czwartek, 31 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

24. Naprawdę razem.

Wiedziałem, że patrzy na mnie, że obserwuje każdy mój ruch, że śledzi moje poczynania. Nie widziałem tego, ale czułem. Widziałem tylko rozwarte płatki jej cipeczki i wdychałem jej zapach. Powietrze w okolicy jej muszelki było nim przesiąknięte do cna. Było jej pieczęcią.
W pewnym momencie odchyliłem głowę i spojrzałem na jej twarz. W jej źrenicach było samo podniecenie. Płonęły niczym żywe ognie. Miałem wrażenie, że za chwilę rzuci się na mnie i rozszarpie mnie na strzępy, jak wygłodniała lwica. Tak było dobrze. Tak cudownie było wiedzieć, że daję jej to, czego potrzebuje.
-Boże, jeszcze trochę. Nie przerywaj. Chcę tego, chcę ciebie, - wyszeptała.
-Chcesz mnie, naprawdę? - spytałem półprzytomny.
-O tak, chcę cię, złotko, chcę, - odpowiedziała równie cicho.
Każda chwila z nią była istną rozkoszą. Podniecenie mieszało się z dziwnym uczuciem zwycięstwa. Miałem przecież taką laskę, dziewczynę, o której mogłem tylko marzyć w najbardziej skrytych snach. Tak, teraz ją miałem, teraz należała całkowicie do mnie. Była tak bardzo blisko.
To było tak gorące, tak bardzo podniecające, że teraz trudno jest mi nawet to opisać. W pewnym momencie, przerwała mi i wyprostowała się. Następnie usiadła, odsuwając mnie od siebie.
Znajdowała się ode mnie najwyżej metr, może nawet trochę mniej. Była naga i podniecona. Ta chwila zdawała się wybuchać swoją intensywnością, choć było tak cicho.
Patrzyła, a później powoli uniosła ręce na wysokość głowy i rozłożyła je w geście kompletnej bezradności. Jej usta, oczy, wszystko mówiło: byłeś zajebisty. Jak ty to robisz? Chcę jeszcze.
Czekałem, aż się odezwie.
-No dobrze, rozjebałeś mnie całkowicie, - powiedziała w końcu, - a teraz połóż się na wznak. Chcę usiąść na tobie.
Byłem przekonany, że za chwilę mój kutas spotka się z jej gorącą cipeczką. Byłem pewny, tak na sto procent, ale jakże się pomyliłem.
Owszem, usiadła na mnie, ale nie tam, gdzie mi się wydawało, gdzie myślałem. Usiadła na mojej twarzy wilgotną, gorącą cipką. O tak, klapnęła prosto na moją facjatę. Usiadła tylko po to, bym jeszcze ją lizał,  bym robił to dalej, głębiej i więcej.
Myślałem, że pęknę ze szczęścia. Byłem w siódmym niebie. Czułem jej uda obok swoich uszu. Klęczała, obejmując delikatnie moją głowę. Cipka była kilka centymetrów od mojej twarzy i z każdą sekundą opuszczała się coraz bardziej i coraz bardziej. Zupełnie jak gilotyna. Prosto na moją twarz.
“Chodź tutaj do mnie, o cipeczko, chodź tutaj do mnie!” - myślałem, drżąc z rozkoszy.
Chciałem jeszcze. Chciałem ją lizać. Ta świadomość była rozbrajająca. Byłem bezradny, jak dziecko. Nie umiałem już nad tym panować. Nie potrafiłem w żaden sposób.
W końcu dosiadła mnie. Poczułem jej pośladki na swojej klatce piersiowej, a łechtaczka dopasowała się w taki sposób, że wylądowała idealnie na środku mojego języka.
Cóż miałem robić? Zacząłem poruszać nim w jedną i w drugą stronę, wodzić wokół, lizać, stać jak szaleniec, nie zważając na to, gdzie się znajduję, nie zważając na upływający czas, na cały świat wokół mnie.
Pochyliła twarz do dołu i patrzyła. Patrzyła, śledząc każdy mój ruch i podniecała się coraz bardziej. W końcu jej dłonie spotkały się z moimi. Nasze palce przeplatały się nawzajem i to był ostateczny gest naszego porozumienia. Teraz czułem, że jesteśmy naprawdę razem.


Cunnilingus Eating Pussy Licking MILF Lingerie GIF

środa, 30 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

23. Konkretne szczegóły.

W końcu, nie dała rady, nie wytrzymała. Wijąc się jak piskorz, w narastających konwulsjach, coraz bardziej zbliżała się do krawędzi łóżka. Wydawało się, że po prostu z niego spadnie. Tak się jednak nie stało.
Kiedy już nie starczyło miejsca, opuściła nogi na podłogę i wygięła swoje plecy w pałąk. Odrywając biodra od posłania prężyla jak kotka w rui. Wsunąłem dłoń pod jej pośladki i podtrzymywałem w tej pozycji. Moje usta były zajęte penetrowaniem jej wilgotnej szparki. Zabawa była przednia i nowe ciekawe doświadczenie.
Siedziałem na podłodze, jedną dłoń trzymając pod jej dupcią, a drugą zaciskając na żylastym, sękatym fiucie. Wykonywaniem posuwisto-zwrotne ruchy: góra-dół, góra-dół… Och, jak było mi dobrze!
Jednocześnie też pracowałem językiem jak szaleniec: zawzięcie i zachłannie. Poruszałem nim szybko we wszystkie strony jak małym świderkiem. Dawno już nie byłem tak blisko, tak pięknej i podniecającej kobiety.
Z zamkniętymi oczami i starałem się chłonąć wszystko, czym była: jej zapach, smak, ciepło, wilgoć i podniecenie. Chciałbym jak najdłużej delektować się tym upojnym bukietem najlepszego rocznika, jaki udało mi się zdobyć. Była słodka jak ciociosan, taka upojnie gorąca, że po moich plecach biegały dreszcze. Nie umiałem się powstrzymać, chciałem więcej i więcej.
Widocznie byłem zbyt dobry, bo, w pewnym momencie, z wrażenia, po prostu, usiadła. Wyglądało to tak, jakby złożyła się w pół. Nie mogła już dłużej leżeć wyprostowana jak struna. Oferowałem jej zbyt dużo zbyt intensywnych doznań. Świadomość tego bardzo pobudzała moje ego.
Moje dłonie wciąż znajdowały się pod jej pośladkami, może tylko trochę dalej. Wsunąłem je na głębokość łokci i podtrzymywałem ją w biodrach, a ona, balansując swoim ciężarem nad posłaniem, trzymała mnie za głowę i wciskała moją twarz w swoją rozpaloną, spragnioną, cipeczkę. Zastanawiałem się, kiedy wreszcie będzie miała dosyć, ale jednocześnie nie chciałem, by skończyło to się zbyt szybko.
Wysunąłem język do przodu i wcisnąłem go w sam środek jej ciasnego kanaliku. Jej silny chwyt za moją czaszkę sprawił, że znalazł się on bardzo głęboko.
-Ooooooooohhhh!!! - westchnęła po raz kolejny.
Czułem, jak wilgotne, gorące płatki rozwierają się z dwóch stron. Moje usta opadły na resztę jej słodkiego krocza tak, jakby chciały za chwilę je połknąć. Laska była prawie na szczycie.
-Panie ochroniarzu, liż mnie, nie przerywaj! Och, tak jest dobrze! Proszę, nie przerywaj, liż mnie do końca! Och, tak mi dobrze! Tak mi dobrze! Moja cipka należy do ciebie. Och, proszę, proszę…
Zachęcony tymi słowami, pracowałem jeszcze wytrwałej i jeszcze bardziej zawzięcie. Rozkosz, którą jej dawałem, udzielała się także i mnie nie. Jej podniecenie było też moim udziałem. Nie wiedziałem, jak to się skończy, razem w tym byliśmy, razem wkroczyliśmy do bram raju.
Była cała moja. Dawała mi wszystko, co miała najcenniejszego. Byłem z nią tak blisko, tak bardzo tym wszystkim przesiąknięty. Każda komórka mojego ciała pragnęła tylko jednego: spełnienia z nią, tutaj, w tym miejscu.
Wreszcie puściła moją głowę i rozczesała niedbale włosy, dając mi tym samym chwilę wytchnienia, parę sekund na zaczerpnięcie kolejnego oddechu przed następnym długim maratonem obcowania z jej słodką cipeczką.
Byłem coraz bardziej podniecony. Coraz trudniej było mi zapanować nad swoim organizmem. Widziałem, że w którymś momencie, po prostu, spuszczę się, niezależnie od tego, gdzie będzie znajdował się mój kutas.
To było silniejsze ode mnie, ale w tej chwili było mi już wszystko jedno. Tak bardzo chciałem spełnienia, że nie zważałem na konkretne szczegóły. I tak byłoby dobrze, gdziekolwiek by się to stało.


Sexy Pussy Licking Porn Gifs

wtorek, 29 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

22. Jestem panem sytuacji.

-Jezu kochany! - jęknąłem z wrażenia, kiedy włożyła dłonie pod pośladki i rozwarła swą muszelkę.
Myślałem, że dostanę zawału. Moje serce nie nadążało tłoczyć krwi. Jej norka była, po prostu, jedną, wielką słodyczą. Była bardzo ciasna. Wyglądała niczym delikatnie rozchylone usta nastolatki. Podwójne wargi, sprawdziany piorunujące wrażenie. Jedne były na wierzchu. To te nieco grubsze i bardziej mięsiste. One były też ciemniejsze, zwieńczone u góry sztywną, sterczącą łechtaczką. Drugie, te w środku, były już wilgotne. Lśniły, niczym wisienka wyjęta z nektaru. Otwierały się jak dziubek ptaszka. No i oczywiście, ta głęboka jaskinia. Była istną rozkoszą dla oczu. Nie za duża, ale ziejąca czernią.
-Jezu kochany! - powtórzyłem jeszcze raz, nie mogąc zapanować nad emocjami.
I stało się. Żywioły przejęły nade mną kontrolę. Powiem szczerze, chyba nie spodziewała się takiej reakcji. Co tu dużo mówić, ja sam nie spodziewałem się czegoś takiego po sobie. Byłem jak dzikus, ale to był chyba strzał w dziesiątkę.
Zaatakowałem od razu, nie ociągając się. Podszedłem do niej na czworakach. Ten ruch sprawił, że moje spodnie zsunęły się aż do kolan. Nie przejąłem się tym. Nie dbałem o  takie szczegóły. Z tą armatą na wierzchu, szedłem do niej wolno jak żółw. Tak było dobrze.
Ledwie zdążyłem się pochylić, a już padłem twarzą na jej wystającą łechtaczkę. Przywitała mnie swoją twardą wilgotną powierzchnią i słodko kwaśnym intensywnym zapachem.  
-Oooooooohhhh… - rozległo się głębokie westchnienie.
Zaraz później poczułem dłoń na swojej głowie. Wcisnęła mnie w swoje krocze. Ogarnęło mnie wszechogarniające, przyjemne uczucie zjednoczenia z jej kobiecością.
-Oooo kurwa, dobrze! O tak, dobrze! Nie przerywaj, liż, liż mnie jeszcze panie ochroniarzu! - syczała przez zęby, drżąc na całym ciele.
Nie miałem zamiaru dawać żadnych forów. Chwyciłem ją za tyłek i muskałem jęzorem jej wystającą wisienkę. Z reakcji jej ciała widać było, że dobrze to robiłem.  Narzuciłem sobie dość duże tempo i starałem się tak bardzo, jak tylko umiałem.
Już po chwili rozłożyłem jej nogi jeszcze szerzej. Szerzej już chyba się nie dało. Leżała płasko z cipą wywaloną na wierzch. Była niesamowita.
Spojrzałem na nią, tak jakbym chciał zapamiętać ten widok. Wysunąłem swój jęzor i przyciągnąłem nim od samego dołu do góry. Szarpnęła się w silnym skurczu całego ciała. Rozległo się głośne wilgotne mlaśnięcie.
Udało się zrobić to perfekcyjnie. Przejechałem przez cały rów, ciągnąc za sobą dużą porcję jej soków. W odpowiedzi jeszcze raz westchnęła głęboko i szeroko otworzyła usta. Później spojrzała na mnie kompletnie zaskoczona.
Kiedy zaparkowałem na samej górze, uchyliłem usta i chwyciłem jej wystającą, twardą antenkę. To było kolejne dobre posunięcie. Była bardzo spragniona i lubiła ten rodzaj pieszczot. Bardzo ułatwiało mi to pracę.
Dosłownie, sekundę później, zdecydowałem się na coś jeszcze bardziej odważnego. Nie dając jej czasu na jakąkolwiek reakcję, to, co udało mi się chwycić wargami, wciągnąłem głęboko do środka. Była tam nie tylko jej łechtaczka, ale też cudowne płatki różyczki. Dla lepszego efektu odsunąłem twarz.
Naprężenia całe ciało i głośno jęknęła:
-Ooooooohhhh!!!
Wreszcie poczułem, że jestem panem sytuacji. Ssałem zawzięcie. Zewsząd docierał do mnie jej intensywny zapach i smak. Była tak blisko, a ja tak bardzo miałem ją w swoim posiadaniu. Z każdą kolejną sekundą podniecałem się coraz bardziej. Zresztą nie tylko ja. Ona także.
Pragnąłem tylko jednego: włożyć swojego kutasa jej ciasną cipeczkę. Czekałem na ten moment, kiedy mi wreszcie na to pozwoli. Ale na razie musiałem zapracować na swoją porcję przyjemności.

