niedziela, 31 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

26. Ona miała być poza moim zasięgiem.


Byłem jeszcze na tyle świadomy, że jeszcze gdzieś przemknęła mi myśl, że to może być molestowanie, ale nie chciałem jej do siebie dopuścić. Za wszelką cenę chciałem tłumaczyć to jakoś inaczej. Wyjasnienie było bardzo proste. Sam tego chciałem. Była moim bożyszczem, moim obłędem, podnieceniem i gorącym pragnieniem. Patrzyłem na nią z podziwem i wdzięcznością, ale nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że w pewnym momencie przekroczyliśmy jakieś granice I tego nie da się już cofnąć. 

Oczywiście wszystko wyglądało tak, jakby zupełnie nic się nie stało. Mówiliśmy o mojej przyszłości, o tym, co będę robił za rok, za dwa lata i w ogóle. Owszem, było to dla mnie bardzo ważne, miałem swoje priorytety w życiu, ale w tej chwili, tu i teraz nie liczyło się nic więcej poza nią, poza tym co do niej czułem. W tej chwili nie byłem w stanie myśleć o niczym więcej, jak tylko o zbliżeniu się do niej. Niezależnie od tego, jak bardzo się starałem, nie mogłem pozbyć się obrazu tego, co zobaczyłem. Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, wcale mi tego nie ułatwiała i miałem wrażenie, że wszystko zmierza w złym kierunku. To znaczy chyba w dobrym, bo chciałem tego. Chociaż sam już nie wiem.

Patrzyłem na nią jak na święty obraz. Była dla mnie jak matka boska na ołtarzu — pełna uwielbienia, tyle tylko, że zupełnie innym znaczeniu. Przez tę jej lekką zwiewną sukienkę prześwitywała bardzo zgrabna figura dojrzałej pełnej kształtów kobiety. Przede wszystkim doskonale odznaczały się jej duże oszałamiające piersi. 

Pokiwałem głową, wiedząc, że jest to moment, który może odmienić moje myślenie nie tylko o mojej przyszłości, ale także o mnie samym i o tym, co sobą reprezentuję. W końcu, zyskując trochę panowania nad swoim ciałem, a jednocześnie czując, że ta rozmowa staje się coraz bardziej osobista, zapytałem ostrożnie:

-Ciociu, a czy ty sama jesteś zadowolona z tego, co robisz w życiu?  

Wciąż trzymała rękę na moim udzie. Moje podniecenie nie dawało mi spokoju. Penis naprężył się do granic wytrzymałości. Miałem wrażenie, że czeka tylko na odpowiedni moment, kiedy będzie mógł przejść do zdecydowanej akcji.

-Oczywiście, że tak, - odparła z uśmiechem, a jej oczy błysnęły pewnością, - Lubię swoją pracę i wiem, że pomagam ludziom, ale przede wszystkim daje mi ona satysfakcję i spełnienie. To ważne, żeby robić to, co nas naprawdę kręci, prawda?

Nie mogłem wytrzymać i niżej osunąłem się w fotelu. Uniosłem uda, a jej miękka, ciepła dłoń przesunęła się w kierunku mojego krocza. Spiąłem się w sobie i byłem przekonany, że to wyczuła. Miałem wrażenie, że za chwilę dotknie moich jąder. Do jednak niczego nie doszło, ale też nie cofnęła ręki. 

Starałem się zastanowić nad tym, co powiedziała, ale skupienie moich myśli w tej sytuacji, było niezwykle trudne. Oczywiście rozumiałem, że wybór zawodu, nie jest kwestią oczekiwań innych ludzi, tylko zgodności z samym sobą. Wiedziałem, że moje zainteresowania i pasje były kluczem do odnalezienia drogi, która przyniesie mi prawdziwą satysfakcję. Jednak, kiedy zadałem sobie pytanie, co naprawdę kręci mnie w tej chwili, odpowiedź była tylko jedna: ona. Nie byłem w stanie temu w żaden sposób zaprzeczyć. Zrobiłbym dla niej wszystko, byleby tylko była przy mnie. Ale ona miała być poza moim zasięgiem. Nie powinienem był nawet marzyć, że kiedykolwiek może do czegokolwiek między nami dojść. Przynajmniej teoretycznie. 


sobota, 30 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

25. Wciąga mnie w wir swoich manipulacji.


No cóż, po krótkim zastanowieniu się miałem ochotę powiedzieć po prostu, że jeżeli kiedykolwiek miałbym zmienić zdanie w tej kwestii, to chciałbym zostać tutaj, razem z nią, jednak zdając sobie sprawę z tego, że nie mogę się do tego przyznać, ugryzłem się w język. Była przecież moją ciocią i łączyły nas więzy krwi, a to, co sobie wyobrażałem, było tylko grzesznymi majakami dorastającego chłopaka i nie miało prawa być zrealizowane w prawdziwym życiu. Wiedziałem jednak, że muszę wyrazić zainteresowanie tą rozmową i jakoś  odpowiedzieć na jej pytanie. 

Jeżeli chodzi o samą treść, to miałem świadomość, że zawsze mogę się zastanowić i zmienić zdanie. Psychologia nie była przecież pępkiem świata, nie była jedyną opcją do wyboru. Zdawałem sobie jednak sprawę z faktu, że cioci chodziło o to, że cokolwiek wybiorę, mam robić z pasją i radością. 

Zamyślony nad tym, co usłyszałem, pokiwałem tylko głową. Nie spodziewałem się tak konkretnej i rzeczowej rozmowy. Przynajmniej nie dzisiaj. Zawsze darzyliśmy się ciepłem i zaufaniem, raczej nie było między nami barier, ale to, co działo się teraz, to był zupełnie inny poziom. Teraz odkrywaliśmy przed sobą nową, głębszą strefę porozumienia. Pomijając to, jak bardzo pociągała mnie fizycznie i jak reagował mój organizm na jej widok, była dla mnie niezwykle ważną osobą, mentorem, z którego zdaniem się liczyłem. Od dziecka ceniłem jej doświadczenie i mądrość. 

Z drugiej strony decyzja o studiowaniu psychologii była podyktowana oczekiwaniami moich rodziców. To oni widzieli we mnie przyszłego specjalistę w tej dziedzinie, no ale cóż, teraz, słuchając słów cioci Antoniny, zacząłem się poważnie zastanawiać, czy na pewno jestem na właściwej drodze, czy to, co wybrałem, jest tym, czego rzeczywiście chcę.

“Może psychologia nie jest tym, co mnie najbardziej pociąga i interesuje. Może jest coś innego, co dałoby mi większą satysfakcję i spełnienie”, - pomyślałem i stało się to tak realne jak ona tutaj. 

Dylemat, przed którym nie postawiła, sprawił, że na chwilę zapomniałem o moim podnieceniu i zacząłem zastanawiać się nad jej słowami. Podsumowując, gdyby nic więcej się już nie stało, ten wieczór zakończyłby się na zastanawianiu się nad podjętymi przeze mnie decyzjami i wyborami w życiu. Niestety Los nie był dla mnie tak łaskawy i postawił mnie przed nowymi wyzwaniami.

W którymś momencie dłoń, którą trzymała na moim obojczyku bez żadnej zapowiedzi opadła na moje udo, a rozpostarte palce objęły je z dwóch stron i delikatnie się zacisnęły. Oczywiście moja reakcja była błyskawiczna. Czy tego chciałem, czy nie, poczułem serię się silnych, gwałtownych skurczów w podbrzuszu oraz gorące i zimne na przemian dreszcze na plecach. 

