środa, 23 sierpnia 2017

Emilka.

20. Jaka ciepła woda!

Nagi, wyparty o poduszki, zrelaksowany i spokojny, tak po prostu, oddawałem się w całkowite posiadanie pięknej młodej kobiety. Moje podniecenie narastało z każdą minutą, ale jednocześnie coraz bardziej nastawiałem się na branie, na odczuwanie. Wiedziałem, że robi to dla mnie i, że właśnie w ten sposób chce tą grę poprowadzić od początku do końca.
Ułożyła się wygodnie na brzuchu, rozsunęła nogi i ugięła je w kolanach, unosząc do góry stopy. Podtrzymując moją pałę w jednej dłoni, objęła sam łeb swoimi ustami.
Pochłaniała i wypuszczała, pochłaniała i wypuszczała, obracała językiem ze wszystkich stron. Kiedy na nią patrzyłem, miałem ochotę wziąć ją w ramiona, wypieścić każdy centymetr jej młodego ciała, a później kilka razy porządnie zerżnąć, ale nie zrobiłem tego.
Chciałem dać jej szansę pokazania, co potrafi. Poza tym, jak powiedziała, właśnie to miał być prezent dla mnie. Była tak blisko, leżała między moimi nogami, ściskała mojego kutasa, a mnie po plecach biegały dreszcze. Potrzebowałem spełnienia, porządnego orgazmu z gigantycznym wytryskiem.
Po chwili rozłożyła szeroko ramiona i oparła na moich udach. Kiedy poczułem jej ciepło westchnąłem głęboko. Uniosła głowę, spojrzała mi w oczy i spytała:
-I jak, dobrze ci?
Nie odrywając oczu od mojej twarzy zaczęła lizać chuja tak, jak odpustowego loda na patyku.
Po jakimś czasie zaczęła obrabiać moje jajka. Naciągnęła przy tym skórę na kutasie tak mocno, iż myślałem, że ją urwie. Moim podbrzuszem zaczęły targać gwałtowne, niekontrolowane skurcze, a z gardła wyrwał się modulowany, przeciągły jęk. Kiedy wciągnęła w usta jedno jądro, a jednocześnie zaczęła trzepać mi kapucyna, odjechałem.
Po chwili lizała mój worek, doprowadzając mnie na skraj niebiańskiej rozkoszy. Po kilku minutach wciągała i wypuszczała jądro. Kiedy miałem dość waliła konia, by za moment wrócić do lizania.
Taki cykl powtórzył się kilka razy. W końcu miałem dość. Pchnąłem ją, zmuszając by się położyła na wznak. Wlazłem na jej twarz okrakiem, a ona usłużnie chwyciła mojego drąga w swoje usteczka. Zacząłem się trząść, przed oczami mi pociemniało, aż mojego kutasa w kilku potężnych seriach popłynęła sperma. Mimo, że miała szeroko otwarte usta, ochlapałem całą jej twarz i szyję. Patrzyła na mnie maślanymi oczami łykając to, co się dało.
Kiedy skończyłem, oblepiona nasieniem, uśmiechała się od ucha do ucha.
-Wszystko najlepszego z okazji urodzin, - powiedziała.

***
Emilka uwielbiała pływać. Przepadała za wodą i, jeśli by tylko mogła, każdą wolną chwilę spędzała by mocząc swoje zgrabne cztery litery. Mieliśmy w okolicy takie fajne aqua-centrum. Były tam zarówno zbiorniki odkryte, jak i całoroczne, pod dachem.
To lato było wyjątkowo upalne i słoneczne. W mieście było trudno wstrzymać i, jako że ani ja, ani moja żona, ani też Emilia nie dostaliśmy urlopu, trzeba było jakoś dawać sobie radę.
Basen, w którym się znajdowała, był duży ale płytki z błękitną, krystalicznie czystą wodą. Po bokach stały puste leżaki, a na obiekcie, oprócz nas, nie było żywego ducha. Stała na brzegu w skąpym stroju kąpielowym: zgrabna, piękna i radosna.
-Mówię ci, nie masz pojęcia jaka ciepła woda! - powiedziała, żywo gestykulując i wyraźnie ciesząc się na mój widok.
-Może i ciepła, ale nie mam teraz czasu. Muszę wpłacić pieniądze do banku, - odpowiedziałem, przejeżdżając wzrokiem po jej szerokich biodrach i jędrnych udach.

Wildworldofgirls scarlett

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...