Busty Babe Enjoying Cunnilingus - Hot Pussy-Licking Porn GIF

poniedziałek, 28 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.


21. Bożonarodzeniowy placek.

Zacząłem go szukać w panice, bo tak naprawdę, nie wiedziałem, kto dzwonił i w jakiej sprawie. Może to był administrator, może koordynator, a może ktoś z lokatorów z prośbą o interwencję. Tak, czy inaczej, musiałem odebrać i zareagować. Szukałem na czworakach i po ciemku. Kiedy go znalazłem, ucieszyłem się i wróciłem na swoje miejsce.
Pochylony, postanowiłem zobaczyć, co dzieje się w pokoju i w tym momencie zaparło mi dech w piersiach. Moje serce waliło jak oszalałe: łup, łup, łup, łup, łup…  
Stała metr ode mnie, za płotem, naga, piękna, zgrabna z opartymi dłońmi o biodra. Patrzyła. Jej wzrok rozłożył mnie na elementy pierwsze. Po prostu, rozwaliła mnie swoim spojrzeniem. Jej usta były zaciśnięte, oczy zwężone, nosek skręcony na jedną stronę. Niby cała ta mimika miała wyrażać złość i niezadowolenie, a jednak, pod wszystkim majaczył delikatny, słodki uśmiech.
Nie miała w tej chwili żadnego makijażu i była cudownie piękna. Jasne włosy rozsypały się po ramionach, a ja, z wrażenia, nie mogłem złapać tchu.
-I co, panie ochroniarzu, dzwonimy do firmy, czy jakoś pan mi się wytłumaczy, - powiedziała cicho, ale wyraźnie.
Miałem wrażenie, że za chwilę wybuchnie śmiechem. Niemniej, cała ta sytuacja wcale nie była taka śmieszna. Nie miałem pojęcia, jak naprawdę zareaguje. Szczególnie, biorąc pod uwagę to, co ostatnio wydarzyło się na portierni. Gdyby jej facet się o tym dowiedział, byłbym już tylko mielonym kotletem, ale nie dowiedział się i dobrze.
-Ale… przepraszam… Nie, no, wie pani, to… to tak jakoś wyszło… samo wyszło… no, bardzo przepraszam. No, niech pani nie robi mi problemów. Wie pani, ja pracuję na dwóch obiektach, potrzebuję kasy i… no wie pani… No, bardzo proszę. Może jakoś da się to załatwić polubownie, - tłumacząc się w ten sposób musiałem wyglądać bardzo żałośnie, ale nie miałem innego wyjścia.
Chwyciła mnie za ubranie i wciągnęła do własnego mieszkania. Szedłem za nią jak uwiązany pies. Z jednej strony, cholernie się bojąc konsekwencji tego, co zrobiłem, a z drugiej z ogromnym podnieceniem, czekając na kolejny, ewentualny, możliwy krok z jej strony.
“Na dwoje babka wróżyła, wóz albo przewóz, albo ujdzie mi to jakoś na sucho, albo będzie totalna wtopa. Nie wiem, czy nie zakończy się to zwolnieniem z firmy. Pracuję jakiś czas, więc może spojrzą na to sposób wyrozumiały”, - myślałem.
Niemniej, czułem się kompletnie ugotowany. Nagle znalazłem się w przytulnym, schludnym, wyperfumowanym mieszkaniu.
Usiadła na krześle goła, nie mając na sobie żadnego, ale to żadnego ciuszka, rozłożyła szeroko uda, podparła się wygodnie i, opuszczając brwi, z delikatnym, szyderczym uśmiechem, powiedziała:
-Posłuchaj gościu, może i jakoś daruję ci ten przypał.
“Aha, - pomyślałem, - “jest jakaś szansa”.
-Warunek jest jeden… - zawiesiła znacząco głos.
Zapadła chwila ciszy. Patrzyła, a ja nie mogłem oderwać od niej wzroku. Nie odezwałem się ani słowem. Patrzyła.
-Wiesz, o co mi chodzi, - powiedziała, a ja zastanawiałem się, czy było to stwierdzenie, czy też pytanie.
Zatrzymałem oddech. Wiedziałem i nie wiedziałem.
-Wiesz, - sama sobie odpowiedziała, a za chwilę dodała, - klękaj!
“Boże, co ona ode mnie chce?!” - myślałem. Mimo to, opadłem na kolana bezwiednie jak robot, zafascynowany i zahipnotyzowany jej urodą.
-Posłuchaj mnie uważnie, - zaczęła znowu, - jeżeli wyliżesz mi teraz cipkę na tyle dokładnie, że dostanę porządnego orgazmu, ale porządnego, rozumiesz, wszystko pozostanie między nami.
Bałem się zaczerpnąć powietrza. Jej pipka była na wierzchu, metr od mojej twarzy, a ja, tak naprawdę, nie miałem żadnego wyjścia.
Słodka rozkosz niewolnictwa czekała na mnie tej nocy. Jej cipka pachniała słodyczą z tej odległości, jak bożonarodzeniowy placek. Kurwa, chciałem ją wylizać, jak cholera chciałem ją wylizać i ona tego chciała. W czym więc problem?!