Co najgorsze ciocia po raz kolejny zachowywała się tak, jakby nic się nie stało, jakby to nie miało kompletnie nic znaczyć. Choć nie umiałem tego nazwać słowami, miałem nieodparte wrażenie, że wciąga mnie coraz głębiej w wir swoich manipulacji. Czy to o czym myślałem, rzeczywiście mogło mieć miejsce? 

Moje serce zwariowało, galopując jak szalone, zachowywało się tak, jakby zaraz miało wyskoczyć mi z piersi i pobiec gdzieś w dal. Oddech tymczasem zatrzymał się w połowie. Najnormalniej w świecie zesztywniałem i bałem się zareagować w jakikolwiek sposób. Nie wiem, jak to opisać. Z jednej strony czułem się cudownie i nie chciałem stracić tego dotyku, tego ciepła i podniecenia, a z drugiej zupełnie nie wiedziałem, co z tym fantem zrobić, jak się zachować w tym momencie. 







piątek, 29 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

24. Zawsze możesz zmienić zdanie i wybrać inną drogę.


Znów była moją kochaną ciocią, a ja byłem jej ulubionym bratankiem. Spojrzała na mnie z niezwykłą troską w oczach i zaczęła bardzo poważnie:

-Słuchaj Julianie, wiem, że nie jest łatwo podejmować takie decyzje. Ja sama wiele razy zastanawiałem się nad tym, co chcę robić w życiu a przede wszystkim czy to, co robię, rzeczywiście jest tym, co chcę robić naprawdę. 

Poprawiłem pozycję, przygotowując się na to, że może mieć do mnie jakieś pretensje, o to jak przed chwilą się zachowałem. Jednakże to, o czym zaczęła mówić, nie było związane z tym, co stało się wcześniej. Musiała upłynąć dłuższa chwila, nim ponownie wszedłem w jej tok rozumowania. Cały czas byłem bardzo poruszony i pozbycie się tego wrażenia, sprawiało mi spore trudności. Penis w moich spodniach prężył się jak dziki kot i domagał natychmiastowego rozpięcia rozporka. Chciał sobie pohasać na zewnątrz, ale nie mogłem mu na to pozwolić. Ciocia chciała rozmawiać o czymś innym niż o seksie. Ciężko było mi udawać, że nic kompletnie się nie stało. Starając się udawać głębsze zainteresowanie jej słowami, pokiwałem tylko głową.

-Słyszałam, że po wakacjach wybierasz się na psychologię. Nie chcę ci nic w tym względzie doradzać, ale pamiętaj, że zawsze warto robić to, co sprawia nam radość i nas cieszy, nawet jeśli nie jest to łatwe, - kontynuowała.

Chociaż podniecenie porządnie zamieszało mi w głowie, zebrałem się w sobie i opanowałem nadmierne emocje. Przez chwilę zastanawiałem się nad tym, co powiedziała, a później i, mając nadzieję, że nie strzelę jakiejś wielkiej gafy, dodałem:

-Rzeczywiście, ciociu, to nie jest łatwa decyzja, ale myślę, że psychologia to coś, co naprawdę mnie interesuje i sprawia przyjemność. Chcę pomagać ludziom i myślę, że ta dziedzina mi w tym pomoże. 

Kiedy zastanawiałem się, dlaczego akurat w tym momencie poruszyła taki temat, uśmiechnęła się do mnie serdecznie, a później położyła dłoń na moim ramieniu. W jej mniemaniu miał być to dotyk przyjacielski, niemający zupełnie podłoża erotycznego. Jednak nie dało się ukryć, że był bardzo delikatny i ciepły. Tak delikatny i ciepły, że najpierw poczułem gorący dreszcz na swoich plecach, a później słodkie intensywne mrowienie między nogami.

Poczucie intensywnego szoku wcale nie mijało, tylko przybierało coraz to nowe formy. Ona była niesamowita. Już sama jej obecność wzbudzała we mnie skrajne emocje. Patrzenie na nią, słuchanie jej głosu, bycie blisko, wyczuwanie jej ciepła i zapachu, wszystko to sprawiło, że coraz trudniej było mi się opanować. 

Z jednej strony czułem się jak ktoś bardzo dorosły, mający swoje cele i perspektywy, a z drugiej jak małe dziecko, które tak naprawdę, nie wie, dokąd zmierza. Czułem się tak szczególnie teraz przy niej. Momentami traciłem orientację. Mimo to nie chciałem tego przerywać. Chciałem w to brnąć niezależnie od tego, jak miało się to zakończyć.

Spojrzała mi głęboko w oczy i powiedziała, uśmiechając się do mnie tak ciepło, że musiałem wziąć głęboki oddech, aby zapanować nad kołataniem serca:

-To dobrze, Julian. Cieszę się, że masz już jakiś pomysł na swoją przyszłość. Pamiętaj jednak, że zawsze możesz zmienić zdanie i wybrać inną drogę. Nikt ci tego nie zabroni. Ważne, żebyś wiedział, co sprawia ci radość. 




czwartek, 28 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

23. Zobaczyłem to, co miałem zobaczyć.


W pewnym momencie wzmógł się wiatr, a jej cienka bardzo lekka sukienka niczym chorągiewka uniosła się do góry. Zanim opadła, czy tego chciałem, czy nie, zobaczyłem wszystko to, co znajduje się pod spodem. W samym centrum mojego pola zainteresowania znajdowały się jej białe koronkowe majtki a pod nimi wyraźnie prześwitująca, gęsta kępa czarnego włosia jej cipki.

Muszę przyznać, że kompletnie nie byłem przygotowany na takie zdarzenie. I od razu wyjaśniam, że nie o sam widok tutaj chodziło. Nie byłem prawiczkiem i gołą cipkę widziałem już kilka razy. Największym zaskoczeniem dla mnie była moja własna reakcja, reakcja niezależna ode mnie, reakcja mojego organizmu. Nie potrafiłem ogarnąć tego, co przez ten krótki moment się ze mną działo. 

Przez pierwsze kilkanaście sekund byłem całkowicie przekonany, że to tylko wytwór mojej bujnej wyobraźni. Wydawało mi się, że nie widzę tego naprawdę, a tylko mi się tak wydaje. Jednak im dłużej to trwało, tym bardziej docierało do mnie, że to nie halucynacje, nie żaden sen. Zaczynałem rozumieć, że patrzę na prawdziwą, dojrzałą, dorodną cipkę. Co najgorsze zaczynałem pojmować, że patrzę na cipkę mojej cioci. I to nie były żadne zdjęcia. To działo się naprawdę. Ona siedziała tutaj, tak blisko mnie, a ja patrzyłem na jej cipkę, co prawda przez ubranie, ale i tak nie musiała pokazywać jej całkowicie. Resztę to powiedziała sobie moja wyobraźnia. 

Miałem wrażenie jakby gdzieś obok wybuchła bomba. Czas jakby się zatrzymał, a ja przestałem widzieć i słyszeć wszystko to, co działo się wokół mnie. Moje młode serduszko zamarło w bezruchu, by później ruszyć z galopa. Z szeroko rozdziawionymi ustami wpatrywałem się w jej krocze jak w UFO. Miałem wrażenie, że umieram, że kroczę tunelem do światła, na którego końcu znajduje się brama do raju. Mogło to trwać tylko chwilę albo całą wieczność. Jak to możliwe, że tego nie zauważyła? Nie było żadnej reakcji z jej strony. 

