37. Doprowadzić mnie i ją do silnego orgazmu.
Ruchy Kingi były minimalne, lewie zauważalne, jednak, zważywszy na to, jak mocno zaciskała się na moim wężu, wystarczająco mocne, by w niedługim czasie doprowadzić mnie i ją do silnego orgazmu.
Kinga dygotała na całym ciele, uniosła się i opadła. Dziewczyny rechotały, krzywiły się jak stare zgorszone dewotki.
-M-aach! - westchnęła z autentycznym.
Aśka patrzyła na jej otwarte usta. Była nią zafascynowana. To było to. Moja dżokejka uniosła się i opadła.
-Oj! - wyrzuciła z siebie Karolina. Chyba czuła, co za chwilę się stanie.
Zaraz potem trzy pary rąk spoczęły na mojej klatce piersiowej.
-O taaak! - dodała uśmiechnięta blondynka.
Kinga odwróciła w jej stronę głowę, uniosła się i opadła.
-Nie leń się! - zawołała Jolka.
Pierwsze palące wrażenie zaczęło ustępować na rzecz miarowych, silnych skurczów. Po chwili moja partnerka opadła pośladkami na moje jądra, odchyliła mocno do tyłu i oparła dłońmi o moje kolana. Mój fiut wyprężył się jak struna, przyprawiając mnie o silne zawroty głowy.
-Uff, uff, uff! - fukałem, próbując utrzymać normalny oddech.
Wszechogarniająca niemoc całego ciała powoli ustępowała. Teraz już wcale nie miałem zamiaru uciekać, bronić się, czy złościć. Chociaż mogłem już poruszać rękoma i nogami, postanowiłem, że będę udawał, że nadal jestem sparaliżowany. Jak wyjaśnić taką, czy inną decyzję. Najwidoczniej chciałem doświadczyć tego specyficznego uczucia, uczucia bycia gwałconym. Przyznam, że była to niezła zabawa.
W tym samym momencie jak na złość, naprężony do granic możliwości, kutas, jak sprężyna wyskoczył z ciasnej dziurki, ale zwinne łapki natychmiast chwyciły go i usilnie próbowały wepchnąć z powrotem do środka. Kiedy nie udało się to za pierwszym razem, ze złością poklepały głowicą po wierzchu wzgórka.
-Oj, niedobry, niedobry kutasik! - karciła go Karolina.
Jakimś cudem, za trzecim, czy czwartym razem, we trzy, wcisnęły niesfornego węża do gorącej cipeczki. Aśka, przez kilka sekund, w dwóch paluszkach blokowała jego powrót do świata wolności. Pozostałe dziewczyny pracowicie rozwierały koleżance uda, by ta jeszcze raz nie wypchnęła go z siebie. Kinga podnosiła się do pionu.
Siedziała już prosto, udami cisnęła mnie w brzuch i w boki. Zupełnie jakby nie mogła utrzymać ich w szerszej pozycji. Czułem, że jej pizdeczka mocno pulsuje, podryguje i nabiera tempa.
-Hhhhhhhhh! - głośno wypchnęła z siebie powietrze.
-Nooo! - jęknęła Karolina, jakby to oba za chwilę miała doznać orgazmu.
Kinga opuściła nogi i oparła się na stopach. Na powrót odchyliła się do tyłu i balansowała na moich udach. Zaciskała krocze, nie mogła utrzymać go w innej pozycji. Czułem, że cała drży.
Minęła chwila. Uniosła się u opadła.
-Taaaak… Boże… - wzdychała zachwycona i rozpromieniona Karolina.
Ruchy Kingi były minimalne, lewie zauważalne, jednak, zważywszy na to, jak mocno zaciskała się na moim wężu, wystarczająco mocne, by w niedługim czasie doprowadzić mnie i ją do silnego orgazmu.
Raz, raz, raz… - szybko podrygiwała.
-Pięknie! - chwaliła Aśka.
Raz, raz, raz…
Kinga przegięła się do przodu i wpatrywała w swoją cipeczkę.
-Uuuuu! - zawołała Aśka.
Chociaż niesamowicie podniecony i rozpalony, już bez paniki i całkiem świadomie obserwowałem wszystkie ich poczynania.
Teraz Kinga usadowiła się lepiej i zwiększyła tempo.
-Ooo tak! - dopingowała Karolina, kładąc dłoń na mojej klatce piersiowej.
Raz, raz, raz… ruchy były drobniutkie i szybkie, ale kutas siedział głęboko. Za każdym razem szturchał jej macicę.
-Taaaaa!!! - zawołała Majka, widząc, jak mocno w niej tkwię.
Ona z pewnością też by tak chciała.
Raz, raz, raz…
-Ładnie! - Nie mogła powstrzymać się od komentarzy Majeczka.
Raz, raz, raz… - Kinga skakała na mnie niczym piłeczka do pingponga.
-Tak! - dorzuciła Karolina, głaszcząc mnie po brzuchu.
Raz, raz, raz…
-Hegh! - wyrwało się nagle z gardła mojej partnerki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz