czwartek, 21 września 2017

Analna przygoda.


2. Repertuar pokazu.

Ona tymczasem, podciągnąwszy kolana pod brodę złączyła uda i skierowała wibrator między swoje jędrne pośladki. Usiadłem na krawędzi łóżka, by móc dokładnie widzieć, co robi. Repertuar pokazu zapowiadał się nader interesująco. Nie mogłem się doczekać, co stanie się za sekundę. Ciśnienie krwi rozwalało mi czaszkę, a na pęczniała fujara, obcisłe spodnie.
Chwila gorącego oczekiwania i z miękkim mlaśnięciem pierwsza kulka znalazła się w jej kakaowym oczku. Do tej pory, myślałem, że pierwsza z nich już tam siedzi, tymczasem ona drażniła się ze mną. W sposób niesamowicie perfekcyjny, bawiła się moim podnieceniem. Zamiast włożyć ją tam i pozostawić, tak jak podpowiadała mi to moja wyobraźnia, przesuwała zabawką po swoim rowku raz w górę, raz w dół, a ja dygotałem jak galareta. Byłem coraz bardziej podniecony.
W końcu, poruszając zabawką do góry i do dołu, stopniowo, krok po kroku, wciskała ją w swój ciasny otworek. Aby ułatwić sobie zadanie, jedną dłonią trzymała pośladek. Jej szeroko rozpostarte palce starały się objąć jak największą jego część. Drugą dłonią, trzymając dildo, usilnie próbowała włożyć je w swoją dupcię.
Uniosłem się trochę wyżej, spojrzałem znad jej dłoni, w której trzymała zabawkę i zobaczyłem wspaniałą, cudowną cipeczkę. Wyglądała jak dobrze wyrośnięta, przecięta na środku, kajzerka. Teraz byłem już bardzo podniecony. Chciałem chłonąć całym sobą ten przecudowny widok.
-Aaaaaaaaahhhh, - westchnęła cicho, przechylając wibrator do dołu.
“O ja pierdolę!”, - pomyślałem sobie.
Z wrażenia najpierw się odsunąłem, a później zbliżyłem. Nawet na sekundę nie odrywałem wzroku od tego wspaniałego obrazka. Mój kutas szarpał się już na całego i domagał kompletnego i głębokiego zaspokojenia.
Tymczasem moja pani, kręcąc w prawo i w lewo wciskała wibrator coraz głębiej. W pewnym momencie zgięła nogi w kolanach, na sekundę zasłaniając mi widok. Byłem niepocieszony.
Nie mogłem jednak zbytnio narzekać, bo już po chwili poprawiła pozycję. Jakby wyczuwając mój nastrój, dość szybko odwróciła się w drugą stronę. Teraz widziałem jej dupeczkę jakiś metr przed sobą. Wyglądała jak wielki księżyc w pełni i powiem szczerze, że była wspaniała. Pragnąłem jej tak bardzo, że ledwie mogłem usiedzieć w miejscu.
Dziewczyna wciąż pieściła się tym niewielkim urządzeniem. Widać było, że i ona także jest coraz bardziej podniecona. Włożyła palec do ust i ssała namiętnie, Jakby pokazując, co może zrobić z moim, napęczniałym do granic możliwości, fiutem. Już po chwili odchyliła głowę do tyłu i zaczęła cicho wzdychać. Wiedziałem, że jest to ten moment, kiedy akcja nabiera tempa.
-Mmmmmmmmmhhh... - wyrywało się z jej gardła.
Byłem jak pies gończy trzymany na łańcuchu. Chociaż wszystko we mnie się już gotowało, coś nie pozwalało mi się na nią rzucić i dokończyć dzieła na swój sposób.
Uniosła oczy i spojrzała na mnie spod przymkniętych powiek, kokieteryjnie się uśmiechnęła, a z jej ust wydobyło się głośne cmoknięcie. Po chwili jeszcze raz westchnęła przeciągle. Zabawka coraz głębiej zanurzała się w jej słodkiej dupeczce.
-Uuuuahhh... - usłyszałem kolejne westchnienie.
Teraz szybko przełożyła drugą dłoń między swoimi udami, a jej palce natychmiast wylądowały na napęczniałej i gotowej do pieszczot wisience.
Łup, łup, łup, łup… - kołatało moje serce.
Cudownie było patrzeć na to, co robi ta niesamowita laska. Cudownie było słuchać jej pojękiwania i westchnień. Roztapiałem się w tym wszystkim. Już wyobrażałem sobie każdą pieszczotę z nią. To było coś wspaniałego.

Sexy Webcam Striptease

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...