wtorek, 29 sierpnia 2023

Joanna

3. Och Joanno, ty boska cipko! 


Odchyliła się do tyłu i opadła dłońmi na beton za moimi ramionami. Szerzej rozstawiła nogi i wypięła do przodu cipeczkę. 

-Och, och, oooooch!!! - wzdychała.

Za moment jeszcze szerzej rozsunęła swoje stopy. 

Unosiła się i opadała, unosiła się i opadała…

-Ooooch, oooooch, aaaaach, aaaaach!!! - wydawała słodkie dogłosy.

Obserwowałem, jak jej pośladki płynnie zaciskają się i rozluźniają, jak całe jej ciało kołysze się, niczym spokojna, oceaniczna fala.  Za moimi plecami znajdował się świeżo skoszony trawnik, czułem przyjemny zapach świeżej trawy. Dalej, skraj skarpy porastały, na wpół dzikie cisy czy jakieś inne drzewa. 

To było piękne, cudowne, wspaniałe. Trzymałem ją niczym laleczkę, nadzianą kroczem na mojego twardego fiuta, unosiłem i opuszczałem, nadając rytm i tempo naszym igraszkom. Jej malutkie piersi dumnie sterczały, sztywnymi sutkami wskazując błękitne niebo. 

-Oooooch, aaaaach, aaaaach!!! - jęczała.

Przegięła się jeszcze bardziej. Prężyła swoje ciało w szybko zbliżającej się ekstazie. 

W pewnym momencie niespodziewanie podniosła się, uwalniając mojego członka. Wyszła na brzeg i uklękła na trawie, wypinając w moją stronę swój ponętny tyłeczek. 

-Och Asiu, ale masz niesamowitą dupę, - westchnąłem, kiedy przyjrzałem się jej dokładniej.

Na czworakach wyłaziłem z basenu. Moja twarz znajdowała się na wysokości jej cipeczki. Czułem jej cudowny, upajający zapach i głęboko westchnąłem:

-Oooooooch dziewczyno, popzbawiasz mnie resztki sił. Chcę cię, tak bardzo cię chcę.

-Patrz. Widzisz to moja cipka. To moja słodka cipka. Zawsze jej chciałeś, to teraz bierz, - stęknęła, nie dając mi innej możliwości, jak tylko działać. 

Zbliżałem i odsuwałem twarz. Jej szparka kusiła grubymi, poskręcanymi wargami, długim, pionowym cięciem i mięsistą, pełną skoków brzoskwinką. Od tego wszystkiego kręciło mi się w głowie.  

-Och jakaś ty młoda dziewczyno. Och, nie zasługuję na ciebie, - nie wiem, po co wyrwało się z mojego gardła. 

Położyła dłonie na swojej dupci i, szeroko rozwartymi palcami, rozgarnęła pośladki na dwie strony. Kołysałem się, zbliżając i odsuwając twarz. 

-Och, jesteś taka cudowna Joasiu. Tak bardzo cię pragnę, - mamrotałem. 

Już po chwili, jej mokra dupeczka, w chłodnych powiewach porannego wiatru, pokryła się gęsią skórką. Tysiące malutkich kropeczek obsypało jej cipkę i kakaowe oczko. 

Ułożyła się na kamiennym brzegu basenu, a ja znowu wszedłem do wody. 

-Tak chcę, właśnie tak mnie wyruchaj ogierze, - powiedziała zadziornie, niczym mała niewychowana dziewczynka. 

Uniosłem jej nogę do góry i jednym, mocnym pchnięciem wszedłem w jej cipeczkę. Jęknęła tylko cicho. 

-Och, ale jesteś twardy, tak mocno mnie wypełniasz, - powiedziała.

Ułożyła się bardziej na boku, zmarszczyła brwi i, nieobecnym wzrokiem, patrzyła gdzieś przed siebie. 

-Och, tak, tak… ruchaj mnie, ruchaj mocno… proszę… - wzdychała.

Mój kutas napęczniał jeszcze bardziej, był gruby, niczym kiełbasa, wchodził i wychodził, wchodził i wychodził… Była ciasna, tak mocno mnie obejmowała, że dyszałem.

-Och mała, mała, mała, - dyszałem.

-Ruchaj mnie, ruchaj, nie przerywaj, - pojękiwała. 

Chwyciła za swoje udo i pociągnęła bardziej do góry. 

-Och Joanno, ty boska cipko! - westchnąłem ze szczęścia jakby na wiwat.

Ponownie weszła do wody i tak, jak poprzednio, ułożyła się wygodnie na materacu. 

-Och, wsadź mi go, wsadź, - jęknęła. 

Jedną dłonią chwyciłem ją za pośladek, a drugą ująłem spragnionego kutasa i nakierowałem w sam środek jej niesamowitej cipeczki. Kiedy siedział już stabilnie, chwyciłem jej nogę pod kolanem i uniosłem. Po chwili pchnąłem biodra do przodu, wchodząc w nią coraz głębiej i głębiej. 

-Uuuuuooooch masz takiego wspaniałego kutasa, - wyrzuciła z siebie z sykiem. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...