piątek, 25 października 2019

Wakacje, seks i potwór.


 22. Nie chce uprawiać seksu.

Oto piękna dziewczyna nie chce uprawiać seksu. Przynajmniej nie w tej chwili. Ona chce o tym seksie rozmawiać. 


Przysunąłem jej rękę do swoich ust i ucałowałem najczulej, jak tylko umiałem. Nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Nie było w tym żadnego podtekstu erotycznego. To nie mogło być nic innego, jak próba podziękowania za uratowanie życia. To było takie niewinne. Nie zdawałem sobie sprawy, jak blisko jesteśmy siebie. Nie tylko w sensie fizycznym. 
-Wiesz, jesteś niezwykła, - powiedziałem cicho, - prawdziwa bohaterka.
-To nieprawda, - skrzywiła się.
-Prawda, - powtórzyłem bardziej stanowczo.
-Przecież, o mało cię nie zabiłam. Nawet nie wiesz, jakie mam wyrzuty sumienia.
-Przestań, nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia. Nie w tej sytuacji. Na dodatek, jednak mnie wyciągnęłaś z tej wody. 
Granica między nami zaczynała się zacierać. Przysunęła się jeszcze bliżej. Jej kształtne piersi znalazły się tuż obok mojej twarzy. Nie widziałem w tym nic zdrożnego. 
-Olu? - spytałem niepewnie.
-Słucham.
-Powiedz, to ty mnie rozebrałaś?
Odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Ile masz lat, Irku? 
-Czy to ważne? - machnąłem ręką. 
Nie chciałem, aż tak bardzo się otwierać. 
Ona jednak nalegała
-Ile?
-Dwadzieścia, - powiedziałem. 
-Och, - westchnęła. 
-Co?
-No nie… nic… jesteś jeszcze młody. 
-No i co?
-Nic, nic… jesteś już pięknym i dojrzałym mężczyzną.
Spojrzałem na nią kompletnie zaskoczony. Hmm… co to miało znaczyć? To był komplement, czy jakaś propozycja?
-Słucham? - spytałem nic nie rozumiejąc.
Przynajmniej chciałem, by na to wyglądało. 
-Och, no wiesz… chciałam tylko powiedzieć, że niczego ci nie brakuje.
-Słucham??? 
Starałem się udawać zaskoczenie. Tak naprawdę, doskonale zdawałem sobie sprawę z tego jak wyglądam. Zaskoczeniem było to, że ona to dostrzegła. Zastanawiałem się, do czego to wszystko zmierza. 
Uśmiechała się. Coś się zmieniło. Obydwoje chcieliśmy tego samego. Czy był sens jeszcze udawać? Chyba tylko po to, żeby jeszcze bardziej podkręcić atmosferę. 
-No wiesz… hmm… jakby to powiedzieć, natura hojnie cię obdarzyła.
Mimo, że doskonale wiedziałem, w czym rzecz, poczułem się trochę nieswojo. Oto piękna dziewczyna nie chce uprawiać seksu. Przynajmniej nie w tej chwili. Ona chce o tym seksie rozmawiać. To było takie bardzo przyjemne mrowienie pod skórą i ta niepewność. Przecież, na dobrą sprawę, w ogóle jej nie znałem. Kilka godzin. