czwartek, 28 lutego 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

52. Rude włosy.


Agnieszka, bo właśnie o niej będzie teraz mowa. Do dziś zadaję sobie to pytanie: cóż szczególnego miała w sobie, że zwróciłem na nią uwagę? Do dziś nie potrafię sobie na to pytanie odpowiedzieć. Niepozorna, ruda, trochę piegowata. Zawsze w tym swoim sweterku. Zresztą miała ich kilka. Służyły tylko do pracy.
Dlaczego sweterki? Dlaczego właśnie takie? No cóż. Nie ma się czemu dziwić, to było jej ubranie robocze. Jedni zakładają bluzy i drelichy, a ona takie właśnie sweterki. Swoją drogą, były bardzo urocze. Zwykle obcisłe.
Nosiła też spodnie, jeansy. Czasami zakładowa spódniczkę, jednak zdarzało się to dość rzadko. Zwykle były to te sweterki. Szczególnie jeden, taki szary, utkwił mi w pamięci. Wkładała pod niego białą bluzkę.
Agnieszka, dziewczyna o przeciętnej zwykłej twarzy, ale miała w sobie też kilka cech, które szczególnie rzucały cały się w oczy. Nie wiem jak inni, ale ja zwróciłem na to uwagę. Mianowicie, miała bardzo ładne usta: takie delikatne, ale pełne.  Jej górna warga była pięknie ukształtowana i subtelnie wywinięta.
Muszę się przyznać, że już pierwszego dnia zwróciłem uwagę na ten drobny szczegół. Co tu dużo ukrywać, od samego początku miałem ochotę ją pocałować. Później tak już mi zostało.
Zawsze, kiedy na nią patrzyłem, wzbierała we mnie ochota, by swoimi wargami, choć na chwilę, dotknąć jej ust. Stało się to moją obsesją. Wyobrażałem sobie to, myślałem o tym, kiedy była obok mnie. Ja też nie miałem śmiałości. Na razie rozmawiałem, wypytywałem o różne rzeczy. Choć było trudno, bo była osobą stosunkowo nieśmiałą, to jednak to co najważniejsze się dowiedziałem.
Agnieszka też miała ładne, brązowe oczy. Mimo, że przychodziła do pracy, zawsze była umalowana. Nie powiem żeby to było perfekcyjne, ale na jej twarzy zawsze był delikatny makijaż. Wszystkie te szczegóły tworzyły taką pociągającą całość. Nawet te jej rude włosy. Właściwie nie były całkiem rude, tylko rudo-kasztanowe.  
W tym miejscu chcę zaznaczyć, że Agnieszka była bardzo dobrą pracownicą. Można powiedzieć, że pracowała za dwie osoby. Wykonywała swoje obowiązki sumiennie i dokładnie. Dlatego wszyscy na osiedlu ją polubili. Taka była. Wzbudzała powszechną akceptację. Bardzo szybko też pozyskała prywatnych klientów, u których sprzątała po godzinach. Wydaje mi się też, że nie mogła narzekać na brak pieniążków.
Chociaż była trochę nieśmiała, udało mi się nawiązać z nią bardzo dobre relacje. Po przełamaniu pierwszych lodów, bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało. Śmiało mogę powiedzieć, że lubiłem przebywać w jej towarzystwie. Rozsiewała wokół siebie jakąś taką pozytywną energię.
Jako, że nie była jak te inne pyskujące laski, lubiłem ją zaczepiać, a wręcz prowokować. Tak też było tego dnia. Czysty przypadek? Nie wiem. W tej chwili i tak tego nie wyjaśnię.
Siedziała obok mnie na krześle. Zdaje się, że się już dawno powinna pójść do domu. Nie wiem, czemu tego nie zrobiła. Rozmawialiśmy przy herbacie. Patrzyła na mnie. Byłem coraz bardziej zauroczony jej osobą. Czas mijał, a nam się rozmawiało coraz lepiej i lepiej. Wątek rozmowy jakoś sam się ciągnął. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, o pogodzie, o różnych sprawach, o naszym życiu. Najważniejsze było to, że w żadnym momencie nie próbowała narzucać mi swojego zdania, czy światopoglądu. Otwarcie mówiła, że lubi mnie słuchać.
W pewnym momencie, potrząsnęła głową w taki sposób, że te rude włosy opadły na jej twarz. Właściwie, zakryły tylko jedną jej połowę. Przechyliła głowę jeszcze bardziej i zamiast od razu odgarnąć je do tyłu, nie robiła nic, tylko patrzyła tak na mnie.

Outdoor Sex - Blowjob GIF

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...