie niemożliwe do wykonania. Starała się jednak, jak mogła, aby przynajmniej na pozór, wszystko sprawiało wrażenie, że jest zajęta w stu procentach swoim kochankiem i vice versa.
Odwróciła głowę i, na krótką chwilę, spojrzała na penisa, który sterczał tuż przed jej twarzą.
-Hmmm… no tak, rzeczywiście, - westchnęła.
Otworzyła buzię i już po sekundzie pochłonęła go z pełnym zaangażowaniem. Mogłem stwierdzić, że na pewno, nie zapomniała, jak to się robi.
Adam zdążył tylko nabrać powietrza w płuca, a jego oczy, prawie, wyszły z orbit. Znów ciągnęła jak mechaniczna dojarka: mocno, z zacięciem i wytrwale. Chłopak mógł tylko modlić się, by nie stracić przytomności.
Zaczynało robić się naprawdę ciekawie. Asia, nie chcąc być gorsza od koleżanki, postanowiła pójść w jej ślady. Zeszła z brzegu wanny, z gracją usiadła na posadzce, delikatnie rozsunęła moje kolana i usadowiła się między nimi. Od zawsze uwielbiałem seks oralny. Kiedy poczułem jej ciepłe dłonie na swoich udach, od razu, zrobiło mi się gorąco.
Ewa, dopiero teraz, kiedy była już pewna, że żadne postronne oczy, nie są skierowane w ich stronę, zwróciła się do swojego, nieśmiałego nieco, partnera.
-Teraz już lepiej?
Zdaje się, że jego odpowiedź ją tak bardzo nie interesowała. Kątem oka widziałem, jak powoli pochyla się nad jego biodrami, a po chwili, jego gruby członek, znika w jej ustach.
Dosłownie, w tym samym momencie poczułem, jak na moim drążku, zwiera się czyjaś słodka buzia. W pierwszej sekundzie, mocno się spiąłem, by zaraz później, łagodnym łukiem, rozluźnić całe swoje ciało, zanurzając się w rozkosznym doświadczeniu.
Co tu dużo, mówić sytuacja była na tyle nietypowa, że dość szybko osiągnąłem krytyczny moment. Dłońmi mocno chwyciłem na brzeg wanny, starając się nie stracić równowagi. Zacisnąłem wszystkie mięśnie i drżałem na całym ciele. Usta Joanny może nie były tak sprawne, jak Małgorzaty, ale jednak zapięte były na moim przyrodzeniu.

long lick

czwartek, 26 lipca 2018

Jezioro.

