środa, 29 czerwca 2022

Podglądacz.

38. Na granicy bólu i rozkoszy.


Skurcze okalającej mnie cipeczki były trudne do zniesienia, balansowałem na granicy bólu i rozkoszy. Zacisnąłem zęby i wyprężyłem się cały.


Karolina zaczęła się radośnie śmiać. Kinga opadła do końca, rozgniatając moje jajka, została tak przez moment i chwytając penisa u samej podstawy, powoli zaczęła się unosić. Dygotała jak galareta. 

-Dochodzisz? - spytała dosiadającą mnie dziewczynę.

Nieopatrznie moja ręka się uniosła. Zdziwiłem się kiedy natychmiast wpadła w mocny i pewny uścisk Karoliny przytrzymujący ją na posłaniu. Dziewczyna zrobiła to odruchowo, zupełnie nie patrząc w tę stronę. 

Kinga drżąc, poprawiała kutasa w swojej pizdeczce. W tym samym czasie Jolka wstała i nerwowo zaczęła rozgarniać włosy. Aśka spojrzała na nią ze zdziwieniem, a ta zaczęła obchodzić mnie dokoła. 

Kinga ściskała fiuta u podstawy, w wyniku czego stał się jeszcze grubszy i sztywniejszy. Nawet już się nie unosiła, ani nie opadała tylko wprawiła swoją cipeczkę w szybki, rytmiczny ruch pulsacyjny. To było iście niebiańskie uczucie, to szybkie ściskanie, jakby dojenie, jakby obciąganie połączone delikatnym waleniem. Cudowne. 

-Wiesz co? Niestety, musisz się ze mną podzielić tym chłopem, - stwierdziła spokojnie, ale stanowczo Jolka.

-Eeee, że co? Hehehe! - roześmiała się Aśka.

Jolka miała bardzo poważną minę. Widać było, że nie żartuje. Czekała na reakcję koleżanki. Po chwili rozwiązała swój ręcznik i stanęła tuż przy niej. Pozostałe dziewczyny, widząc jej zdeterminowanie i podniecenie wybuchły głośnym śmiechem.

-Ooo… jebać ci się chce, co?! - zawołała rozbawiona Aśka.

Jolka potrząsała ręcznikiem, odstawiając coś w rodzaju tańca godowego. 

-Spadaj, jeszcze nie skończyłam! - broniła swojego miejsca Kinga. 

Jolka ugięła nogi i kołysała kolanami na boki, sygnalizując, że chce mnie dosiąść w taki sam sposób. 

-Czekaj, czekaj! - stopowała rozbawiona rudowłosa Aśka.

Jolka przysiadła, jak kwoka za plecami Karoliny.

-No poczekaj na swoją kolej, - powiedziała Aśka, potrząsając cyckami. 

W tym samym czasie Kinga pracowicie wpychała kutasa, który jeszcze raz wypadł z jej pizdeczki. 

-Nie ma tak lekko! - komentowała Aśka.

Kinga poruszyła skórką na moim fiucie, by doprowadzić go do odpowiedniej sztywności. Najwidoczniej podczas tego chwilowego zamieszania znowu nieco stracił na swoim wigorze. 

-No co jest? Dawaj! - Aśka czuła się najwidoczniej nieco rozczarowana nieporadnością swojej przyjaciółki. Uniosłem głowę i patrzyłem na nią. 

-No widzisz, już lepiej.

Kinga nabiła się na mnie już bardzo fachowo i rozpoczęła podrygiwanie. Tak samo, jak wcześniej, jej ruchy były liczne i płytkie. Jolka stała na przygiętych nogach i wpatrywała się tak, jakby za moment miała zamiar na nią skoczyć. 

-Mmmmmm… - mruczała. 

-Widziałaś? - rudowłosa zaszczebiotała w stronę Karoliny.

Kinga  unosiła się i opadała, szybko, rytmicznie, sprawnie. Jej cipeczka mocno zaciskała się na moim chuju. 

-Jaki kutasik! Jak fajnie wchodzi! - dalej ekscytowała się Aśka.

Znowu położyłem głowę i przymknąłem powieki. Starałem się, jeśli tak to można nazwać, wyluzować. 

-Ale ten chuj…! - piszczała dziewczyna po mojej prawej stronie.

Kinga wygięła się do tyłu, odchyliła głowę i roześmiała się z szeroko otwartymi ustami. Po sekundzie ciągle się śmiejąc, jeszcze raz spojrzała przed siebie. 

-Dawaj! - zachęcała jak skowronek Aśka, a po chwili i ona się roześmiała.

Kinga drobnymi ruchami posuwała mnie dalej.

 -No i jedziesz! - dopingowała koleżanka. 

To były dosłownie drgania. Twarz Kingi zaczęła się zmieniać.

-O, kurwa! - Aśka rozpoznawała ten grymas.

Skurcze okalającej mnie cipeczki były trudne do zniesienia, balansowałem na granicy bólu i rozkoszy. Zacisnąłem zęby i wyprężyłem się cały.

-Spokojnie, tylko spokojnie, - w głosie Aśki była udawana troska, zawziętość i podniecenie. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...