wtorek, 19 września 2017

Autostopowiczka.


15. Miałam wypadek.

Chłopak patrzył na nią z góry i tryskał na jej ciało. Jego twarz przybrała grymas wysiłku. Pochylał się i prostował, jakby za chwilę miał się przewrócić.
Nastawiła mu swoje usta i czekała, a on walił konia celując prosto w jej gardło. Gęsty, biały płyn wypłynął już bez ciśnienia na jej wysunięty język. Kołysała się lekko, więc nie mógł trafić. Część nasienia spadla na jej cycki. Dotykał jej brody, pozostawiał na niej lepkie ślady.
-Ech! - westchnęła.
Jeszcze raz wysunęła język i zebrała ostatnie krople.
-Hhhh-hhhh-hhhh… - dyszał.
Wycierał głowicę w jej usta i policzki. Lizała od dołu do góry jak pies. Chwytała i puszczała, czyściła. Po chwili odchyliła głowę i spojrzała mu w oczy.
W kilka minut później byli już ubrani, siedzieli w samochodzie i jak gdyby nic jechali dalej. Dziewczyna milczała. Była jeszcze bardziej dziwna niż na początku.
-Jesteś niezła, ale powiesz, co się stało? - odezwał się Tadek.
Dziewczyna bardzo uważnie patrzyła przed siebie, gdzieś w ciemność.
-Widzicie to miejsce, tam? - spytała.
Pokazała palcem na jasną kropkę światła w oddali. Kierowca, jakby odruchowo, zjechał na skraj drogi ale nie zmniejszył prędkości. Poruszał nerwowo palcami na kierownicy a później, na krótką chwilę, odwrócił się do dziewczyny.
-Tak, - odpowiedział.
Spoglądał na drogę, punkt światła powiększył się do dziwnej niewyraźnej plamy.
-Widzicie to miejsce, tam? - powtórzyła jakby nie zrozumieli.
Grzesiek zrobił szybkie, duże zbliżenie. Na poboczu coś się znajdowało, coś jakby samochód. Milczeli, patrzyli na drogę.
-Tam właśnie miałam wypadek…
Tomek jeszcze bardziej skręcił kierownicę. Pod kołami słychać było chrzęst żwiru.
Przyglądali się co raz uważniej.
-… i umarłam.
Obraz na kamerze nagle zniknął, pojawił się i znowu zniknął, zniekształcił się, słychać było dziwny, nieprzyjemny świst, szum, potem trzaski. Dziewczyna odwróciła się w stronę filmującego ją chłopaka kanapie. Stała się dziwna. Po chwili był to już tylko cień, zniekształcony i zimny. Jej twarz nagle pojawiła się w całym kadrze. Błyskawicznie pojęli:
-To duch!!!
Wielkie oczy, szeroko otwarte usta i przeraźliwy krzyk… krzyk przenikający na wskroś.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
Nagle rozległ się przeraźliwy pisk opon. Samochód zaczął kołysać się na wszystkie strony. Krzyk:
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
Pisk narastał:
“Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!”
-W sekundę później nastąpiło potworne uderzenie. Auto obróciło się. Rozległ się brzęk tłuczonego szkła, trzaski giętej blachy.
Cisza. Nagle wszystko znieruchomiało. Kamera ciągle filmowała. Leżała na boku.
-Tu-tu, tu-tu, tu-tu… - słychać było szybko obracające się około.
Nie było słychać ludzi, żadnych odgłosów życia, tylko szum i trzaski. Mijały minuty, nic się nie działo.
Cisza. Nagle rozległo się jeszcze jedno, mocne uderzenie, obraz mignął i zniknął całkowicie. W tym momencie nastąpił koniec nagrania.
Tomasz i Tadeusz zginęli w tamtym wypadku. Grzegorz przeżył, ale nigdy nie potrafił wyjaśnić, co naprawdę się stało. Policja natrafiła na zaskakujące informacje podczas dochodzenia. W 1983 roku we wsi Grabowiec na drodze krajowej nr 12 pod Sieradzem uczennica ostatniego roku liceum ogólnokształcącego Lucyna Filipowicz zginęła w wypadku przy dobrej pogodzie, na prostym odcinku jezdni roztrzaskując się o drzewo. Tamte wydarzenia wstrząsnęły całą okolicą. 


KONIEC

Sperm on her face


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...