piątek, 18 lutego 2022

Wyprawa.

12. Doznała szoku.


Była zaskoczona, wręcz doznała szoku, nie spodziewając się tak gwałtownego ataku. Wiedziała, że musi się przygotować na kolejną porcję białego budyniu.


Był szczuplejszy od pozostałych, ale za to lepiej zbudowany. Jego muskulatura nie budziła żadnych zastrzeżeń, a sylwetka przywodziła na myśl kulturystę wagi średniej. Odchylił tors do tyłu i poruszał miarowo biodrami. Po każdym jego posunięciu rozlegało się głośne klepnięcie jego podbrzusza w jej krocze. Robił to bez wysiłku, zupełnie tak, jakby wykonywał w niezbyt forsujące ćwiczenie. Ona tymczasem jęczała. Wydawała z siebie odgłosy bólu i przerażenia. Ta noc zdawała się nie mieć końca.

Drugi z nich, stojąc z boku, zajmował się jej piersiami. Ściskał i ugniatał niezbyt delikatnie. Jej cipka oraz okolice oblepiona była białą śmietaną. Wciąż, jakby wbrew własnej woli, była bardzo podniecona. Nie mogła nad tym zapanować.

W pewnym momencie ku jej zaskoczeniu dostała orgazmu. Nie było to nic wielkiego, krótki przejmujący dreszcz, skurcz, jednak, chociaż na krótką chwilę, przynoszący ulgę.

Poczuła się lepiej. Posunięcia oprycha zdały się łagodniejsze, nie tak bolesne, nawet przyjemne. Gdyby zamknęła oczy, mogłaby sobie wyobrazić, że kocha się z jakimś przystojnym mężczyzną.

W kilka sekund później przyszła kolejna fala. Jej cipka zaczęła kurczyć się bardzo mocno i pulsować. Westchnęła głęboko, z przyjęciem. Odchyliła głowę do tyłu, czując, że za chwilę odpłynie. Głębokie wrażenie przejmującego gorąca opanowało do jej ciało, było dużo mocniejsze niż poprzednio. Pozwoliła sobie na ten luksus. Jeszcze raz głęboko westchnęła i popłynęła wraz z prądem. Wiedziała, że jeszcze chwila, a nie będzie umieć czuć nienawiści do tych ludzi.

Jego kutas był wielki, długi gruby, a jej cipka kurczyła się tak mocno, obejmowała go ciasnym pierścieniem. Mogła tylko dyszeć, jęczeć, poddając się temu wszystkiemu.

Upadła na zimny blat i cicho wzdychała. Sama już trzymała uda szeroko, nie walczyła, tylko pozwalała mu robić wszystko, co tylko zechce. Drugi wciąż trzymał ją za piersi i mocno miętosił.

Po chwili uniosła głowę, jakby czując, że stanie się coś szczególnego. Facet wykonał kilka szybkich gwałtownych ruchów, po czym strzelił w jej wnętrze olbrzymią porcją gorącego nasienia. Ciśnienie było tak duże, że wypchnęło jego kutasa na jej brzuch, a sperma rozlała się wzdłuż jej ciała.

-O tak, to było wspaniałe! - wyrzuciła z siebie na wpół przytomna.

Gdyby znajdowała się w innej sytuacji, nigdy podobnych słów by nie powiedziała. Natomiast teraz działo się z nią coś dziwnego. Zamienili się rolami. Teraz ten, który zabawiał się jej piersiami, wlazł między jej uda i wepchnął swojego tarana w jej ciasną norkę. Od razu przeszedł do rzeczy. Jako że był na granicy orgazmu, ruchał ją tak, jakby nigdy wcześniej nie widział żadnej kobiety.

Była zaskoczona, wręcz doznała szoku, nie spodziewając się tak gwałtownego ataku. Wiedziała, że musi się przygotować na kolejną porcję białego budyniu. Teraz jednak ona sama doświadczała bardzo wielkiej rozkoszy. Jej drobne ciało przesuwało się po zimnym blacie do przodu i do tyłu, pozostawiając po sobie mokry ślad potu. Westchnęła jeszcze raz bardzo głęboko, a później jej udziałem szarpnął potężny dreszcz.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...