Blond Sitting

niedziela, 27 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

20. Wibrator.

“Och, tak dobrze byłoby go tam włożyć”, - marzyłem tylko o jednym.
Przykleiła głowę do szyby.
-Halo, halo, jest tam kto! - odezwała się niepewnie.
Zszedłem z wiadra i padłem na mokrą ziemię, mnie dbając o to, że pobrudzę swoje ubranie. Była goła, więc nie wyszła na zewnątrz. Przynajmniej na razie. Patrząc przez szybę, próbowała zorientować się, czy rzeczywiście jest sama.
Byłem jak zahipnotyzowany. Leżąc w mokrej trawie i gapiąc się na jej cycki, wiłem się i prawie jęczałem z rozkoszy.
Później to już było zwykłe szaleństwo. Najnormalniej w świecie dała sobie spokój. Było jej wszystko jedno. Miała w dupie, czy ktoś ją podgląda, czy nie. Chciała zrobić sobie dobrze i robiła. Opadła na łóżko plecami, chwyciła swoje wielkie cycki i zaczęła miętosić je na wszystkie możliwe sposoby. Słyszałem jak wzdycha i głośno jęczy. Jej oczy były zamknięte, a ruchy zdradzały, że jest bardzo podniecona.
Przesunęła się jeszcze bliżej okna. Jakby na moje zawołanie. Siedziała zwrócona twarzą do szyby, z szeroko rozsuniętymi nogami, z wciśniętymi między nie własnymi dłońmi. Jej palce zniknęły w czeluściach i głębokiej cipeczki, a ona sama, rzucała głową na prawo i lewo, głośno wzdychając i jęcząc. Huśtały się przy tym jej wielkie balony niczym chińskie lampiony na wietrze.
Drżałem z podniecenia. Zdążyłem się już podnieść z tej mokrej murawy i przykucnąć w zaroślach. Czatowałem na każdy skrawek jej nagiego ciała jak zboczeniec.
Po chwili znów zmieniła swoją pozycję. Najwyraźniej czuła się już bardzo bezpiecznie i swobodnie. Zagarnęła poduszkę, która leżała nieopodal, włożyła ją sobie pod plecy, wyparła się wygodnie i wyjęła z torebki mały wibrator.
Urządzenie było w fioletowo białe paski, pomalowane niczym ślimak. Dziewczyna spojrzała na nie z zachwytem, wykonała pół obrotu gałką na samym końcu, a gdy usłyszała przyciszony szmer, rozwarła szeroko swoje uda i, śliniąc go porządnie, wsunęła w sam środek swojej słodkiej muszelki.
-Oooooohhhhh!!! - wyrwało się z jej gardła.
Najwyraźniej bardzo tego potrzebowała. Czułem, jak w moich spodniach penis napiera na materiał i domaga się wyjścia. Trudno było mu tego odmówić. W innym wypadku groziło spuszczenie się gorącą porcją nasienia w same slipy.
Patrzyłem i podniecałem się coraz bardziej. Moje ręce same powędrowały do paska, delikatnie go rozpięły, a później zajęły się guzikiem i suwakiem. Po chwili moje spodnie znajdowały się w poniżej i jąder, a fujara sterczała do góry, niczym rakieta gotowa do startu.
Dyszałem ciężko, bojąc się ująć ją w swoje dłonie i zająć nią tak, jak należy. No bo oczy to wypadało, walić sobie konia na widok jakiejś laski robiącej sobie dobrze?
“Kurwa, pierdolić to! Tak mi się chce, że już nie dam rady. Muszę sobie ulżyć”, - myślałem.
Moja dłoń i zaczęła poruszać się powoli raz jedną, raz w drugą stronę. Przed oczami wirowały mi kolorowe gwiazdki i było mi coraz lepiej.
Patrzyłem na nią, na jej wielkie cycki, na rozwalone piździsko przed moimi oczami i siedzący głęboko w nim wibrator. Och, gdyby chciała tylko popchnąć go jeszcze nieco głębiej, zapewne zniknął by cały w jej wnętrzu. Jednak nie zrobiła tego. Bawiła się ostrożnie.
Ten dyżur miał okazać się bardziej długi i trudny, niż mi się na początku zdawało. W pewnym momencie zadzwonił telefon służbowy. Kurwa, ja pierdolę, w takim momencie! Dobrze, że aparat był wyciszony i działała tylko wibracja. Mimo wszystko, zrobiło to na mnie takie wrażenie, że kiedy chwyciłem go w trzęsące się dłonie, wypadł mi i poleciał gdzieś w trawę.

Helen Loves Her Rabbit Vibrator

sobota, 26 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.


19. Wypełnione wodą kondomy.

Gapiłem się i nie mogłem uwierzyć, że to właśnie widzę. Nawet nie zgasiła światła. Górny żylandor bardzo dobrze rozjaśniał całe pomieszczenie, ukazując jej pulchną cipeczkę z wystającymi wargami.
Później położyła się na plecach. Myślałem, że to już koniec zabawy, koniec pokazu i przyjdzie mi wrócić na portiernię. Hmm… no cóż i tak byłbym zadowolony. Zobaczyłem to, co chciałem.
Wydawało się, że ma zamiar zasnąć. Leżała na plecach z dłonią pod głową i przymkniętymi powiekami. Wydawało się, że oddycha równo i miarowo.
Kiedy miałem już zamiar się podnieść, przesunęła jedną nogę, a ciasna, elastyczna sukienka zjechała bardziej do góry, ukazując jej krocze.
Laska wcale nie spała. Ona marzyła. Nie wiem, co wtedy działo się w jej głowie, ale zważywszy na to, że lewa dłoń powędrowała w kierunku uda i przesuwała się coraz wyżej i wyżej, wychodziło na to, że jej myśli są gorące, jak woda w gejzerze na Islandii.
Widok był piękny i równie gorący. Młoda, ładna dziewczyna leżała na łóżku. Mogłem tylko podziwiać jej wielkie piersi odznaczające się pod sukienką niczym dwa balony i szerokie uda.
Uniosła się i spojrzała w moją stronę. Dokładnie patrzyła w moje oczy. Miałem już wstać, bo byłem przekonany, praktycznie na sto procent, że mnie zauważyła. Patrzyła i ja patrzyłem. Prosto w oczy: ja jej, ona mnie. Dziwne wrażenie, naprawdę dziwne.
Dopiero po dłuższej chwili, uświadomiłem sobie, że przecież siedzę w kompletnych ciemnościach. Zmrok już prawie zapadł i wokół zrobiło się jak w murzyna dupie.
Coś podejrzewała. Może usłyszała jakiś szmer. Dopiero teraz zorientowałem się, że drzwi balkonowe, prowadzące do ogródka, są delikatnie uchylone. Patrzyła, jakby nie wierzyła, że jest sama. Jednocześnie ostrożnie, jakby zupełnie nieświadomie, jakby to się działo obok niej, przełożyła rękę przez ramiączko sukienki i ciągnęła ją do dołu, krok po kroku zbliżając się do pokazania mi swoich wielkich piersi.
Boże kochany, jakaż ona była zgrabna! Te uda, zaplecione jedno na drugie i ten miękki trójkącik, wygolony, czy wydepilowany do ostatniego włoska, powodowały palpitacje mojego serca. Nawet jej usta, złożone tak, jakby chciała coś powiedzieć, jakby przerwała w pół słowa. No i te oczy: takie czujne. Trzymała się za piersi. Byłem pewny, że za moment je odsłoni.
Tak oczywiście, bingo! Obydwa ramiączka jej sukienki były poza zasięgiem rąk. Znajdowały się u dołu, pod wielkimi cyckami. Wielkimi, to mało powiedziane. Jej piersi były ogromne. Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy, jak są duże. Były ogromne, ale nie gigantyczne. Były na tyle małe że zachowywały swój naturalny pierwotny kształt kul. Nie zmieniły się w obwisłe worki.
Patrzyłem na nie, jak na afrodyzjak. Patrzyłem na ogromne placki brodawek i grube, sterczące sutki. Laska, najnormalniej w świecie, się rozebrała i nie miała zamiaru zasłaniać okna. No, bo któż by się przejmował takimi szczegółami. Chciała tylko upewnić się, że już jej nikt nie podgląda.
O tak, chciała mieć pewność. Wciąż patrzyła w okno, ale chyba raczej widziała swoje własne odbicie w szybie, niż moją postać, siedzącą w ciemnych krzakach za płotem. Patrzyła i jedną dłonią ściskała swój wielki cyc.
Jej usta były uchylone…  tak, to był grymas zadowolenia. Pocierała udo o udo, rozgrzewając swoje ciało i, krok po kroku, prowadząc się do rozkoszy.
Wiaderko pod moimi pośladkami naprężyło się, wydając dźwięczny, głośny trzask. Laska zareagowała błyskawicznie. W tym momencie nie miała już na sobie ani skrawa ciucha. Na czworakach, goła jak ją Pan Bóg stworzył, zbliżyła się do okna. Jej wielkie piersi opadły do dołu i wyglądały jak napęczniałe, wypełnione wodą kondomy. Poruszały się w jedną i w drugą stronę bardzo majestatycznie. Między nimi ziała szczelina, akurat na mojego fiuta.