Ciocia nadal spoglądała w pomarańczowo-czerwone zachodzące słońce i nic nie wskazywało na to, że zauważyła moje podniecenie, a ja w totalnym szoku patrzyłem pod jej sukienkę. Nie mogłem pojąć ani wtedy, ani później, jak w ogóle mogło być to możliwe. Czy to był przypadek i rzeczywiście niczego nie zauważyła? A może wszystko dokładnie zaplanowała? Jeżeli tak, świadczyło to o tym, że jest świetną aktorką, że rozgrywa jakąś dziwną batalię, której zasad kompletnie nie rozumiałem. Już wtedy powinienem był zastanowić się nad tym, czy nie grozi mi jakieś niebezpieczeństwo, czy nie znalazłem się w poważnych tarapatach.

Po chwili kompletnego upojenia zacząłem wracać do rzeczywistości. Przede wszystkim było mi niezwykle głupio. Czułem się niezręcznie i nie wiedziałem, jak się dalej zachować. Pasowałoby przynajmniej odwrócić wzrok, nie wiem, może podnieść się i po prostu odejść na chwilę, ale tego nie zrobiłem. 

Na szczęście już po chwili ciocia poprawiła ubranie, ale nie zrobiła tego w sposób, który sugerowałby, że jest świadoma całej tej niezręcznej sytuacji. Tak jakby nic się nie stało, poprawiła odstającą sukienkę i wróciła do naszej wcześniejszej rozmowy. Zrozumiałem, że to koniec pokazu, ale to i tak już nie miało większego znaczenia. Zobaczyłem to, co miałem zobaczyć i nie dało się już tego cofnąć. Nie dało się wymazać tego z mojej świadomości. Chodziło tylko o to, aby jak najszybciej wrócić do normalnego funkcjonowania, co wcale nie było takie oczywiste.



środa, 27 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

22. Jakbym wygrał los na loterii.


Po fakcie zastanawiałem się, jak w ogóle było to możliwe. Dlaczego tak mocno odebrałem te przecież drobne i pozornie niczym niewyróżniające się sygnały? Co prawda byłem młody i napalony, ale przecież wiele razy widziałem, jak kobieta w dokładnie taki sam sposób zakłada nogę na nogę i nic podobnego się ze mną nie działo. Dziwiło mnie, dlaczego tylko w tym przypadku przeżyłem to tak intensywnie. 

Wyjaśnieniem mogło być to, że podczas tych wakacji wiele rzeczy wydarzyło się dla mnie po raz pierwszy. Większość z tego, co się działo, przeżywałem niezwykle mocno. Było to moje pierwsze zetknięcie z dorosłym światem. Był to świat pełen wyzwań, ciekawy i pociągający. Był to świat, w którym łatwo można się pogubić. Wiele rzeczy kusiło, jak zrywanie jabłek w cudzym ogrodzie. Nie wszystkie były całkiem legalne, a ja musiałem wybrać to co jest dobre. 

Tak czy inaczej, w tej jednej krótkiej chwili z zachwytem stwierdziłem, że ciocia ma oszałamiająco zgrabne nogi. Podnieciłem się na widok nóg czterdziestoletniej kobiety. Do tej pory wydawało mi się, że kiedy się ma tyle lat, to jest się po prostu starym. Patrząc na nią, nie mogłem uwierzyć, że w tym wieku można mieć tak perfekcyjnie utrzymane ciało. Nie dało się ukryć, że jej uda i łydki były doskonale wyrzeźbione. Miały idealne proporcje i kształty, co sugerowało, że musiała uprawiać sport bądź aktywny wypoczynek.

Bardzo poruszony, rejestrowałem każdy, najdrobniejszy szczegół, a moje podniecenie stopniowo wymykało się spod kontroli. Nie wiem, jak to określić, ale miałem wrażenie, jakbym znalazł się w alternatywnej rzeczywistości. Na chwilę straciłem poczucie tego, co wypada, a co nie wypada. Wydawało mi się, że zaraz wszystko posunie się jeszcze dalej. Czułem, że zaczynam się pocić. Pragnąłem jej każdą komórką swojego ciała.

Wiedziałem, że nie powinienem tak myśleć i czuć. Wiedziałem, że nie powinienem tak się zachowywać, ale nie byłem w stanie powstrzymać swoich pragnień i marzeń o niej. Patrzyłem i wyobrażałem sobie różne rzeczy. Wyobrażałem sobie, że biorę ją w ramiona, całuję gorąco i namiętnie. Wyobrażałem sobie, że kładę swoją dłoń na jej udzie i wsuwam pod jej sukienkę. 

No ale cóż, przede wszystkim patrzyłem. Starałem się jednak robić to tak, aby nie zwracać na siebie zbytniej uwagi. I powiem szczerze, wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. Jej fotel nie był ustawiony równolegle do mojego tylko pod pewnym kątem. Dawało mi to możliwość bezkarnego, swobodnego zerkania pod jej sukienkę. Usprawiedliwiałem się tak jak to tylko możliwe. Chciałem sobie wmówić, że przecież nie robię tego celowo, że to tylko zwykły zbieg okoliczności, że znalazłem się w złym miejscu i w złym czasie. 

Dopiero po fakcie dotarło do mnie, że robiłem wszystko, aby nie mówić sobie prawdy, że od początku się oszukiwałem. Kompletnie nie zdawałem sobie sprawy, że właśnie rozpoczęła się między nami erotyczna gra, zabawa niezwykle wciągająca, ale też i mająca swoje konsekwencje.

Ciocia, zamiast poprawić tę część garderoby, jakby w odpowiedzi na moje erotyczne pragnienia, jeszcze wyżej uniosła kolano. Miałem wrażenie, jakbym wygrał los na loterii. Chociaż z drugiej strony w jej zachowaniu trudno było dopatrzyć się jakiś ukrytych zamiarów. Zrobiła to w sposób niezwykle naturalny i swobodny. To nie musiało nic oznaczać, tyle tylko, że zrobiło jej się nieco niewygodnie.

Też tak pomyślałem. Doszedłem do wniosku, że nic więcej się już nie stanie i odpuściłem. Jak się później okazało, przedwcześnie, bo już po chwili zdarzyło się coś, co przeszło moje najśmielsze oczekiwania, coś, co sprawiło, że o mało nie spadłem z krzesła. 




wtorek, 26 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

21. Ciotka Antonina opowiadała o swoim życiu.


Rzeczywiście, wino miało wyjątkowy charakter, który teraz w moich oczach zyskał jeszcze więcej na wartości. Było to bowiem wino wyjątkowe, nie tylko doskonale współgrało z naszym wieczorem, ale także niosło ze sobą jakąś historię i nowe znaczenie. Ze strony ciotki był to gest bardzo przemyślany. Widać było, że jest osobą nietuzinkową o bardzo wyjątkowych upodobaniach.

Popijając wyśmienity trunek, w duchu doceniam wysiłek, jaki ciocia Antonina włożyła w stworzenie tej niezapomnianej atmosfery. To było więcej niż tylko kieliszek wina – było to przepełnienie bliskości, ciepła i tajemnicy, które otaczały nas tego wieczoru.

