piątek, 29 września 2017

Analna przygoda.


10. Nierówno pod sufitem.

Ta dziewczyna była niesamowita. Szeptałem coś do niej niezrozumiale, sam już nie wiem, co. Pochyliła się nad moim kutasem i, wysuwając język, zbliżała swoją głowę. Następnie, nie puszczając go z dłoni, odważnie splunęła na sam wierzchołek. Później polizała.
Odwróciła twarz, jakby chciała się do tego przygotować, a po chwili zachłannie rzuciła się na ten wielki korzeń, na to coś wystające z mojego krocza. Objęła to ustami. Zacisnęła je bardzo mocno, bez litości, jednak teraz wiedziałem, że nie muszę już niczego powstrzymywać. Nie chciałem. To miał być koniec, finał w jej ustach.
Zdaje się, że ona rzeczywiście miała nierówno pod sufitem. Zaciskając dłoń na podstawie mojej wieży i ciągnąc skórę do dołu, pracowała swoją głową w takim tempie, jakby chciała wydobyć ze mnie wszystko, dosłownie każdą kropelkę.
Wypuściła go i przekręciła swoją śliczną główkę na jeden bok. Teraz, cmoknąwszy, pocałowała w grupą napęczniałą oplatającą łeb żyłę. Zadrżałem.
Znów splunęła i znów pochłaniają gruby trzon. Otworzyła usta. Nie zaciskała ich, ale szalała tak, że uderzałem z całych sił w jej gardło. To było niesamowite. Trudno opisać to co czułem. W pewnym momencie miałem wrażenie, że odpływam w kosmos. Dziewczyna opanowała mnie całkowicie. Krztusiła się dławiła, kaszlała, jej ślina płynęła obfitymi strumieniami.
Nagle, kiedy najmniej się tego spodziewałem, wypuściła go. Przejechała dłonią od podstawy aż po samą żołądź, a na samym wierzchołku, mocno zacisnęła. Patrzyła przed siebie półprzytomnym wzrokiem. Uniosłem się na łokciach, by zerknąć, czy wszystko z nią w porządku. To było istne szaleństwo. Nie wiedziałem, co się właściwie dzieje, w którym punkcie jesteśmy.
Znów splunęła i znów mocno zacisnęła swoją garść na moim przyrodzeniu. W jej policzkach ponownie pojawiły się te cudowne dołeczki.
-Boże, dziewczyno, jak ty to robisz? - westchnąłem przyciszonym głosem.
Zamiast odpowiedzi, rzuciła się na mnie. Była jak pirania. Nie dała mi odpocząć. Kompletnie zatraciła się w tym, co robiła. Jej usta wypełnione były moim napęczniałym kutasem, z jej gardła wydobywały się głośne jęki i westchnienia.
-Ooooohhhh taaaak... teraz! - wyrzuciłem z siebie, wiedząc, że już dłużej nie powstrzymam wzbierającej we mnie energii.
Zdawało się, że nie zareagowała. Jeszcze kilkakrotnie nadziała się swoim ciałem tak mocno, że myślałem, iż mój trzon przebije ją całą i znajdzie się w jej kartami.
Na sekundę uwolniła go, splunęła i znów pochłonęła. Wzdychała. Chwyciła mnie za jądra i ścisnęła. Znów poruszała swoją głową. Jęczała jak kot. Kilkakrotnie szybko przejechała dłonią po moim udzie, chwyciła mnie za jajka i pogłaskała. Gdybym mógł, śpiewał jak skowronek na wiosnę.
Wyglądała prześlicznie. Jej jasne, śmietankowe włosy opadły na czoło, prz okazji delikatnie muskając moje podbrzusze.
Wyprawiała ze mną cudowne rzeczy, a ja byłem na granicy orgazmu. Masowała moje jądra. Robiła to w tak subtelny sposób, że kręciło mi się w głowie. Mruczała, miauczała. Ssała i ciągnęła łeb. Doświadczenie było iście niebiańskie. To było coś, czego nie spodziewałbym się w najcudowniejszym śnie. To była istna bajka. Jej głowa poruszała się do dołu i do góry, do dołu do góry… rytmicznie, sprawnie, konkretnie i celowo.
Dyszałem coraz głośniej, coraz trudniej było i powstrzymać nadchodzący wytrysk. Ciśnienie w moim podbrzuszu gromadziło się, niczym lawa w wulkanie, usilnie szukając ujścia.

Sexy babe on top giving handjob to big dick

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...