sobota, 28 kwietnia 2018

Relacje koleżeńskie.

44. W samych majtkach.


Pociągnąłem jej spodnie do dołu. Nie stawiała oporu. Uśmiechnęła się do mnie tylko i delikatnie uniosła biodra do góry. Teraz ta czynność stała się dużo łatwiejsza. Czarny materiał zsunął się bez problemu.
Po kilkunastu sekundach Ania była już tylko w samych majtkach. Przez cienki materiał prześwitywał gęsty, kędzierzawy zarost broszki. Byłem bardzo zadowolony z siebie.
Ułożyłem ubranie na szafce obok łóżka. Patrzyła na mnie niecierpliwie. Wydawało mi się, że chce mi powiedzieć, żebym się pospieszył.
Poczułem się jeszcze bardziej pewny. Miałem wrażenie, że jestem panem sytuacji.
Po chwili pochyliłem się znowu. Ostrożnie włożyłem palce za górną krawędź fig. Jej skóra była ciepła i miękka. Miałem ochotę ściągnąć je jednym ruchem, ale nie zrobiłem tego. Chciałem, jeszcze bardziej, podnieść temperaturę zbliżenia.
Na chwilę odwróciłem wzrok od jej wzgórka i uważnie spojrzałem na twarz. Odpowiedziała takim samym spojrzeniem. Milczeliśmy. Przez chwilę, niczym rewolwerowcy na Dzikim Zachodzie, mierzyliśmy się wzrokiem.
W tym samym czasie, przesuwałem cienki, koronkowy materiał powoli w kierunku jej ud. Było to cudownym doświadczeniem. Dotyk jej delikatnego, gorącego ciała podział na mnie piorunująco. Jeszcze bardziej się podnieciłem. Mój penis zrobił się jeszcze większy i jeszcze bardziej twardy.
W pewnym momencie, spod delikatnej koronki, wyłonił się malutki fragment czarnego zarostu jej cipeczki.
Reakcja mojej partnerki była dość gwałtowna. Najpierw uchyliła usta, później zacisnęła uda. Jej oddech stał się szybszy, dół brzucha, co chwilę, szarpał się w nerwowych skurczach.
To wszystko było urocze. Nawet słowa, które miałem zamiar wypowiedzieć, podniecały mnie niesamowicie.
-Aniu?
-Tak?
-Jesteś moja, rozumiesz, całkowicie moja.
-Och Andrzej! - westchnęła.
-Nie wiem, co ty na to ale, chcę się tobą bawić.
W jej policzkach znów pojawiły się te śliczne dołeczki.
-Baw się.
-Chcę cię dotykać.
Wyglądała jeszcze ładniej.
-Dotykaj.
-Chcę cię pieścić.
Zrobiłaby wszystko, o cokolwiek bym poprosił.
-Pieść mnie.
-Chcę rozgrzać cię do czerwoności.
-Nie musisz.
Dygotała jak galareta. Opuszkami palców dotykałem kędzierzawej kępki na niewielkim wzgórku. Trudno było mi uwierzyć, że to działo się naprawdę. To muskanie było bardzo przyjemne i podniecające. Reagowała na moje pieszczoty z wyraźnym zadowoleniem. Kąciki jej ust uniosły się do góry. Oczy zrobiły się szkliste i błyszczące.
Po chwili nabrała powietrza w płuca i zatrzymała je. Wiedziałem, że mogę posunąć się dużo dalej. Przesunąłem majtki jeszcze niżej. Kolejny fragment zarostu wydostał się spod białego materiału.
Napięła całe swoje ciało i drżała w oczekiwaniu. Pomimo tego, co zobaczyłem, postanowiłem, że nie będę się spieszył. Czułem, jak penis w moich spodniach domaga się uwolnienia. Coraz bardziej napierał na materiał, nie dając mi spokoju.
Gładziłem jej wzgórek samymi palcami. Po kilku chwilach jej reakcja nieco się zmieniła. Wreszcie wypuściła powietrze z płuc. Później wprawiła w falisty ruch swoje biodra tak, jakbyśmy się już kochali. Następnie zacisnęła mięśnie podbrzusza, pośladków i cipeczki, domagając się głębokiej, porządnej penetracji. Już samo obserwowanie tego wszystkiego, było niesłychanie silnym przeżyciem.
Zdecydowałem, że zrobię kolejny krok. Przesunąłem krawędź majtek jeszcze dalej. Teraz jej cipka była już całkowicie odsłonięta. Pozostało mi tylko patrzeć i cieszyć się tym widokiem.
Widziałem jej złączone uda. Widziałem, jak ze środka ściśniętej norki, wysuwają się pomarszczone, sklejone ze sobą, płatki. Gęsty zarost kończył się już w pewnej odległości od nich krawędzi. Byłem zachwycony tym widokiem.
-Masz ładną muszelkę, - powiedziałem uśmiechając się.
-Podoba ci się? - odpowiedziała z takim samym uśmiechem.
-Mmmm… smakowita.
-Tak mówisz?
-Mmmmm… mam na nią wielką ochotę i za chwilę się nią zajmę.
Uśmiechnęła się jeszcze bardziej ciepło.
-Bardzo proszę, nie krępuj się, - powiedziała cicho.


Ariana Marie • Teens Like It Big More gifs here.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...