Uśmiechnąłem się do cioci, wdzięczny za tę niespodziankę i ciesząc się wspaniałym smakiem w ustach. Ten wieczór był już teraz pełen nie tylko pięknych chwil, ale także delikatnego posmaku słodyczy, który towarzyszył nam przez całą rozmowę.

Wszystko wskazywało na to, że ten wieczór zakończy się bardzo przyjemnym akcentem. Kieliszki po raz kolejny wypełniały się kolejnymi porcjami szlachetnego markowego napoju, a ja czułem się coraz bardziej zrelaksowany i swobodny. Okazało się, że to było właśnie to, czego w tej chwili najbardziej potrzebowałem.

Wino wprowadziło mnie w stan błogiego odprężenia, a jednocześnie pozwoliło mi na głębsze zanurzenie się w niczym nieskrępowaną rozmowę z ciotką. Jej opowieści o podróżach i życiu w różnych krajach wydawały mi się jeszcze bardziej fascynujące i inspirujące, a ja sam czułem się coraz bardziej otwarty i zainteresowany jej historiami. Cieszyłem się, że mogłem być razem z nią tutaj i rozmawiać o tym wszystkim. 

Moc alkoholu wpłynęła nie tylko na moje ciało, ale także na moją świadomość, sprawiając, że poczułem się jeszcze bardziej rozluźniony i swobodny. Zdawałem sobie sprawę, że nie mogę zapomnieć o umiarze. Jednak trzymanie się tego postanowienia, było bardzo trudne. Przyznam się, że w pewnym momencie miałem ochotę przyspieszyć ten proces i po prostu się upić. Ciotka jednak zadbała o to, abyśmy nie przesadzili z ilością wypitego szlachetnego trunku i nie narazili się na dodatkowe kłopoty, które mogły z tego wyniknąć. 

No cóż, okazało się, że wino może być wspaniałym dodatkiem do wieczornej rozmowy, pod warunkiem że będziemy pamiętać o umiarkowanym spożyciu. Było wspaniale.

Usiedliśmy w rattanowych leżakach z miękką wyściółką, odwróconych w stronę jeziora i z kieliszkami w dłoniach patrzyliśmy na piękny pomarańczowo-złoty zachód słońca. Ciotka Antonina opowiadała o swoim życiu, o pracy w biurze, o swoich pasjach i zainteresowaniach. Słuchałem uważnie, fascynując się każdym jej słowem, jednocześnie starając się ukryć niezwykle silne emocje, z nią związane. Te emocje zaczynały we mnie coraz bardziej narastać, nie dawały mi spokoju i czułem, że muszę coś z tym zrobić. Tyle tylko, że rozwiązanie tego problemu wcale nie było takie łatwe.

Kiedy tak siedzieliśmy, wpatrując się w jaskrawe barwy zachodzącego słońca, a z naszych ust nie padło już żadne słowo, ciocia, chyba czując napięcie, w sposób niezwykle seksowny założyła nogę na nogę. Oczywiście nie pozostałem obojętny i automatycznie wychwyciłem ten drobny, ale jakże wymowny gest. Zerknąłem w jej stronę, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy i, nim zdążyłem sobie cokolwiek uświadomić, poczułem bardzo intensywne podniecenie. Oblała mnie fala gorąca, a moje serce zaczęło walić jak szalone. To działo się samo i nie byłem nad tym w stanie zapanować.





poniedziałek, 25 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

20. Ciocia niczego nie pozostawiła przypadkowi. 


Ciasto było po prostu przepyszne. Z dużą ilością jabłek, które tak uwielbiam. Były idealnie miękkie i słodkie i wydawały się ambrozją w moich ustach. Wierzch deseru był chrupiący i posypany cynamonem. Obok na talerzu znajdowały się dwie gałki zimnych, kremowych lodów, które świetnie pasowały tego do ciepłego ciasta. Całość była skropiona karmelem, który dodawał słodkiego smaku. 

Po zjedzeniu deseru czułem się tak usatysfakcjonowany, że miałem wrażenie, iż niczego więcej do szczęścia mi nie potrzeba. Czułem, że dzień mogę uznać za niezwykle udany, szczególnie że cały czas obok mnie siedziała ona – moja ukochana ciocia. Nie wiedziałem, co będzie dalej, ale byłem pewien, że jestem najszczęśliwszym facetem na świecie. Przynajmniej na razie.

-Ta szarlotka to coś niesamowitego. Jak ty to robisz, ciociu, że wszystko jest takie smaczne? - spytałem z uśmiechem na twarzy.

-Och, to proste, -  odparła z uśmiechem. - Wystarczy trochę miłości i pasji.

"No tak, miłości. Boże mój, miłości", - pomyślałem, a na sercu zrobiło mi się jeszcze cieplej. 

Po pewnym czasie zupełnie naturalnie zaczęliśmy rozmawiać o życiu, o moich planach na przyszłość, o jej pracy i hobby. Czując się już całkowicie swobodnie i komfortowo, powoli zapominałem o skomplikowanych uczuciach, które wcześniej przepełniały moje serce i umysł. Okazało się, że ciocia jest bardzo inteligentną osobą i nie pozwala się ze sobą nudzić nawet przez chwilę. Byłem teraz tylko jej Julianem, a ona była tylko moją ciotką, z którą dzieliłem miłe chwile przy jedzeniu i rozmowie. To było cudowne i nie chciałem tego popsuć.

Jak się okazało, to nie był koniec atrakcji zaplanowanych na ten wieczór. Nie spodziewałem się tego, ale ciocia Antonina oprócz gorącej herbaty, podała półsłodkie wino. Byłem tak zaskoczony, że dopiero później uświadomiłem sobie, iż przez cały czas na stoliku stały kieliszki o długich nóżkach. Natomiast butelka chłodziła się w lodówce, żeby trunek miał odpowiednią temperaturę. 

Ciocia niczego nie pozostawiła przypadkowi. Wszystko było dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Kieliszki z błyszczącego szkła już na pierwszy rzut oka wzbudziły we mnie poczucie elegancji i wyrafinowania. Zastanawiałem się, dlaczego podejmuje tak duży wysiłek, aby przypodobać się tylko jednej osobie. Zawsze byłem dla niej ważny, ale nie spodziewałem się, że aż tak.

Wino miało intensywny, rubinowy kolor, który pięknie mienił się w świetle zachodzącego słońca. Kiedy uniosłem kieliszek do nosa, jego zapach przyniósł ze sobą nutę czerwonych owoców, takich jak soczyste maliny i świeże wiśnie. Delikatnie poruszając kieliszkiem, powąchałem raz jeszcze. Teraz dało się wyczuć subtelne tony przypraw korzennych oraz nutę wanilii.

Już po pierwszym łyku poczułem, jak pełny i aksamitny był to trunek. Na podniebieniu rozkwitały smaki dojrzałych czereśni i leśnych jagód, które stopniowo przechodziły w delikatne nuty czekolady i wanilii. Wino miało dobrze zbalansowaną kwasowość, co nadawało mu świeżości i lekkości, a jednocześnie pozostawiało długotrwały, przyjemny posmak.

-Hmm, ciociu, cóż to za wino? - spytałem przyjemnie zaskoczony. 

Popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się.