Big titties bouncing while she's cumming hard on that vibrator.

piątek, 25 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

18. Robiła sobie dobrze.

Tego wieczoru wyszedłem dużo wcześniej, kiedy jeszcze jej nie było w domu, wsunąłem się w krzaki i bawiąc się swoim smartfonem dla zabicia czasu, cierpliwie czekałem. Jako, że była niedziela i na obiekcie i nic się nie działo, a telefon służbowy milczał jak grób, mógłbym sobie na to pozwolić. I tak nie miałem nic lepszego do roboty, a perspektywa zobaczenia nagiej dupy, była bardzo atrakcyjna.
W końcu wróciła. Otworzyła drzwi, zrzuciła wierzchnie ubranie i została w brązowej sukience na ramiączkach. Odzienie było obcisłe, podkreślające jej kształtne biodra i duże piersi. Była nieufna jak wadera. Rozejrzała się ostrożnie. Nawet wyjrzała za okno, ale nie zasłoniła go w żaden sposób. Tym lepiej dla mnie.
Później weszła na to wielkie łóżko przykryte brązową narzutą i, odwrócona tyłem klęczała, mając zamiar się położyć. Jeszcze raz się rozejrzała, jakby podejrzewając, że ktoś może tam gdzieś być.
Patrzyłem. Była tak blisko, prawie na wyciągnięcie ręki. Była taka podniecająca. Wystarczyło tylko wejść do niej i wziąć ją w ramiona. Och, ale to były tylko moje marzenia. Czegoś więcej mogłem oczekiwać, zważywszy na to, że wisiała nade mną groźba postradania jedynek i dwójek w jamie ustnej.
Nie wiem, może wróciła z jakiejś imprezy, może od klienta. Po prostu, przyszła i miała ochotę odpocząć. Klęcząc tak na tym łóżku tyłem do mnie, odwrócona w moją stronę swoimi pełnymi, dużymi pośladkami, zrobiła coś, jakby na moje życzenie, ale tak naprawdę, za cholerę, tego się nie spodziewałem. Jej obcisła, krótka sukienka, zjechała do góry, odsłaniając beżowe majteczki.
Byłem zdziwiony, że osoba o takiej profesji nosi takie zwykłe, normalne majtki, ale tak było. Nie ma co tutaj wymyślać jakichś niestworzonych historii o czerwonych stringach.
Nie, to były, po prostu, zwykłe majtki. Nie wiem, co jej wtedy odbiło, co strzeliło do głowy. Chyba coś ją uciskało pod spodem, jakaś guma, albo coś. Wiem tylko, że włożyła palec za tą bieliznę i pociągnęła je do góry.
Westchnąłem, czując, że za chwilę zobaczę jej cipkę od tyłu. Tymczasem ona jeszcze szerzej rozłożyła swoje nogi i jeszcze mocniej pociągnęła za materiał. Jednak pizdeczki jak nie było widać, tak nie było widać. Dygotałem z podniecenia, czując, że muszę zmienić pozycję, bo kutas za chwilę rozerwie mi spodnie.
Jakież wielkie było moje pragnienie, żeby wpakować się na to łóżko, chwycić się za ten wielki tyłek i wjechać swoim ogierem w jej cipkę. Co z tego, że była prostytutką. W tym wypadku nie miało to żadnego znaczenia, a nawet stanowiło pewien plus.
Dopiero później przyszło mi doznać prawdziwego szoku. Nie wiem, ile to mogło trwać, dziesięć minut chyba. No, coś koło tego. Po tak długim okresie takiego pieprzenia się łapką z materiałem majtek, dała mi to, na co cały czas tutaj, na tym odwróconym do góry dnem wiaderku czekałem. Dostałem jej dupkę i cipkę w pełnej okazałości.
Jebana pizda! Ona nie poprawiała majtek, o nie!  Franca jedna, robiła sobie dobrze na moich oczach. “Ja pierdolę, ale mi się trafiło!” - myślałem jak szalony.
Kurwa mać, ściągnęła te majtki do połowy ud. Okazało się, że były bardzo elastyczne i zatrzymały się w postaci naciągniętej opaski. Laska, klęcząc, pochylona do przodu, włożyła dłoń między swoje uda i zatrzymała na wzgórku. Zakryła sztywną, wystającą łechtaczkę.