46. Dylematy etyczne.

-Może go zostaw w spokoju, - stwierdziłem spokojnie.
Odwróciła głowę w moją stronę, a w jej wzroku było coś takiego, co sprawiło, że odeszła mi ochota na dalsze uwagi. Znów patrzyła na Marcina.
-To tylko seks. Nic złego się nie dzieje. Bawimy się dobrze i tyle, prawda? - powiedziała do niego.
Jakimś dziwnym trafem, zrozumiałem, że ostatnia część wypowiedzi skierowana była do nas. Nie wiem po co, ale wyglądało na to, że chciała potwierdzenia.
Ogólnie rzecz ujmując, rzeczywiście, był to tylko seks. W sumie, nic specjalnego się nie działo. Niby, rzeczywiście bawiliśmy się świetnie, ale czy naprawdę? Nie potrafiłem tego wyjaśnić, jednak było w tym wszystkim coś nierzeczywistego, budzącego grozę, coś, nad czym, my wszyscy, w jakiś dziwny sposób, przeszliśmy do porządku dziennego. Tak, jakby wszystkie dylematy etyczne i moralne, nagle przestały się liczyć.
Marcin, natomiast, przynajmniej chwilowo, zareagował normalnie. To zrozumiałe, że wpadł w panikę. Zobaczył coś, co nie było naturalne, co było dziwne, jakby nie z tej ziemi, nie z tego świata.
Niemniej, wszystko wskazywało na to, że w tej chwili było za późno nawet i dla niego.
Uśmiechnęła się ciepło.
-Popatrz na mnie. Czy ci się nie podobam? - mruknęła niskim głosem.
-Podobasz mi się, - odpowiedział cicho.
Przesunęła się jeszcze bliżej.
-Nie podniecam cię?
-Podniecasz.
-Nie chcesz mnie dotknąć?
-Chcę.
Spojrzała mu w oczy.
-To dotknij.
Mimo wszystko, nie ruszał się.
-Dotknij, - powtórzyła.
I tym razem nic się nie stało.
-No dotknij mnie, - poprosiła.
W końcu, bardzo powoli, wyciągnął swoją dłoń i musnął palcami jej piersi.
-Och, - westchnął, jakby zaskoczony.
Znów się uśmiechnęła.
-Fajne, co?
-Fajne.
Nim się zorientował, już rozpinanała pasek jego spodni. Powoli, majestatycznie, ale zdecydowanie.
Nie bronił się. Siedział spokojnie, podparty za plecami na dłoniach i patrzył. Może nie zdawał sobie z tego sprawy, ale już w tej chwili należał do niej.
Rozpięła guzik spodni i rozsunęła rozporek. Następnie ostrożnie rozgarnęła połówki sztywnego materiału.
-Wciąż jesteś samotny?
Pokiwał głową.
-Jak dawno uprawiałaś seks?
Nie odpowiedział.
Ułożyła dłonie na jego biodrach, chwyciła za brzeg dolnej części garderoby i pociągnęła do siebie. Posłusznie uniósł pośladki, by umożliwić zdjęcie spodni.
-Kiedy ostatni raz byłeś z dziewczyną?
Patrzył na nią, jakby nie rozumiejąc pytania.
-Kiedy się kochałeś? - odezwała się po raz kolejny.
-Nie pamiętam, - powiedział tak cicho, że ledwie to usłyszałem.
-Dawno? - spytała.
-Dawno, - szepnął.
Siedział już w samych slipach które tworzyły duży namiot na środku. Spojrzała. W jej oczach był prawdziwy zachwyt, ale nie wyraziła żadnej uwagi na ten temat.
-Posłuchaj, wiem, że może być to dla ciebie nieco stresujące… - zaczęła ostrożnie, a myśmy w napięciu czekali na to, co stanie się za chwilę.
To jak ściągała jego spodenki, było mistrzowskim zagraniem. Trudno było się tego spodziewać, nawet po najlepszej aktorce. Chwyciła gumkę w dwa palce, po jednej i po drugiej stronie, odciągnęła od skóry i, bardzo powoli, jechała w stronę ud. Jego pokaźny, gruby penis z odkrytym łbem, wyłonił się zza nich, jak z za czarodziejskiej kurtyny, ukazując wszystkim całe swoje oblicze.
-Nie musisz się niczym przejmować. Po prostu, rozluźnij się i pozwól mi działać. Wszystkim się zajmę. Jeżeli zrobię coś nie tak, lub za szybko, to mi powiedz. Dobrze?
-Dobrze, - powiedział z głębokim westchnieniem.

Lick it before you suck it

środa, 25 lipca 2018

Jezioro.

