piątek, 27 września 2019

Niewidzialny kochanek.


77. Doświadczać cudowności niesamowitego seksu. 

W tej samej chwili popłynęła w niesamowity, gorący świat orgazmu.


Jak można było się spodziewać, nie mogło to trwać zbyt długo. Alicja opadła z sił. Trzęsąc się i drgając jak w febrze, jak porażona przewróciła się i upadła na bok. Położył się za nią, przywarł do jej pleców swoim torsem i wepchnął się jeszcze mocniej, jeszcze dalej, jeszcze bardziej bezpardonowo. 
-Ooooohhhh, aaaahhhh, uuuuhhhh, och, och, och!!! - wyrzucała ze swojego gardła, trzęsąc się. 
Jej zarośnięta cipka, umazana w wydzielinach, perlistych sokach, kurczyła się, szarpała, ale już nie mogła nic zmienić, nic na to poradzić. Ten wielki kutas wszedł w nią do samego końca, poruszał się gwałtownie, zdecydowanym, wahadłowym ruchem w przód i w tył, w przód i w tył, nie pozwalając już się stamtąd wyrzucić. 
Alicja wyła z rozkoszy, rzucając się na tej podłodze. Leżąc za nią, uderzał swoim podbrzuszem w jej pośladki. Drżała, szarpała się w konwulsjach. Wierciła w narastającej, słodkiej i gorącej rozkoszy. Jednak już po kilku minutach takiego powolnego, ale dość zdecydowanego ruchania, odzyskała kontrolę nad swoim ciałem. Największe, najbardziej obezwładniające uczucie minęło. Zdołała odzyskać sprawność swoich nóg i rąk. Teraz to ona postanowiła rzucić się na niego jak dzika bestia. Powaliła go jednym ruchem, zdecydowanym, pewnym i nie znoszącym sprzeciwu. 
Nie stawiał większego oporu. Legł plecach, na tej twardej, zimnej podłodze, jak posłuszny niewolnik, a ona, bez namysłu, bez chwili zastanowienia, wlazła na niego tyłem, usiadła szerokim rozkrokiem, rozwierając swoją pizdeczkkę. O dziwo, teraz jej mała koteczka rozszerzyła się tak mocno, jak tylko mogła, chcąc wpuścić go jak najdalej i jak najszybciej. Dziewczyna nie potrafiła wyjaśnić tego dziwnego zachowania własnego organu. Najwidoczniej tak już musiało być. Trzeba było się przyzwyczaić do takich nagłych zmian w zachowaniu swojej cipki. 
Dziewczyna chwyciła tego grubego drąga, skierowała tam gdzie trzeba i opadła gwałtownie, nadziewając się. W tym samym momencie zesztywniała, zamknęła oczy i wygięła plecy pałąk. Kochanek chwycił ją za uda i podtrzymał, by nie upadła. Ona odpierała się o jego tors, o jego obojczyki i w ten sposób opuszczała swoje pośladki coraz niżej i niżej. Sztywna, napęczniała, jak nieboszczyk, wygięta w pałąk do tyłu, uniosła swoją twarz, spojrzała w sufit, a później zamknęła oczy. Po tym wszystkim otworzyła szeroko usta i wyrzuciła ze swojego gardła bardzo głośne westchnienie: 
-Uuuuuuuuuuuaaaaaaaaahhhhhhhhh!!!  
W tej samej chwili popłynęła w niesamowity, gorący świat orgazmu. Zdawało jej się, że szybuje w obłokach, że krąży gdzieś daleko nad ziemią, że znika całe jej jestestwo, że nie ma jej już. Pragnęła więcej i więcej. Pragnęła doświadczać, czuć i odbierać jego męskość swoją cipką, jego bliskość całą swoją osobą. Pragnęła być pożądaniem, doświadczać cudowności niesamowitego seksu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...