Beauty Naked Blonde

czwartek, 24 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

17. Punkt obserwacyjny.

-W czym mogę pomóc? - spytałem grzecznie.
-Kurwa, gnoje, jak będziecie podglądać tą panią, to ja wam wpierdolę! - odezwał się głosem, który sugerował, że rzeczywiście może to zrobić.
Moje serce od razu zaczęło szybciej bić. Facet był dobrze zbudowany i wyglądał na bardzo wkurwionego. Widocznie to była jego laska, czy pani serca. Nie wiem, jak to określić. Mnie się wydaje, że to był po prostu jej alfons. W każdym razie, weszliśmy nie tam, gdzie trzeba, na teren już zajęty przez samca alfa. Trzeba było się wycofać, bo mogły nas czekać spore nieprzyjemności.
Tym razem wychodziło na to, że nie były to przelewki. Niemniej, zachowałem jeszcze na tyle zimnej krwi i zdrowego rozsądku, że spokojnie odpowiedziałem:
-Czy zna pan kodeks karny?
Facet zdębiał. Nie spodziewał się takiej reakcji. Patrzył, a w jego oczach widziałem iskry.
-Słyszał pan o artykule sto dziewięćdziesiąt i dwieście siedemnaście? - dokończyłem po chwili.
-Nie, a co to, kurwa, ma do rzeczy?!
-Ano…  widzi pan, ma. Niech pan na spokojnie usiądzie i przeczyta. Jeden mówi o groźbach karalnych, a drugi o naruszeniu nietykalności cielesnej.
Myślałem, że mnie zabije.
-Gościu, nie wkurwiaj mnie! - odezwał się.
Czułem, że moje ręce zaczynają drżeć, ale nie miałem odwrotu. Wziąłem telefon służbowy do ręki i, udając, że się nim bawię, spokojnie zapytałem:
-Mam teraz zadzwonić na policję, czy złożyć doniesienie o przestępstwie do prokuratury na Kruczej w późniejszym czasie?
Widziałem, jak facet bierze głęboki oddech i uspokaja się trochę.
-Niech pan mi uwierzy, mnie jest wszystko jedno. Takie doniesienia już składałem, - oczywiście, skłamałem, chcąc zrobić silniejsze wrażenie.
Udało się. Najprawdopodobniej przysiadł w posadach, bo mrucząc coś pod nosem, trzasnął drzwiami i wyszedł.
Więcej już go nie zobaczyliśmy, to znaczy, widzieliśmy go na korytarzu, jak przychodził do tej pani, natomiast, jeżeli chodzi o naszą pracę, nie wchodził nam w drogę i nie mieliśmy z nim żadnych kłopotów.
Tak, czy inaczej, o wszystkim powiedziałem administratorowi i naszemu koordynatorowi. Tak, na wszelki wypadek, gdyby kiedyś coś, nie daj Boże, miało się wydarzyć, żeby wiedzieli, w czym rzecz. Lepiej, żeby się dowiedzieli o tym od nas, niż od nich. Na szczęście, nic jednak się nie wydarzyło.
Jako ciekawostkę mogę dodać, że koordynator zaczął się śmiać, a administrator stwierdził, że musi któregoś dnia przyjechać wieczorem, aby mógł ocenić, co to za towar.
Efekt tego wszystkiego był taki, że tak jak podglądaliśmy tą panią do tej pory, tak robiliśmy to dalej, tyle tylko, że może trochę bardziej ostrożnie. Zrobiliśmy sobie nawet małą, prowizoryczną ławeczkę w krzakach tuż obok ogrodzenia jej ogródka, aby mieć dobry punkt obserwacyjny. W ten sposób, nawet nie podejrzewała, że któryś z nas zawsze tam siedzi i sobie spokojnie patrzy na jej wdzięki.
Powiem szczerze, że było na co patrzeć, oj było. Czasami trafiały się istne perełki. Tak jak ta któregoś jesiennego wieczoru.
Mieszkanie, które wynajmowała ta pani nie było duże, tak zwana kawalerka, z salonem i sypialnią w jednym. Do tego znajdował się tam aneks kuchenny i łazienka. Małe, czterdziestometrowe mieszkanie nie zapewniało zbyt dużo miejsca, ale było przytulne i miłe. Łóżko stało pod samym oknem.