45. Chciał dać dyla.

Ewa dopadła go pierwsza. Chłopak podniósł się do pozycji na czworakach, otarł bolące kolana i łokcie, ale, najwidoczniej, nic więcej mu się nie stało.
-No, co ty robisz, dzieciaku? - odezwała się do niego z czułością w głosie.
Odwrócił głowę, a w jego oczach wciąż była panika. Po pierwszej chwili nagłego szoku, postanowił kontynuować wcześniej podjęty zamiar. Czyli chciał dać dyla. Wyglądało to dość komicznie. Uciekał na czworakach.
Wiem, że nie powinienem był się z niego śmiać, bo dla niego to nie było zbyt przyjemne, ale, swoim zachowaniem, zrobił wszystkim niezłe widowisko. Nawet Małgośka przerwała swój akt obrabiania laski i, zaciekawiona, odchyliła się na bok, zapuszczając żurawia w otwarte drzwi.
-Co on, kurwa, wywinął?! - odezwała się, nie wiedząc co się stało.
Jednak, już krótka chwila obserwacji wystarczyła, aby dość dokładnie zorientowała się w czym rzecz.
Nie wiem dlaczego, ale Ewa nie pozwoliła mu na dalszą ucieczkę. Po prostu, chwyciła go za nogawkę spodni. Mimo to, nie zamierzał się poddać. Szarpał nogą tak, jak dzik złapany we wnyki. Tak naprawdę myślałem, że za chwilę kopnie ją w zęby. To było zastanawiające, ale dziewczyna walczyła bardzo dzielnie.
-No, co ty robisz?! Przestań, człowieku! Chcesz zrobić mi krzywdę? - mówiła z przykrością w głosie.
Nie słuchał, szarpał się dalej, chociaż może już mniej intensywnie. Widać było, że jest bardzo zdenerwowany.
-Ale, ale, ale… ja nie chcę…  nie, nie chcę, no… zostaw mnie… - dukał, jakby przebywał w jakimś koszmarnym śnie.
No i teraz, nastąpiła chwila kompletnej konsternacji. Nikt z nas nie wiedział, co się stało. Dlaczego tak zareagował? Wyglądało na to, że chłopak, a właściwie mężczyzna w średnim wieku, wystraszył się pięknej, powabnej, na dodatek, bardzo podnieconej kobiety. Może nie lubił, może nie chciał tak, przy wszystkich, może było to dla niego zbyt krępujące?
Trudno powiedzieć. W każdym bądź razie, tamtego dnia, wszyscy zachowywali się inaczej niż zwykle. Można byłoby dyskutować nad tym, co było bardziej nienaturalne: jego zachowanie, czy ta cała orgia w łazience?
Była tuż obok niego. Widząc, co się dzieje, na moment odpuściła. Rozluźniła ręce, dając mu możliwość ucieczki. Przechyliła głowę na jeden bok i patrzyła tylko z zainteresowaniem, a jednocześnie, jakąś taką dziwną, nadmierną czułością.
-No dobrze, nie trzymam cię. Proszę, jak chcesz, to uciekaj, - powiedziała cicho.
W jej głosie zabrzmiała rezygnacja, ale też nadzieja, że, jednak, zostanie w miejscu.
Jeśli tak myślała, to miała rację. Nie ruszył się. Powoli usiadł na podłodze. Patrzył na nią, jak małe wystraszone dziecko.
Mijały kolejne sekundy, podczas których nikt nie wykonał żadnego ruchu, a on powoli zaczynał się uspokajać. Widać było, jak jego oddech staje się wolniejszy, a ruchy mniej nerwowe.
Chciała coś zrobić i nie zamierzała zrezygnować. Była, jak wygłodniała lwica na polowaniu. Nawet, jeśli na chwilę zwolniła uścisk” to wciąż trzymała się w pobliżu, gotowa do kolejnego ataku. Dosłownie i w przenośni.
Znajdowała się pół metra od niego, pół klęcząc, podpierała się na dłoniach.
-Już dobrze? - zapytała.
Pokiwał głową.
Jej wielkie, nieco obwisłe cycki, łagodnie kołysały się na boki. Patrzył na nie.
Tik-tak, tik-tak, tik-tak… poruszały się jak wahadło hipnotyzera.
-Czemu się boisz?
Milczał.
-Przecież, nie zrobię ci nic złego.
-Wiem, - odpowiedział cicho.
Minęła kolejna chwila. Powoli przysunęła się do niego. Poruszała się na czworakach wystawiając w naszą stronę swój zgrabny tyłeczek i mięsistą, owłosioną cipeczkę.

Sexy Teen Lesbians Group Sex

wtorek, 24 lipca 2018

Jezioro.

44. Pyta Adama.

Pyta Adama, rzeczywiście, miała dość pokaźne rozmiary. Może nie było to jakieś monstrum, ale jego urządzenie, i tak, było sporo większe od mojego. Sterczał teraz raźnie jak taran, z grubym, szpiczastym łbem wycelowanym prosto w uchylone usta Małgorzaty i tylko czekał na moment, kiedy pozwoli mu tam wejść.
Ciemnowłosa laska, w ostatnim momencie, jeszcze raz, spojrzała na koleżankę, trzymającą drugiego chłopaka za nadgarstek i uśmiechnęła się serdecznie.
-A ty co, będziesz tak czekać na zaproszenie? - odezwała się w końcu.
Później, nie czekając na odpowiedź, odwróciła głowę i, jednym zdecydowanym ruchem, pochłonęła go po same jaja. Facet, z wrażenia, cofnął się o pół kroku i oparł plecami o framugę drzwi.
-O matko święta! Dziewczyno, opanuj się! - jęknął z przejęciem.
Znów stał na palcach. Widziałem, jak jego źrenice uciekają pod powieki. Dyszał ciężko, a dłońmi starał się utrzymać równowagę. Musiał wbić się w jej migdałki. Mimo wszystko, dziewczyna nie krztusiła się. Przez kilka sekund parła twarzą w jego krocze, jakby to był jedyny cel w jej życiu.
Kiedy, zaczęła poruszać głową na prawo i lewo, z sykiem wypuścił powietrze z płuc. Wyrzucona pod ciśnieniem ślina, poszybowała do połowy łazienki i spadła na posadzkę.
Trząsł się i unosił coraz wyżej. Miałem wrażenie, że za chwilę wejdzie jak spiderman po ścianie.
Trudno w to uwierzyć, ale po raz kolejny zaczynałem się podniecać. Odruchowo złączyłem uda, ściskając worek między nimi. Mój fiut mimowolnie, po raz kolejny, zaczął wypełniać się krwią. Nie planowałem nad tym.
Na dodatek, dokładnie w tej samej chwili, poczułem ciepłą, miękką dłoń Joanny, dokładnie zakrywającą moje, sztywniejące już, przyrodzenie.
Zaczynało mi się kręcić w głowie. Zastanawiałem się, czy coś powiedzieć. Pochwalić ją, czy wyrazić jakąś uwagę, na temat co tego, co się dzieje?
W końcu jednak, postanowiłem milczeć. Przełknęłam tylko ślinę, a moja dłoń, obejmująca jej delikatne ramię, zacisnęła się mocniej i zaczęła wykonywać podłużne, przypominające gładzenie, ruchy.
Ewa, mimo tego, co już do tej pory się zdążyło tutaj wydarzyć, wyglądała na bardzo zaskoczoną.
-Gośka, toż ty masz kurewską naturę! - wyrwało się z jej gardła zupełnie bezwiednie.
Małgorzata nie mogła w żaden sposób odnieść się do tej uwagi, ponieważ jej usta wypełnione były po brzegi kutasem Adama.
W pewnym momencie, stało się coś, co zaskoczyło nas wszystkich. Oczywiście, oprócz Adama. Ten, w tej chwili, nie był w stanie dostrzec już nic, poza swoim fiutem, siedzącym w gardle czarnowłosej laski. Niemniej, wystraszony Marcin, kompletnie spanikował. Najnormalniej w świecie, postanowił uciec.
Nie mogłem w to uwierzyć, ale wykorzystując sytuację, wyrwał rękę z uchwytu Ewy i odwrócił się tyłem. Myślałem, że coś go zaintrygowało po drugiej stronie korytarza. Tyle dziwnych rzeczy, przecież, działo się już w tym domu.
Jednak nie. On wcale nie zamierzał spokojnie odejść. Zachowywał się jak dzikie, spłoszone zwierzę. Normalnie, jakby go ktoś gonił, ruszył pędem przed siebie.
Zdołał jednak wykonać tylko dwa kroki i wyrżnął jak długi w poprzek holu. Rozległ się głośny hurgot, a w powietrze poleciały czerwone kawałki potłuczonego wiadra od mopa.
Odruchowo poderwałem się ze swojego miejsca i byłem gotowy mu iść z pomocą.
-Nic ci się nie stało? - spytałem wystraszonym głosem.


group sex with anal play

Ostatnie wakacje.

150. Widzę, że ci stoi jak rakieta. Upłynęła może minuta i jakby od niechcenia spojrzała nieco niżej. Bez skrępowania, wstydu czy zażenowani...