czwartek, 25 maja 2023

Hotelik "Miłość".

13. Patrzyłem i myślałem.


Wreszcie po minucie może po dwóch takiego szamotania się z samym sobą zrezygnowałem i poddałem się całkowicie. Stanąłem wyprostowany, ręce opuściłem wzdłuż ciała, uśmiechnąłem się do niej, a nawet zacząłem prężyć się jak stary kocur. 

Po kolejnych kilku minutach, kiedy widocznie uznała, że osiągnęła to, co chciała, że ma mnie całkowicie pod swoją kontrolą, usiadła. Usiadła na czymś, co znajdowało się tam, a nie tutaj. Jeszcze jeden dowód na to, że to był jakiś duży ekran komputera wmontowany w lustro. Kiedy usiadła, zobaczyłem ją w pełnej krasie i to mnie całkowicie dobiło. Nie byłem w stanie znieść takiej piękna. 

Oddychałem ciężko, próbowałem opanować coraz silniejsze skurcze szarpiące całym moim ciałem, które przy każdym nasileniu zdawały się po prostu niebezpieczne. To nie była zwykła dziewczyna z sąsiedztwa. Chociaż w pierwszym momencie taka właśnie mogła się wydawać. To była prawdziwa seksbomba, stworzona właśnie tylko do jednego. To był anioł i diabeł w jednej osobie zesłany na ziemię, aby mnie uwieść na pokuszenie i zaprowadzić na samo dno piekieł. 

Usiadła na jakimś taborecie i szeroko rozłożyła uda. Boże, myślałem, że zwariuję. Nie byłem w stanie się opanować. Do niczego jeszcze nie doszło, a ja znów byłem na granicy orgazmu. Przed moimi oczami wirowały kolorowe kółeczka i gwiazdki. Było mi tak dobrze, że nie myślałem o niczym innym, jak tylko o tym, żeby się spuścić. I nic mnie nie obchodziło, że ona patrzy, że jestem obserwowany, być może nie tylko przez nią, ale przez całe gremium nieznanych mi osób. 

Cycki, które już wcześniej wydawały mi się wielkie, teraz po prostu porażały, może nie tyle swoją przytłaczającą wielkością, bo zajmowały praktycznie całą górną połowę jej ciała, ile kształtem, sprężystością i tą wąską szczeliną między nimi. 

Patrzyłem i myślałem. Skojarzenia nasuwały się same i nie mogło być innych niż te, że wkładam między nie swojego wielkiego napęczniałego do granic możliwości ogiera, trzymam przez chwilę, a później oblewam obfitą porcją gorącego nasienia. Szerokie, zgrabne biodra, mocno rozchylone uda i zarośnięta kudłatym, rudym i rzadkim włosiem cipa, dopełniała piorunującego wrażenia. Ta baba to był istny wulkan seksu i trzeba było go spacyfikować, zanim stanie się coś złego, zanim to dobrodziejstwo wymknie się spod jakiejkolwiek kontroli i zacznie hasać samopas. 

Takie miałem myśli i nie potrafiłem nad nimi zapanować. Nie potrafiłem zapanować nad niczym. Patrzyła na mnie, przeszywała mnie swoim spojrzeniem i wiedziałem, że już się jej nie wymknę. Chociaż nie bardzo mogłem uświadomić sobie, co też może się stać. 

Cała ta sytuacja zmieniała się szybko i dynamicznie, co jeszcze bardziej utwierdzało mnie w przekonaniu, że to nie przypadek. Nie mogłem mieć pewności, co to dokładnie jest, nie mogłem mieć pewności co do natury tego zjawiska, ale jedno nie wzbudzało wątpliwości. Cały ten pokaz został przygotowany specjalnie dla mnie. Może nie tyle konkretnie dla mnie, ile ogólnie dla gości przebywających w tym małym, uroczym hoteliku. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...