niedziela, 24 lutego 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

48. Miał pan zadzwonić.


Wiedziałem, że zabawa moim potworem w tym stanie, była dość ryzykowna, a ona, jakby na przekór wszystkiemu, z tym swoim serdecznym uśmiechem na swoich ustach, śmiało chwyciła go w garść i zaczęła poruszać skórą do góry i do dołu. Przyglądała się temu co robi uważnie, jakby czekając na ten pierwszy wykwit białej, lepkiej substancji. Jej dłonie były tak delikatne, miękkie i sprężyste, że miałem wrażenie, jakby dotykał mnie anioł. Czułem się tak bardzo przez nią zniewolony, oddany w jej słodkie posiadanie. Kompletnie nagi, leżałem przed nią, a ona zabawiała się moim fiutem na całego, mając świadomość, że za chwilę ochlapię jej rączki.
W pewnym momencie, jakby chcąc przyspieszyć cały proces, ujęła swoje duże piersi i wsunęła mojego banana między nie, a później zacisnęła na nim. W ten sposób trzymała przez długą chwilę. Bardzo szybko moje podniecenie wywindowało się na sam szczyt. W mojej głowie szumiało już na całego, przed oczami widziałem kolorowe gwiazdki. Naprężyłem się i zacząłem głośno jęczeć:
-Aaahh, aaahh, aaahh, aaahh!  
Patrzyła na mnie, patrzyła mi w oczy i uśmiechała się. Czekała aż się spuszczę.
To się stało w tym momencie, kiedy ścisnęła moją grubą lagę tuż pod, naprężoną do granic możliwości, żyłą oplatającą łeb, a drugą gorączką chwyciła za worek i zaczęła się nim bawić. Takiego koktajlu nie byłem już w stanie znieść. To było ponad moje możliwości. Nie w tym momencie. To było tak słodkie, gorące i tak bardzo podniecające, że w ciągu jednej chwili poleciałem w kosmos.
Kiedy pierwsza porcja budyniu wyskoczyła z mojego fiuta, jego czubek skierowany był wprost na jej dekolt. Śmiało i pewnie trzymała go w tej pozycji, wiedząc, że sperma sama spłynie po jej wielkich cyckach. Chciała, by nasienie ochlapało  je równo i dokładnie.
Tak też się stało. Gruby kutas pryskał i pryskał jak fontanna na miejskim rynku, zalewając jej balony lśniącą mleczną substancją. Ten widok podniecił mnie jeszcze bardziej. Chciałem jeszcze i jeszcze.
Na koniec, nim jeszcze zdążyłem wypróżnić swój zbiornik do końca, tą samą rączką, która kierowała go na piersi, włożyła go sobie do ust. Siedział tam, zahaczając żyłą od dolną wargę i zęby i pompował ostatnie porcje nasienia prosto do jej słodkiej buzi. Nie łykała. Pozwoliła, aby to dobrodziejstwo przelało się przez dolną krawędź i spłynęło po brodzie. Później wszystko skapywało na jej piersi.
Trzęsłem się z podniecenia, wiedząc, że właśnie zostałem kompletnie pozbawiony mojego pożądania przez tak młodą dziewczynę.
Później uniosła swoją śliczną buzię, spojrzała na moją twarz jakby trochę niepewnie i zapytała:
-Czy dobrze to zrobiłem?
Drżałem na całym ciele.
-Och, dobrze, serduszko ty moje, - westchnąłem z przejęciem.
Następnie, kreując się na jeszcze młodszą niż była, chociaż biorąc pod uwagę okoliczności, może rzeczywiście się tak czuła, chwyciła się za swoje piersi, ścisnęła je jak dwa balony, rozmazując przy tym ma moją spermę i przechylając głowę na jedną stronę zrobiła słodkie maślane oczy:
-Cieszę się, że ci się podobało,- szepnęła cicho.
W tym samym momencie zadzwonił telefon. Nie jej. Mój. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, gdzie jestem, co robię i z kim. Biegnąc do drzwi, przy których leżał, zastanawiałem się, ile czasu mogło upłynąć od momentu, kiedy tutaj wszedłem.
-Ochrona, słucham, - odpowiedziałem standardowo.
O dziwo, mój głos zabrzmiał zupełnie naturalnie.
-No i jak panie Mirku, wszystko w porządku? Miał pan zadzwonić.
-Och, przepraszam, zapomniałem. Tak, tak, oczywiście, jak najbardziej, wszystko w porządku. Klaudia jest w domu. Po prostu rozładował się jej telefon i dlatego nie nie odebrała, - uspokoiłem jej matkę.
-Ach, to dobrze. Czyli nie musimy przyjeżdżać?
-Nie. Nie ma takiej potrzeby, proszę pani. Byłem w domu. Wszystko jest w porządku.
-Dziękuję panu, panie MIrku. Jest pan niezastąpiony.
-Ja również dziękuję, - odpowiedziałem rozłączając się.
Ta przygoda była bardzo ryzykowna. Jednak dziewczyna, choć młoda, była na tyle dyskretna i rozważna, że nikt więcej o tym się nie dowiedział. My staraliśmy się zachowywać w miarę naturalnie, tak żeby nie dać po sobie poznać, że coś między nami zaszło.
Miałem ochotę na powtórkę, ale kilka miesięcy później Klaudia znalazła sobie chłopaka. Zmieniła się i przestała zwracać na mnie uwagę.

Nasty Babes

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...