wtorek, 26 lutego 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

50. Bardziej dyskretne rozmowy.


Któregoś razu pozwoliłem pracownikom wodociągów warszawskich rozwiesić ogłoszenia o tym, iż następnego dnia przez kilka godzin nie będzie wody. Mój błąd polegał na tym, że pozwoliłem przykleić je na szybie drzwi wejściowych. Wiedziałem, że tak się nie robi na tym osiedlu, ale uznałem, że jest to na tyle ważne, że powinno znajdować się w takim miejscu, aby każdy, kto wchodzi, od razu, mógł je przeczytać.
No i dostałem takie opierdol, że poszło mi w buty, już na portierni. Niemniej wtedy jeszcze się hamował i nie używał wulgaryzmów. Kiedy próbowałem się jakoś bronić, poprosił mnie do windy. Poczekał, aż drzwi się zamkną i dopiero wtedy się odezwał:
-Ty głupi cieciu, jak ci przypierdolę kołkiem przez  te plecy, to od razu się wyprostujesz!
Zatkało mnie. Nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć. Chcę zaznaczyć, że nie przytoczyłem całej jego wypowiedzi, bo nie nadawała się ona do jakiejkolwiek publikacji. To był szok.
To był jeden z pierwszych moich obiektów. Bardzo zależało mi na tej pracy, bo to był okres nasilonego bezrobocia. Być może dlatego wszystko przełknąłem bez wnoszenia skarg. Zresztą, gdyby nawet, to nie wiedziałem gdzie i komu się poskarżyć. Następnego dnia facet był, jak do rany przyłóż, zachowywał się tak, jakby w ogóle nic się nie wydarzyło.
O całym zajściu dowiedziały się tylko dwie osoby. Nie chodzi o to, że się bałem. Po prostu, było mi wstyd mówić o tym komukolwiek. Było wstyd mnie a nie jemu.
Później zrozumiałem, że facet był paranoikiem. Uważał wszystkich za swoich potencjalnych wrogów. Nawet jeżeli mu nic nie zrobiłeś, to i tak cię obserwował, czy aby na pewno nie masz jakichś niecnych myśli. Jeżeli ktoś stanął mu na drodze, to uważał, że trzeba go usunąć. Ochronę traktował jako swoją prywatną policję. Jeżeli godziliśmy się na taką rolę, był w stanie załatwić nam, telewizję kablową i darmowy internet.
Takich anegdotek, związanych z jego osobą, jest dużo więcej. Czasami śmieję się, że kiedyś napiszę o nim książkę.
Innym razem, kiedy spadł pierwszy śnieg i odśnieżałem schody wejściowe do budynku, odezwał się telefon służbowy.
-Panie Mirku, ktoś wjechał panu nielegalnie na parking od ulicy. Jak pan zostawi teraz tą łopatę i pobiegnie, to pan go jeszcze zdąży złapać.
Oczywiście polecenie musiałem wykonać bez jakichkolwiek komentarzy i od razu. Bez zastanowienia, zrobiłem to co mi kazał. Okazało się, że miał rację.
Rzeczywiście jakieś auto bez uprawnień wjechało za jednym z lokatorów na parking zewnętrzny. Później zachodziłem w głowę, skąd pan Gołąbek wiedział o tym zdarzeniu? Przecież nie było go nigdzie w pobliżu. Sprawdziłem to kilkakrotnie.
Dopiero po upływie pół roku, cała tajemnica wyszła na jaw. Wyobraźcie sobie, że w jakimś celu, musiałem pójść do niego do domu. Chyba coś mu miałem zanieść. Mieszkanie małe, normalne i zwykłe. Jednak, to co zobaczyłem w jednym z pokoi, zmroziło krew w moich żyłach.
Na biurku znajdowała się kopia naszego monitoringu z portierni. Dokładnie, dobrze czytasz. Dwa duże monitory, rejestrator itp. Facet mógł nie tylko widzieć, co się dzieje na obiekcie, ale też robić nagrania ze zdarzeń, a nawet zablokować nasz system. Czy to jest normalne zachowanie?
Chodziły plotki, że jego system może rejestrować nie tylko obraz, ale też i dźwięk. Dlatego mógł nie tylko widzieć, ale też i słyszeć, co się dzieje na całym terenie. Było to szczególnie ważne, ponieważ na portierni znajdowała się kamera skierowana bezpośrednio na mnie. Bardzo często odbywały się tam różne, mniej i bardziej dyskretne, rozmowy. Między innymi z panią administrator, na temat jego usunięcia z zarządu.

Outdoor Sex on the Beach - Facesitting Cunnilingus Porn Gif

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...