Hot “Nao Tachibana” : #Milf, #NakedBlonde, #NudeGirl, #SexyTeen

środa, 23 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

16. Odwiedziny.

Okna, jak to zwykle teraz bywa, na takich osiedlach, sięgają od samego sufitu do podłogi. Tak naprawdę, to jedna, wielka witryna, otwierana na niewielki ogródek, w którym można przysiąść i napić się herbaty.
Nie wiem dlaczego, do tej pory, tego nie spostrzegłem. Chyba jakoś się mijaliśmy. Teraz, idąc na obchód, a był już wieczór, odwróciłem głowę w stronę jej mieszkania. Brakowało zasłon, a delikatne, przezroczyste firanki były do połowy odsunięte.
Stała na środku, odwrócona tyłem. Miała na sobie coś w rodzaju długiej białej koszuli. Przeciągnęła się, po czym powoli odwróciła w stronę okna. Biała część garderoby, którą miała na sobie, nie była zamknięta i odsłaniała jej zgrabne i jędrne ciało.
Dzieliło mnie od niej nie więcej niż dziesięć metrów. Bez trudu dostrzegłem duże piersi i idealnie wygoloną cipkę. Nie wiem, czy mnie zauważyła. Wydawało mi się, że patrzy na mnie, ale tak jakoś dziwnie, bo nie reagowała na moją obecność. Być może dlatego, że panował półmrok. Było bardzo prawdopodobne, że jednak mnie nie spostrzega.
Chciałem wykorzystać tą sytuację do maksimum i patrzyłem, zafascynowany tym wspaniałym widokiem. Fujara w moich spodniach naprężyła się do granic możliwości.
W tej białej koszuli przeszła raz jedną, raz w drugą stronę, wzięła telefon z komody, nawiązała połączenie i przez dziesięć minut spacerowała po pokoju, w ogóle się nie zakrywając i nie przejmując tym, że ktoś może stać na dworzu i patrzeć. Następnie, kiedy skończyła rozmawiać, zniknęła w łazience.
Podniecony z rozbujałą wyobraźnią, zakończyłem obchód. Następny zrobiłem wcześniej, niż to było konieczne. Wyszedłem i, stojąc na środku placu, czekałem. Nie pojawiła się. Nie świeciła się górna lampa, tylko mały kinkiet, a w pokoju nie było, raczej, nikogo. Być może siedziała w łazience, nie wiem. Poczułem się trochę rozczarowany, że jednak dzisiaj nie będzie już darmowego porno kina.
Istniała jednak nikła nadzieja, że o dwudziestej trzeciej trzydzieści spotka mnie jeszcze jakiś bonus z jej strony. Pełen radości i oczekiwania, wyszedłem na kolejny spacer.
Tym razem zdążyłem się zorientować, że nie była sama. Był u niej jakiś mężczyzna. Wysoki brunet. Dobrze zbudowany gość w marynarce i dżinsach. Stali naprzeciwko siebie, ona po jednej, on po drugiej stronie. Ona tak samo ubrana, bądź rozebrana, jak kto woli, w tej swojej białej, rozpiętej koszuli liczyła pieniądze. Po chwili wręczyła mu paczkę banknotów.
Wziął od niej kasę i włożył do wewnętrznej kieszeni ubrania. Po chwili trącił ją palcem w środek nosa, objął ramieniem wpół, przyciągnął do siebie i gorąco pocałował. Następnie wyszedł.
Nieco wystraszony, odwróciłem się w drugą stronę i poszedłem podbić czujkę. Miałem nadzieję, że mnie nie zauważył.
Rano, jak zdawałem zmianę, ze szczegółami odpowiedziałem o wszystkim koledze. Ten, uradowany, uśmiechał się tylko od ucha do ucha i powiedział, że również nie przepuści takiej okazji. Oczywiście, trzeci zmiennik dowiedział się równie szybko.
Trwało to jakiś czas. Pani, niczym nieskrępowana, spacerowała nago po mieszkaniu, a myśmy robili podwójną liczbę obchodów. Koordynator, jak sprawdzał czytnik, był zaskoczony, że tak uczciwie i sumiennie wykonujemy w swoją pracę. Dla nas trzech było to rewelacyjne doświadczenie, miłe urozmaicenie nudnej pracy ochroniarza.
Po jakim miesiącu miałem odwiedziny. Gościem był ten pan, którego widziałem u tej pięknej pani. Siedziałem wygodnie w fotelu, kiedy drzwi otworzyły się bez pukania. Stanął patrzył. Miałem wrażenie, że za chwilę mnie zamorduje.





Pretty naked blonde take off her panties and shows bare pussy.

wtorek, 22 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

15. Jedenaście czujek.

W połowie lata do lokalu numer czterdzieści cztery usytuowanego po drugiej stronie holu, niedaleko portierni, wprowadziła się nowa osoba. Była to kobieta, a raczej dziewczyna jeszcze. Bardzo piękna, młoda blondynka. Jasne włosy do ramion, pełne kształty, duże piersi, szerokie biodra, od razu przyciągały wzrok. Niemniej była to taka plastikowa lala, jak na mój gust, zbyt mocno wymalowana. Co nie zmienia faktu, że była bardzo powabna i atrakcyjna.
Byłem pewien pełen podziwu i zachwytu, aż do momentu, kiedy po raz pierwszy się do mnie odezwała. Nie wiem dokładnie, kiedy to było i w jakiej sprawie. Coś służbowego, zdaje się, jakieś pytanie. W sumie, chyba bardzo proste. W tym momencie czekało na mnie spore rozczarowanie.
Przy tej jej niesamowitej urodzie i pięknych kształtach ciała, liczyłem też na nieprzeciętną inteligencję. Tymczasem, ta część jej osoby, pozostawiała wiele do życzenia. Jej zasób słów był bardzo ubogi. Budowała zdania, raczej, sposób niezbyt wykwintny. Mówiąc najprościej, odniosłem wrażenie, jakbym rozmawiał z osobą lekko niedorozwiniętą.
W sumie to była taka dziwna mieszanina. Z jednej strony, bardzo ładna, zgrabna i, zdawałoby się, godna uwagi, aż do momentu, kiedy nie wejdziesz z nią w kontakt interpersonalny. Wtedy, cały ten zachwyt ulatuje jak zapach z dezodorantu.
Powiem szczerze, że po pierwszym okresie zachwytu, przestałem zwracać się na nią uwagę. Była jak inni lokatorzy, ot zwykły najemca, który przychodzi i wychodzi w różnych godzinach, pracuje albo się uczy, robi zakupy, załatwia różne sprawy na mieście, czasami o coś zapyta, czasami trzeba mu włączyć bezpiecznik, albo poinformować o czymś. Nic wielkiego.
Byłem w stu procentach przekonany, że tak już zostanie, niestety, bardzo się myliłem. Ta pani to była istna bomba. Seksbomba, ale też bomba problemów, które na mnie czekały. W sumie, nie tylko na mnie, na nas tutaj wszystkich z portierni. Ona sama była jednym wielkim problemem.
Bardzo szybko zdążyliśmy się zorientować, że pani jest kobietą lekkich obyczajów. Mieszkanie było jej miejscem pracy. Przychodziła tutaj na tak zwane godzinki, ale nie te odprawiane w kościele.
Były okresy, że codziennie zapraszała gości. Tak oficjalnie o tym mówiła, ale wystarczyło tylko popatrzeć. Każdego dnia był nowy pan: jeden starszy, drugi młodszy, jeden lepiej ubrany, drugi gorzej, z neseserem i bez.
Pani nie nie była wybredna. Tak naprędce licząc ilość gości i cennik, mniej więcej w tym o momencie obowiązujący, doszliśmy z chłopakami do wniosku, że musiała nieźle zarabiać. Nie mieszkała tutaj na stałe. Czasami w ogóle jej nie było całymi tygodniami, a jak już była, to nie była sama.
Któregoś razu, była to chyba niedziela, zaczepiła mnie na korytarzu.
-Proszę pana, dzisiaj przyjedzie do mnie mój tata. Mam prośbę, niech pan nie mówi czym się zajmuję. Niech pan nie mówi, że przychodzą do mnie panowie, dobrze? - odezwała się tym swoim słodkim głosem.
Spojrzałem na nią poważnym wzrokiem.
-Chyba pani żartuje, a co to mnie obchodzi?! Może sobie pani zapraszać, kogo chce. Ja z pani ojcem nie będę w ogóle rozmawiał. Nie ma takiej potrzeby.
-Aha, bo myślałem…  No to dziękuję panu, bardzo bardzo panu dziękuję.
Jakieś dwa tygodnie po tym, jak się wprowadziła, czekał mnie prawdziwy szok związany z jej osobą. Robiłem obchód. Jak zwykle, co dwie godziny wychodziłem, aby odbić czytnikiem jedenaście czujek. Jedna znajdowała się na środku placu zabaw. Musiałem przejść przez patio obok jej okna.






