sobota, 18 lutego 2023

Miasto kobiet.

56. Wytrysk w ustach. 


W tym właśnie momencie pani doktor przyłożyła do niego swoje rozgrzane jak ukrop usta. Zrobiła to tak, jakby chciała złożyć na nim gorący słodki pocałunek. Później delikatnie je rozchodziła i chwyciła sam czubek. Całym moim ciałem szarpnął gorący silny skurcz. Czułem pulsowanie w skroniach, przed moimi oczami wirowały kolorowe kółeczka i brakowało mi tchu. 

Leżała częściowo na moim brzuchu, częściowo na klatce piersiowej, wypinała w moją stronę swoją gorącą, mokrą jeszcze pizdeczkę. Poczułem tylko, jak opiera dłonie w okolicy moich pachwin i już po chwili stwierdziłem, że pochłania moją fujarę. Wzięła ją do połowy długości. To stało się szybko. Doskonale wiedziała, jak to zrobić. Nic nie pozostawiła przypadkowi. Nie dała mi szans, aby cokolwiek w tej materii zmienić.

Łeb mojego ponadprzeciętnie rozgrzanego zaganiacza dotykał jej migdałków. Na razie nie wykonywała żadnych ruchów. Trwała tak tworząc w swojej buzi słodkie podciśnienie. Miałem wrażenie, że za chwilę stracę przytomność. Ssała, ciągnęła, chcąc pozbawić mnie całego mojego zapasu energii. Szarpałem się i kurczyłem w coraz silniejszych konwulsjach rozkoszy. 

Kiedy już myślałem, że wyzionę ducha, zrobiła coś, co miało mi trochę pomóc, chociaż nie jestem pewien, czy aby naprawdę. Cofnęła głowę. Tym samym wysunąłem się z niej. Jednak nie do końca. Trzymała w buzi sam wierzchołek, sam czubek mojego niesamowicie podnieconego penisa. Czułem, jak jej zwinny języczek cały czas pracuje, jak wiruje wokół, jak drażni i muska, nie dając spokoju i delikatnie, ale ciągle podnosi moje podniecenie. Byłem przekonany że jeśli nic w tej materii się nie zmieni, w pewnym momencie to się stanie. Po prostu za którymś dotknięciem popłynie ze mnie gorąca sperma i nie będę miał nic do gadania. 

Chwyciłem ją za tył głowy i starałem się docisnąć do mojego podbrzusza, ale ona mi na to nie pozwalała. Stawiała opór, aż w końcu zrozumiałem, że to nie ma sensu, że należy jej pozwolić robić wszystko, co tylko zechce. 

Kiedy lizała mojego pulsującego kutasa po bokach i kiedy ujrzałem, jak na jego końcu dziurka zaczyna się rozszerzać i kurczyć, zrozumiałem, że właściwie już się zaczęło i że teraz już tylko mogę starać się sobie pomóc w osiągnięciu jak najlepszego orgazmu, że nic innego nie będę w stanie zrobić. 

W chwilę później znów mnie pochłonęła zachłanne i prawie do samego końca. Zrobiło mi się niesamowicie gorąco i przyjemnie, w oczach mi pociemniało i zacząłem wypełniać jej buzię moim spienionym pożądaniem. Najpierw powoli a później coraz bardziej i bardziej. Aż w końcu nasienie nie mogąc się już tam pomieścić, zaczęło wydostawać się bokami na zewnątrz. Płynęło po moim drągu w dół aż do pachwiny. Później zaczęła łykać. Czułem, jak jej krtań porusza się do góry i do dołu. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...