13. Bardzo musiało brakować jej takiego dotyku.
Próbowałem sobie wyobrazić, jak bardzo musiało brakować jej takiego dotyku: delikatnego, czułego, a jednak mocnego i zdecydowanego. Próbowałem sobie wyobrazić, jak bardzo musiało brakować jej mojego dotyku, ale i tak pewnie nawet nie zbliżyłbym się do części prawdy. W pewnym momencie odniosłem wrażenie, że przechyla się do tyłu, tuląc do mojego ciała. Ona tego bardzo pragnęła, choć sama nie potrafiła tego wprost wyrazić.
Nie wiem, jak to się stało, że moja prawa dłoń znalazła się pod jej bluzką, tą czarną koszulką z napisem ochrona. Tak po prostu sama się wsunęła, bo mnie nawet do głowy mi to nie przyszło. Kiedy poczułem nagą skórę brzucha, zrobiło mi się jeszcze bardziej przyjemnie i jeszcze bardziej gorąco. Te emocje zaczynały przeważać, a ona się nie wyrywała. Przynajmniej nie tak mocno, żeby mi uciec. Chociaż mogła to zrobić, gdyby chciała, gdyby miała taki zamiar.
Odruchowo zacząłem wodzić rozpostartymi palcami po jej brzuchu. Wtedy też jeszcze nie widziałem w tym nic zdrożnego. Nie zastanawiałem się, po prostu to robiłem, bo było mi dobrze, bo nie chciałem tego przerywać. Nie chciałem tego nawet nazywać, bo i po co. Po co nazywać coś, co nie potrzebuje nazwy.
I wtedy też nie wiem jak, jeden z moich palców trafił w dołek jej pępka. W pierwszym momencie nawet nie wiedziałem, co to jest, co się stało. Dopiero po chwili dotarło do mnie, w czym rzecz, ale jeszcze nie myślałem o naszej wcześniejszej rozmowie. Też nie. To dotarło do mnie o wiele później.
Był iny niż te, które do tej pory miałem okazję dotykać. Bardziej wklęsły. Chował się jakoś tak głęboko w fałdkach tłuszczyku. Chociaż nie było ich jakoś specjalnie dużo. Pomimo to był nadzwyczaj dobrze wyczuwalny i zaznaczony. Tak jakby sam w sobie chciał się zaprezentować. Poza tym był twardy, okrągły i wyczuwało się go jak węzełek zrobiony ze sznurka. Na dodatek miałem wrażenie, że jest podwiązany jakąś gumką od spodu.
Był zbyt twardy i zbyt mocno zaznaczony. To były moje pierwsze wrażenia. Byłem tym tak mocno zafascynowany, że na pewno wiele szczegółów mi umknęło. To był bardzo przyjemny wciąż narastający szok. Czułem się jak na swoim pierwszym balu.
Ciekawa w tym wszystkim była też jej reakcja. Tego na pewno się nie spodziewałem. Wszystko było w porządku i nagle jakbym ją wyłączył, jakbym wcisnął przycisk reset. W jednej sekundzie całkowicie przestała się ruszać i zesztywniała lekko. Poza tym wstrzymała oddech.
Gdybym w tej chwili zdecydował się ją puścić pewnie by upadła na podłogę i się potłukła. Trzymałem ja jednak dalej. Bardziej z zaciekawienia niż z premedytacji wcisnąłem palec głębiej, a ona z głośnym sykiem wypuściła powietrze, a jej nogi nagle zwiotczały. Tak jak do tej pory wydawała się usztywniona, tak teraz była całkiem wiotka.
-Boże, co ty robisz? - odezwała się tak, jakby za chwilę miała stracić przytomność.
-Nic nie robię, a co mam robić, - odpowiedziałem, bo sam nie bardzo wiedziałem, co się dzieje.
Natura jednak podpowiadała mi, że mam nie puszczać, że mam kontynuować to, co zacząłem, więc tak robiłem. Zacząłem nie tylko naciskać, ale też poruszać palcem robiąc niewielkie kółeczka raz w jedną raz w druga stronę. Zaczęła drżeć na całym ciele, jakby była chora.