Sex orgasm and busty boobs

poniedziałek, 21 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

14. Resztki nasienia.

W momencie, kiedy byłem przekonany, że właśnie w ten sposób dojdę, postanowiła zmienić bieg wydarzeń. Zeszła ze mnie, a ja, odruchowo i całkiem automatycznie, zjechałem plecami po ścianie do samego dołu.
Choć było to stosunkowo niewygodne, wyciągnąłem się na podłodze jak śledź. Zdołałem tylko wsunąć dłonie pod czaszkę, aby nie zrobić sobie krzywdy i po to, by móc lepiej ją obserwować, a ona sama szeroko rozsunęła moje uda i ułożyła się między nimi. W następnym momencie, nie czekając na moją reakcję, chwyciła mojego fiuta w połowie długości, wysunęła język i zaczęła lizać po krawędzi, oplatającej łeb, żyły.
Och, to było to, czego pragnąłem. Czułem słodkie, przejmujące mrowienie, stopniowo obejmujące coraz większe partie mojego ciała i kumulujące się w napęczniałej do granic wytrzymałości, rakiecie między udami.
-Och, och, och, - wzdychałem głęboko.
Czułem się tak bardzo zrelaksowany i szczęśliwy. Pomyślałem sobie, że dobrze byłoby właśnie w ten sposób się spuścić, ale ona znów mnie zaskoczyła. Uklękła między moimi udami i jeszcze szerzej je rozsunęła. Na tyle szeroko, że w tej malutkiej portierni ledwo wystarczyło miejsca. Wzięła mojego kutasa w dwie ręce. Jedną ułożyła wyżej, a drugą niżej tak sprawnie, że prawie w całości chował się w tym słodkim uścisku. Później spojrzała na mnie bardzo uważnie.
-Chcesz wsadzić go między moje cycki? - zadała konkretne, rzeczowe pytanie, nie odrywając ode mnie wzroku.
Na dźwięk tych słów przez całe moje plecy przebiegł słodki dreszcz rozkoszy. W najśmielszych snach nie potrafiłem wyobrazić sobie czegoś tak cudownego, ale stało się. Ona sama zadała to pytanie i czekała na moją odpowiedź.
-Och tak, - westchnąłem.
Nawet nie zdążyłem przetrawić tego w moim mózgu, a już pochyliła się nad moim sterczącym kutasem. Jej piersi były coraz bliżej i bliżej. W końcu mój spragniony Jaś znalazł się między nimi. Były tak duże obfite i pełne, że schował się w środku niczym bóbr w gąszczu leśnych krzewów.
-Booooże! - jęknąłem, szarpiąc się w słodkim, obejmującym całe ciało, uczuciu radości i pełni szczęścia.
Nie zostawiła mnie samego. Ostrożnie przytrzymała mojego fiuta głęboko w rozcięciu między swoimi cycami. Następnie dłońmi zgarnęła je tak, że zniknął kompletnie cały. Jedynie malutki otworek na samym wierzchołku, wskazywał miejsce, gdzie może znajdować się koniec mojego narzędzia.
-Tak będzie dobrze? - zapytała spokojnie.
-Ooooch, jak najbardziej, - westchnąłem.
Zawroty głowy były tak intensywne, że pragnąłem tylko jednego: odpuścić wszystko i dać się ponieść fali rozkoszy. Czułem jej piersi każdym milimetrem swojego penisa. Było gorąco, miękko i sprężyście. Czułem mrowienie w całym moim ciele. Czułem słodkie, intensywne pulsowanie w moim przyrodzeniu. Czułem, że za moment zwilżę jej mleczarnię moim gorącym i lepkim nasieniem. Cudowna była ta świadomość, że mogę spuścić się między jej cycki.
Na sam koniec obdarowała mnie przepięknym prezentem, który wybuchł w mojej świadomości jak fajerwerki. W momencie, kiedy byłem już na skraju orgazmu, sprawnie uwolniła mojego wielkiego, wygiętego w pałąk kutasa i, najnormalniej w świecie, przytuliła się do niego swoim policzkiem. Och, jakie to było rozkoszne.
Byłem cały w skowronkach.
-Ach! - westchnąłem.
Moja pani administrator tuliła się do mojego kutasa jak do jakiejś milusiej maskotki.
-Boże, Boże, Boże! - dyszałem coraz ciężej.
Moim podbrzuszem targały coraz bardziej intensywne skurcze. Wytrysk był tuż, tuż. Dokładnie wiedziała, co robi. Doskonale zdawała sobie sprawę z każdej czynności, z tego, co się ze mną dzieje i umiała przewidzieć moje reakcje.
Dosłownie w ostatniej chwili chwyciła mojego zmęczonego fajfusa w swoje gorące i wilgotne usta. Nie ssała, nie ciągnęła, trzymała tylko sam czubek, samą głowicę, a ja podskakiwałem w, coraz bardziej intensywnych, spazmach rozkoszy. Przed moimi oczami tańczyły kolorowe kółeczka.
Dokładnie w tej samej chwili nastąpił jeden gwałtowny i bardzo przejmujący skurcz. Szarpnął całym moim ciałem, całym moim jestestwem i rzucił o ziemię.
-Ooooooooooohhhhhhh!!! - westchnąłem i strzeliłem.
Raz, drugi i trzeci, prosto w jej usta, w samo gardło. Widziałem, jak jej źrenice kierują się w stronę w mojej twarzy i obserwują dokładnie. Jej gardło poruszało się dynamicznie, przełykając kolejne porcje mojego nasienia. Nie uroniła nawet kropelki.
Strzelałem i strzelałem, a ona łykała i łykała, sprawiając, że wyłem z rozkoszy.
Dopiero w ostatnim momencie uchyliła buzię, pozwalając aby resztki nasienia wylały się na jej brodę i moje podbrzusze. Ostatnią porcję rozmazała po swoich cyckach. Było cudownie.




Busty milf working that ass

Ostatnie wakacje.

150. Widzę, że ci stoi jak rakieta. Upłynęła może minuta i jakby od niechcenia spojrzała nieco niżej. Bez skrępowania, wstydu czy zażenowani...