-To od znajomych z Jeleniej Góry" - odpowiedziała, podtrzymując tajemniczy nastrój, - Cieszę się, że ci smakuje.




niedziela, 24 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

19. Jesteś wspaniałym mężczyzną.


Zupa, którą przyniosła, była bardzo aromatyczna, pełna kawałków mięsa i warzyw. Poczułem intensywny zapach ziół. Miał on w sobie coś, co wzbudzało w moim podniebieniu wilczy apetyt. Danie było podane w niewielkiej miseczce, co nadawało temu wszystkiemu niezwykłego klimatu. Spróbowałem odrobinkę.

-Niesamowite. Przepyszne, - powiedziałem z zachwytem, - Co to za zupa?

Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała:

-To mój sekretny przepis. Przygotowałam ją specjalnie dla ciebie. Cieszę się, że ci smakuje.

Kiedy wziąłem pierwszą łyżkę, od razu poczułem pełny smak, bogaty aromat i miękkie, kaloryczne mięso. W każdej porcji mogłem poczuć nie tylko mięso, ale też różne warzywa. Podobnie jak zapach, smak zupy był bardzo intensywny i złożony, a po każdej kolejnej łyżce zaczynał się jeszcze bardziej rozwijać. Zupa była tak smaczna, że nie mogłem się powstrzymać przed prośbą o dokładkę.

Ciocia spojrzała na mnie i uśmiechnęła się samymi oczami, wzbudzając we mnie jeszcze bardziej gorące pragnienia. 

-Spokojnie, - powiedziała tak łagodnie ciepło, że moje serce znów zabiło bardzo mocno, - jest jeszcze drugie danie i deser. Zostaw trochę miejsca.

-Och ciociu, - odrzekłem z pełnymi ustami, - tu wszystko jest takie niezwykłe i wyjątkowe, że trudno mi to wyrazić. Tak bardzo się cieszę, że do ciebie przyjechałem.

Znów odpowiedziała tym miłym przejmującym uśmiechem.

-Nie przesadzaj, Julian. To normalny dom i ja jestem taka jak zawsze. Przyjeżdżałeś tu już tyle razy. Znasz to miejsce jak swoją kieszeń. No, może teraz jesteś nieco starszy. Jesteś prawdziwym mężczyzną, prawda? 

-Tak ciociu, tylko że tu wszystko jest takie wyjątkowe i niesamowite. Ty jesteś wyjątkowa, - mocniej zaakcentowałem ostatnie słowa, chcąc, by wiedziała, że mówię prawdę.

Nawet na sekundę nie pozwoliła mi się wymknąć spod swojej przemożnej, aczkolwiek niezwykle uroczej, władzy. W tym momencie poczułem jej dłoń na swoim nadgarstku. To było tylko muśnięcie, ledwie przejechane palcami po mojej skórze, ale poczułem niezwykle gorący dreszcz na plecach. Miałem wrażenie, że pieści mnie całego. Rozpalała mnie do czerwoności.

-Dziękuję, Julian, - powiedziała cicho, - Jesteś wspaniałym mężczyzną.

Po zjedzeniu zupy, ciotka zniknęła na chwilę w kuchni, by nałożyć i przynieść drugie danie. Wróciła z aromatyczną karkówką pieczoną w całości. 

Mięso na zewnątrz było lekko chrupiące i przypieczone, oraz miękkie i soczyste w środku. Cebula i grzyby leśne dodawały potrawie niepowtarzalnego intensywnego smaku i aromatu. Kolor dania był jasnobrązowy, a na jego powierzchni widać było wyraźne delikatne przebarwienia, które świadczyły o perfekcyjnie wypieczonej skórce. Wszystko to sprawiło, że mój apetyt wymknął się spod kontroli. Jadłem i jadłem, nie mogłem się powstrzymać.

-Ciociu, jesteś boska, - odezwałem się w końcu, - Twoje potrawy rozpływają się w ustach. Nigdy nie jadłem czegoś tak pysznego.

-Och Julian, - odpowiedziała, uśmiechając się, - to tylko zwykła karkówka. Nic specjalnego.

To nie była tylko "zwykła karkówka". W zrobienie czegoś tak smacznego musiała włożyć mnóstwo wysiłku. 

Później był deser. To była szarlotka z lodami, której też nie mogłem sobie odmówić. Byłem tak pełny, że bałem się, iż tego już nie zmieszczę. Jednak patrząc na tę szarlotkę, poczułem jak cieknie mi ślinka. Bałem się, że po chwili zacznie ściekać mi po brodzie i oprócz szarlotki najem się też wstydu. Nie mogłem sobie go odmówić, nawet jakbym później miał brać napar z ziółek na żołądek.




sobota, 23 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

18. Chciała mi się przypodobać.


Ta sukienka była kreacją bardzo wyjątkową. Podkreślała jej kobiecość i seksapil. Chociaż nie za bardzo znałem się na damskiej modzie, to jednak wiedziałem, że takiego stroju nie zakłada się na co dzień. Wiedziałem, że coś takiego najlepiej ubierać na wielkie wyjścia, na przykład na randkę. Miałem świadomość, że wkładając tę sukienkę, ciocia chciała mi coś przekazać, jakiś sygnał. Czułem się tak, jakbym wkraczał do bram raju. Nie wiedziałem tylko, czym ta przygoda się skończy. Nie wiedziałem, co będzie za najbliższym zakrętem.

-Piękna sukienka, ciociu, - powiedziałem, nie mogąc oderwać od niej oczu.

Wyczuła moje głębokie wewnętrzne poruszenie i uśmiechnęła się słodko.

-Och, podoba ci się? Naprawdę? - odpowiedziała skromnie, chociaż doskonale zdawała sobie sprawę, jakie wrażenie na mnie wywarła. Musiało to być widać w moich oczach. Ja płonąłem. Byłem rozpromieniony jak to zachodzące słońce.

-Tak. Bardzo. Jest bardzo romantyczna i zmysłowa. Wyglądasz ślicznie, ciociu.

Usiadła obok mnie, założyła nogę na nogę i wyparła się wygodnie w wiklinowym fotelu. Widziałem, że moja nieporadna reakcja, sprawia jej wielką przyjemność. Stopniowo zaczynałem sobie uświadamiać, że od samego początku w bardzo subtelny sposób mną manipuluje. Wybierając się na psychologię, wiedziałem, że manipulowanie drugim człowiekiem jest naganne, ale w tej sytuacji nie miałem nic przeciwko. 

-Dziękuję Julian. Pomyślałam sobie, że dobrze byłoby ją włożyć na twój przyjazd do mnie. Co o tym myślisz?

Dotarło do mnie, że jednak chciała mi się przypodobać. Nie wiedziałem tylko co z tą wiedzą zrobić.

-O tak, na prawdę. To bardzo miłe z twojej strony, ciociu.

Uśmiechnąłem się tylko, ponieważ ta sukienka w sposób idealny eksponowała jej piękny, duży biust. Właśnie ten biust kilka chwil wcześniej miałem okazję zobaczyć na przypadkowo odkrytych zdjęciach w swoim pokoju. Do tych zdjęć zwaliłem sobie konia. Dlatego teraz to wszystko w dwójnasób eksplodowało swoją niezwykłością w mojej głowie. Wyobrażałem sobie, że robię to po raz kolejny. Teraz patrząc na nią, a ona tylko się uśmiecha i pozuje przede mną tak, jak przed tym fotografem. 

