środa, 23 stycznia 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

16. Odwiedziny.

Okna, jak to zwykle teraz bywa, na takich osiedlach, sięgają od samego sufitu do podłogi. Tak naprawdę, to jedna, wielka witryna, otwierana na niewielki ogródek, w którym można przysiąść i napić się herbaty.
Nie wiem dlaczego, do tej pory, tego nie spostrzegłem. Chyba jakoś się mijaliśmy. Teraz, idąc na obchód, a był już wieczór, odwróciłem głowę w stronę jej mieszkania. Brakowało zasłon, a delikatne, przezroczyste firanki były do połowy odsunięte.
Stała na środku, odwrócona tyłem. Miała na sobie coś w rodzaju długiej białej koszuli. Przeciągnęła się, po czym powoli odwróciła w stronę okna. Biała część garderoby, którą miała na sobie, nie była zamknięta i odsłaniała jej zgrabne i jędrne ciało.
Dzieliło mnie od niej nie więcej niż dziesięć metrów. Bez trudu dostrzegłem duże piersi i idealnie wygoloną cipkę. Nie wiem, czy mnie zauważyła. Wydawało mi się, że patrzy na mnie, ale tak jakoś dziwnie, bo nie reagowała na moją obecność. Być może dlatego, że panował półmrok. Było bardzo prawdopodobne, że jednak mnie nie spostrzega.
Chciałem wykorzystać tą sytuację do maksimum i patrzyłem, zafascynowany tym wspaniałym widokiem. Fujara w moich spodniach naprężyła się do granic możliwości.
W tej białej koszuli przeszła raz jedną, raz w drugą stronę, wzięła telefon z komody, nawiązała połączenie i przez dziesięć minut spacerowała po pokoju, w ogóle się nie zakrywając i nie przejmując tym, że ktoś może stać na dworzu i patrzeć. Następnie, kiedy skończyła rozmawiać, zniknęła w łazience.
Podniecony z rozbujałą wyobraźnią, zakończyłem obchód. Następny zrobiłem wcześniej, niż to było konieczne. Wyszedłem i, stojąc na środku placu, czekałem. Nie pojawiła się. Nie świeciła się górna lampa, tylko mały kinkiet, a w pokoju nie było, raczej, nikogo. Być może siedziała w łazience, nie wiem. Poczułem się trochę rozczarowany, że jednak dzisiaj nie będzie już darmowego porno kina.
Istniała jednak nikła nadzieja, że o dwudziestej trzeciej trzydzieści spotka mnie jeszcze jakiś bonus z jej strony. Pełen radości i oczekiwania, wyszedłem na kolejny spacer.
Tym razem zdążyłem się zorientować, że nie była sama. Był u niej jakiś mężczyzna. Wysoki brunet. Dobrze zbudowany gość w marynarce i dżinsach. Stali naprzeciwko siebie, ona po jednej, on po drugiej stronie. Ona tak samo ubrana, bądź rozebrana, jak kto woli, w tej swojej białej, rozpiętej koszuli liczyła pieniądze. Po chwili wręczyła mu paczkę banknotów.
Wziął od niej kasę i włożył do wewnętrznej kieszeni ubrania. Po chwili trącił ją palcem w środek nosa, objął ramieniem wpół, przyciągnął do siebie i gorąco pocałował. Następnie wyszedł.
Nieco wystraszony, odwróciłem się w drugą stronę i poszedłem podbić czujkę. Miałem nadzieję, że mnie nie zauważył.
Rano, jak zdawałem zmianę, ze szczegółami odpowiedziałem o wszystkim koledze. Ten, uradowany, uśmiechał się tylko od ucha do ucha i powiedział, że również nie przepuści takiej okazji. Oczywiście, trzeci zmiennik dowiedział się równie szybko.
Trwało to jakiś czas. Pani, niczym nieskrępowana, spacerowała nago po mieszkaniu, a myśmy robili podwójną liczbę obchodów. Koordynator, jak sprawdzał czytnik, był zaskoczony, że tak uczciwie i sumiennie wykonujemy w swoją pracę. Dla nas trzech było to rewelacyjne doświadczenie, miłe urozmaicenie nudnej pracy ochroniarza.
Po jakim miesiącu miałem odwiedziny. Gościem był ten pan, którego widziałem u tej pięknej pani. Siedziałem wygodnie w fotelu, kiedy drzwi otworzyły się bez pukania. Stanął patrzył. Miałem wrażenie, że za chwilę mnie zamorduje.





Pretty naked blonde take off her panties and shows bare pussy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...