Ciocia jakby od niechcenia, podniosła się z fotela i usiadła na krześle obok. Miało to wyglądać naturalnie, ale w taki sposób, aby w jak najmniejszym detalu pokazać mi, jaka jest piękna i wyjątkowa. Oczywiście połknąłem haczyk i przyglądałem się jej z coraz większym i niedowierzaniem i zachwytem. Nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Ona naprawdę ze mną flirtowała. Wyglądała zjawiskowo wręcz bosko. Nie wiem, czemu wcześniej tego nie zauważyłem, ale miała na sobie też elegancką biżuterię. To był długi naszyjnik, który kończył się dużym, czerwonym, błyszczącym sercem dokładnie w dołku między jej piersiami. Odbijał blask zachodzącego słońca i kazał mi patrzeć dokładnie w to miejsce. Czy umieściła go tam specjalnie dla mnie? 

Patrzyłem i patrzyłem, a ona mi na to pozwalała. Upłynęła dłuższa chwila ciszy, która w tej sytuacji wydawała się wręcz koniecznością. Ta sukienka sprawiała cuda. Optycznie wysmuklała jej sylwetkę, podkreśla duży biust i uwydatniała talię. Ciocia nie zapomniała też o doborze właściwego stanika, który doskonale eksponował dekolt, zbierając piersi do środka i wypychając je do przodu. 

Patrząc tak na nią, pewnie bym zapomniał całkowicie o obiedzie, który przecież był już na stole, gdyby nie przypomniała mi o nim słowami:

-No jedz Julian, bo wystygnie, - powiedziała zachęcająco, a ja czułem coraz większy kamień w gardle.

Musiałem użyć całej swojej energii, by skupić się na posiłku, a nie na jej wielkich piersiach i tej urzekającej zwiewnej sukience. 



piątek, 22 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

17. Czy ona podjęła ze mną flirt?


Nawet nie zauważyłem, kiedy się pojawiła w drzwiach. Znów była inna, znów mnie zaskoczyła. Muszę powiedzieć, że to było naprawdę wejście w wielkim stylu. Kiedy ją zobaczyłem, doznałem gigantycznego gorącego i słodkiego szoku. Drugiego tego dnia. Nie umiałem określić, co się ze mną działo. Ta kobieta wyczyniała ze mną prawdziwe cuda.

Nie miała już na sobie tego, zakrywającego całą sylwetkę, kuchennego fartucha. Zniknął bez śladu. Zamiast tego moja ukochana ciocia ubrana była tak, że moje oczy zrobiły się wielkie jak złotówki. 

Miała na sobie lekką, zwiewną i niezbyt długą sukienkę z bardzo dużym dekoltem. Ten dekolt był o wiele za duży. Przynajmniej jak dla mnie. Mogłem go uznać za stosowny u innych kobiet, ale nie u niej. To było dziwne, bo z drugiej strony byłem w stu procentach na tak. Podobała mi się w tej sukience, z tym dekoltem. Uważałem, że jest bardzo piękna. Czułem się jak dr Jekyll i Mr Hyde, człowiek o podwójnej naturze. To był okres gigantycznych i błyskawicznych zmian w mojej psychice i postrzeganiu świata.

Wstrzymałem oddech i z wrażenia uchyliłem usta. Przez chwilę miałem wrażenie, że nie będę mógł na nią patrzeć, ale jakoś się przełamałem. Starałem się zachowywać w miarę normalnie i nie zrobić z siebie idioty. Chociaż muszę przyznać, że było to bardzo trudne. Po prostu byłem zbyt podniecony, a moja wyobraźnia wyczyniała cuda. Nie chciałem o niej myśleć w sposób, jaki podsuwała mi moja wyobraźnia.

Wszystkiego było za dużo jak na jeden dzień. Miałem wrażenie, że wkraczam w zupełnie inny świat. Zdawałem sobie sprawę, że dzieje się coś, co tak naprawdę nie powinno się wydarzyć. Bardziej to czułem przez skórę, niż byłem w stanie wyrazić jakimikolwiek słowami. To była jakaś gra, gra, której zasad nie znałem. Jednak to był dopiero wierzchołek góry lodowej.

No cóż, jakby to powiedzieć, ta sukienka była niezwykle charakterystyczna, rzucająca się w oczy. Tym bardziej że była w kolorze promieni zachodzącego słońca i nie dało się jej nie zauważyć. Czy tego chciałem, czy nie, ciocia wywoływała w moim ciele głębokie podniecenie. Tym razem naprawdę czułem to do niej, a nie do niej zdjęć. Było mi jeszcze bardziej głupio i doświadczałem jeszcze większego wstydu.

To było niesamowite, ona wręcz porażała swoim dojrzałym pięknem. Moje młode oczy nie mogły znieść takiej ilości kształtów i wypukłości kobiecego ciała. Chłonąłem każdy jego centymetr z niesamowitą zachłannością. Z każdą upływającą minutą, coraz bardziej zdawałem sobie sprawę, że te wakacje będą bardzo wyjątkowe. 

Nie miałem pojęcia, dlaczego akurat tak się ubrała. Mogłem się tylko domyślać. Tak czy inaczej, bardzo mi się to podobało. Byłem zachwycony. Oczywiście miałem świadomość, że nie jest to strój, który zakłada się do pracy czy na zakupy. Musiał być inny powód. 

"Czy ona podjęła ze mną flirt? Nie, to niemożliwe. To najbardziej idiotyczna myśl, jaka mogłaby mi przyjść do głowy", - a jednak coś w tym musiało być.



czwartek, 21 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

16. Całkowicie oderwany od rzeczywistości.


Zapach pieczonego mięsa i ziół wypełniał całą kuchnię. Kiedy ciotka mnie spostrzegła, stanęła w wejściu. Była w fartuchu w duże czerwone maki, który szczelnie zakrywał jej ciało, a jej długie ciemne włosy spięte były gumką z tyłu głowy. W ten sposób nie mogłem dostrzec całego jej piękna, którym tak bardzo się zachwycałem. 

"Może to i lepiej" - pomyślałem, - "W ten sposób będę się czuł bardziej komfortowo i bezpiecznie". 

Uśmiechnęła się do mnie ciepło i serdecznie, a następnie powiedziała głosem, który brzmiał prawie jak głos mojej mamy, co sprawiało, że poczułem się, jakbym doznał deja vu.

-Siadaj, obiad będzie gotowy za chwilę.

Od razu poczułem się jak u siebie w domu. Usiadłem przy stoliku w niewielkiej jadalni, ale ona ruchem dłoni wskazała mi przestronny stół na tarasie. Podniosłem się więc i wyszedłem na dwór. 

Cały czas czułem to dziwne, słodkie, niesłychanie przyjemne uczucie w podbrzuszu. To, co przed chwilą zrobiłem, nie wydawało mi się już takie złe, niestosowne czy grzeszne. Po prostu było takie, jakie było i coraz bardziej uświadamiałem sobie, że chcę tego więcej. Ciocia stała się obiektem mojego pożądania. Przyzwyczajałem się do tej świadomości. 

Doświadczałem niezwykle przyjemnego uczucia. Tu wszystko było takie niesamowite. Nawet teraz. Taras sprawiał bardzo pozytywne wrażenie. Miejsce było położone w cieniu ogromnych drzew, przez które przedostawało się bardzo niewiele promieni upalnego słońca, a delikatne podmuchy wiatru sprawiały, że odnosiło się bardzo przyjemne wrażenie. Na stoliku znajdowały się małe talerzyki, kieliszki do wina i sztućce, już ułożone obok naszych miejsc.

Nie wiem, ile tak siedziałem w zamyśleniu, całkowicie oderwany od rzeczywistości. Myślałem o tym, co przed chwilą zobaczyłem na piętrze. Nie mogłem uwierzyć, że ciocia kiedykolwiek mogła zrobić sobie nagie zdjęcia. To było tak nieprawdopodobne, że nawet teraz trudno było mi w to uwierzyć. Miałem wrażenie, jakby nagle rozstąpił się ocean i zrobiło się przejście na drugą stronę. Choć bardzo się starałem, nie mogłem pozbyć się z mojej pamięci widoku jej wielkich cycków bez stanika. 

Niestety mleko się rozlało to i to, co się przed chwilą zobaczyłem, zmieniło moje postrzeganie nie tylko cioci, ale całego świata. Musiałem zweryfikować wszystko, co do tej pory uważałem za wyznaczniki poprawności i przyzwoitości. Szybko wkraczałem w dorosłość. Szybciej niżbym chciał. 

Oczywiście, od kiedy pamiętam, ciocia mnie fascynowała. Zawsze była dla mnie ideałem kobiecego piękna. Mimo to wciąż nie mogłem przetworzyć w swojej świadomości tego, w jakim świetle ją teraz zobaczyłem. Nagle dotarło do mnie, że nie jest już dla mnie jedynie ciocią. Trudno było mi zaakceptować fakt, że postrzegam ją jako obiekt seksualny. Nie mogłem się już okłamywać – pragnąłem jej każdą komórką mojego ciała. Jednak bezpośrednie przyznanie się do tego, byłoby przyznaniem się do mojej słabości, przyznaniem się do tego, że nie panuję nad sobą, a tego nie chciałem. 






środa, 20 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

15. Ciocia szła schodami do góry. 


Nagle usłyszałem jej miękki, aksamitny głos z dołu wołający mnie na obiad i wpadłem w panikę. Mój oddech nagle zatrzymał się, a serce zdawało się czekać na kolejne uderzenie. Mój umysł szybko szukał właściwego rozwiązania. Miałem kilkanaście sekund na podjęcie właściwej decyzji. 

Ciocia szła schodami do góry. Wiedziałem, że za moment będzie na piętrze. Siedziałem, a właściwie leżałem na fotelu z gołym podbrzuszem. Mój wielki, gruby jak kawał kiełbasy chuj spoczywał w zaciśniętej dłoni. Wszystko oblepione było gęstą, białą, mocno aromatyczną spermą. Cały pokój pachniał moim podnieceniem. Czy to była panika? Jeżeli tak, to wyglądało to co najmniej dziwnie. Moja reakcja była trudna do wytłumaczenia. 

Wielki jak dyszel od wozu kutas, zamiast opaść ze strachu, wyprężył się jeszcze bardziej, a jego głowica po prostu zsiniała. Ścisnąłem go bardzo mocno, a on nie wytrzymał i trysnął jeszcze raz, jeszcze bardziej brudząc moją koszulkę. W ciągu sekundy zdałem sobie sprawę, że jest pozamiatane. W żaden sposób nie byłem w stanie się z tego wytłumaczyć. To była katastrofa. Gdyby teraz stanęła w drzwiach i zobaczyłaby mnie leżącego z gołym penisem ściśniętym w garści i spermą na całym torsie, nie byłem w stanie tego ukryć. To było straszne, bo ona rzeczywiście za chwilę miała być na górze.

-Już idę, ciociu! - krzyknąłem z nadzieją, że jednak tu nie wejdzie. - Przepraszam, muszę trochę się opłukać po podróży. Zaraz do ciebie zejdę! 

Te słowa uratowały moją dobrą reputację i uchroniły mnie od poważnego skandalu.

-Dobrze, - odpowiedziała, zatrzymując się w połowie schodów. 

Rozejrzałem się nerwowo, chwyciłem czysty T-shirt, slipy i spodnie. To, co miałem na sobie, nie nadawało się do już użycia. Musiałem działać szybko. Nie było czasu na żadne zastanawianie się. Na szczęście ciągu chwili byłem w łazience po drugiej stronie korytarza. Jeszcze nie do końca zdawałem sobie sprawę z tego, co się stało. Działałem automatycznie. Moje serce waliło jak oszalałe. Usiadłem na brzegu wanny, za wszelką cenę próbując się uspokoić. Nie było to jednak takie łatwe. 

Nagle zdałem sobie sprawę, że w ciągu kilkunastu sekund spociłem się jak mysz. 

"Ja pierdolę, takie przeżycia już na samym początku wakacji", - pomyślałem i w tym samym momencie wybuchłem głośnym, głupim, trudnym do opanowania śmiechem. To było odreagowanie. Śmiałem się i śmiałem, nie mogąc się powstrzymać. W końcu, kiedy zaczął boleć mnie brzuch, uspokoiłem się trochę. Mimo to czułem się totalnie odlotowo.

-Julian, jesteś tam?! - znowu usłyszałem głos z dołu, - Chodź, bo obiad ci wystygnie! Zrobiłam go specjalnie dla ciebie!

Rozejrzałem się po łazience i kiedy zauważyłem pralkę, ucieszyłem się. Sprawdziłem kieszenie spodni i wrzuciłem ubrania i z pozostałymi rzeczami oraz saszetką do prania wrzuciłem do bębna. Następnie uruchomiłem program i stanąłem pod umywalką, aby spłukać z siebie moje wydzieliny. 

Cały czas chciało mi się śmiać. Ta sytuacja, choć niezwykle stresująca, wydawała mi się niesamowicie zabawna i groteskowa. Może dlatego, że się spuściłem i to tak potężnie, doznałem silnego, głębokiego odprężenia. Gigantyczna porcja endorfin właśnie docierała do mojego mózgu i robiła swoje. 

W ciągu kilku chwil już całkiem spokojny, zadowolony, a nawet szczęśliwy wytarłem się, założyłem nowe ubrania i z radosnym uśmiechem na twarzy schodziłem na parter. 





wtorek, 19 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

14. Wszelki opór został złamany.


Na trzecim zdjęciu ciotka stała przodem do aparatu, a fotograf znajdował się nieco z góry. W ten sposób ciocia musiała unieść nieco głowę, by patrzeć w obiektyw. Jej wielkie cycki były po prostu oszałamiające i trudno było oderwać od nich wzrok. Z każdą upływającą minutą coraz bardziej zapierało mi dech w piersiach. Co najdziwniejsze, ciocia nie była już młoda, miała fałdki tłuszczu, delikatnie wystający brzuszek i inne drobne defekty, ale zupełnie nie zmieniało to mojego postrzegania jej jako ideału. Po prostu była cudowna no i nic nie mogło przebić tych wielkich, kosmicznie oszałamiających piersi oraz ponętnego krągłego tyłeczka. Czaszka mi dymiła z wrażenia. 

W końcu opanowawszy się, ze złością odłożyłem zdjęcia. Drżałem, byłem wstrząśnięty tym, jak reaguje moje ciało. Nie mogłem się pogodzić z tym, że jestem tak mocno podniecony, a mój penis jest na granicy wytrysku. Nie mogłem zrozumieć tego, jak mogę czuć coś takiego do siostry mojego taty. Choć byłem w tak wielkim szoku, jednak to działo się teraz i tutaj i nie miałem na to żadnego wpływu. 

Myślałem, że wytrzymam trochę dłużej. Niestety okazałem się kompletnym słabeuszem. Nie minęła nawet minuta, a już trzymałem plik zdjęć w ręce i drżąc, przełożyłem tak, by zobaczyć, co stało się w kolejnym kadrze. No tak, a na kolejnym ujęciu zobaczyłem ciotkę stojącą dumnie, prosto, wyprężoną i trzymającą w dłoniach swoje dwa wielkie walory, które w tej chwili zdawały się być centrum całego mojego wszechświata. 

-Matko Boska, - powiedziałem cicho i rozejrzałem się nerwowo dookoła.

W pokoju byłem sam, to znaczy nie sam – z nią. Była tu i patrzyła prosto na robiącego zdjęcie, patrzyła na mnie. Patrzyła tak, jakby chciała powiedzieć: kochanie rozepnij rozporek i włóż tam swojego ptaszka, włóż go śmiało. Nie wstydź się, spuść się na moje cycki. Czułem się tak, jakby w ten sposób mówiła bezpośrednio do mnie z pominięciem aparatu przestrzeni i czasu. 

Sytuacja zaczynała robić się coraz bardziej napięta. Czułem, jak przez moje plecy raz po raz przebiegają zimne i gorące dreszcze. Nie zdając sobie z tego sprawy, rozsiadłem się wygodnie w fotelu, osunąłem się niżej i szerzej rozstawiłem  uda. Moje spodnie coraz mocniej ściskały mnie w kroczu i czułem, że powinienem je rozpiąć. Nie myślałem, czułem, doświadczałem, moje ręce same powędrowały do paska i pociągnęły, rozpinając sprzączkę. 

Na następnym zdjęciu ciotka była już bez majtek, a ja miałem wrażenie, że umieram z rozkoszy. Może rzeczywiście tak było. Jej skromne bikini było zwinięte na udach, a ona stała i patrzyła w obiektyw, znając się mówić do fotografa: oto jestem cała tutaj piękna, ponętna i godna pożądania. Bierz mnie.

W końcu odłożyłem zdjęcia, mając nadzieję, że tym samym pozbędę się tego, czego nie chcę, tego, do czego nieuchronnie zmierzałem. Nic to jednak nie dało. Wytrzymałem zaledwie kilkanaście sekund i z powrotem zacząłem na nie patrzeć. Tym razem wszelki opór został złamany, a ja trzymałem w garści swojego grubego, sękatego penisa i zacząłem przesuwać dłonią w górę i w dół, w górę i w dół, najpierw powoli, skromnie i niewinnie, a później coraz szybciej i szybciej, by w końcu galopować na oślep jak szaleniec, masturbując się do nagiego zdjęcia ciotki. 

Skończyło się na tym, że trysnąłem spermą pod własną brodę, brudząc przy tym całe moje ubranie i nie wiedząc, jak sobie poradzić, bo przecież wytrzeć za bardzo się nie dało.


poniedziałek, 18 grudnia 2023

Ostatnie wakacje.

13.  Nie da się już tego cofnąć.


Czarne bujne włosy cioci spięte były w luźny kok z tyłu głowy, a ona sama uśmiechała się uwodzicielsko, wywołując w moim ciele kolejne słodkie dreszcze, które sprawiały, że miałem nad sobą coraz mniejszą kontrolę. Centymetr po centymetrze mierzyłem głodnym łakomym wzrokiem każdy zakamarek jej obfitego, zgrabnego ciała. Miała szerokie idealnie zaokrąglone biodra i niesamowicie jędrny duży tyłek, który sprawiał, że czułem ciarki na swojej skórze. 

W tym momencie odkryłem coś, co na zawsze miało zmienić moje wyobrażania o jej osobie. Na dodatek to miał być dopiero wierzchołek góry lodowej. Nagle znalazłem się przed czymś, co przerastało wszystko, z czym do tej pory się zetknąłem. Wpadłem jak śliwka w kompot, wyrok już zapadł, tylko ja jeszcze o tym nie wiedziałem. No może nie do końca. 

Na kolejnej fotografii, równie wyraźnej i ostrej żyletka, widać, że moja ukochana i niemalże święta ciotka ma już rozpięty stanik, a jej duże delikatnie opadające pod swoim ciężarem piersi z ciemnymi browarkami i sterczącymi sutkami, wyglądają tak, jakby za chwilę miały opaść na moją twarz i pozbawić mnie resztek oddechu. Tak, tak, chciałem zanurkować między jej cyckami. 

Ciocia odchylała głowę do tyłu i złożyła usta w dziubek, tak jakby chciała przesłać komuś po drugiej stronie słodki i gorący pocałunek. Czy tym kimś miałem być ja? Na pewno nie, ale moja wyobraźnia była ode mnie silniejsza. 

Tak w ogóle to miałem bardzo mieszane uczucia. Byłem coraz bardziej zdenerwowany i zły na siebie, że jeszcze tego nie przerwałem, że wciąż patrzę. Byłem zły, że mam tak mało siły, żeby to wreszcie zakończyć. "Przecież to nie dla moich oczu", - myślałem, - "w ogóle nie powinienem tego widzieć. To moja ciocia. Powinienem się wstydzić. Powinienem odłożyć to tam, skąd to wziąłem". 

Oczywiście, taki miałem zamiar, silny i stanowczy, a jednak nie potrafiłem wprowadzić go w życie. Im bardziej się starałem, tym trudniejsze to było. Jakaś siła kazała mi przekładać zdjęcia i patrzeć na kolejne. Coś kazało mi patrzeć na swoją zgubę. Takie miałem wrażenie. Oddychałem coraz szybciej, drżałem coraz bardziej. Czułem, jakby czas się zatrzymał. Byłem kompletnie odrealniony, na wpółprzytomny. Tak naprawdę nie wiedziałem, gdzie jestem i co się ze mną dzieje. Liczyło się tylko to, co widzę, co odczuwam. Liczyło się tylko moje narastające podniecenie.

Niebieskie majtki na jej okrągłym dużym tyłku, napinając się, zjeżdżały coraz bardziej i odsłaniały przedziałek między pośladkami. Czułem, jak moje i tak już bardzo wysokie podniecenie, szybuje w kosmos, że za chwilę, nawet nie dotykając swoich intymnych miejsc, doświadczę czegoś tak niebywałego, że zapomnę o bożym świecie. 

Zresztą w tej chwili niczego nie mogłem być pewien. Doświadczałem tego po raz pierwszy i nie wiedziałem, jak na to reagować. Może gdyby była to inna kobieta, jakaś moja koleżanka ze szkoły, nie spinałbym się tak bardzo, ale to była moja ciocia, moja ukochana ciocia, mój ideał. Poza tym jeszcze przed chwilą z nią rozmawiałem i nic nie odbiegało od normy, a teraz widziałem ją w takiej sytuacji. To przerastało moje wyobrażenia. Zdawałem sobie sprawę, że tego, co zobaczyłem, nie da się już cofnąć, nie da się tego wymazać z mojej pamięci i już zawsze będzie rzutowało na to, jak będę na nią patrzył. 


Ostatnie wakacje.

150. Widzę, że ci stoi jak rakieta. Upłynęła może minuta i jakby od niechcenia spojrzała nieco niżej. Bez skrępowania, wstydu czy zażenowani...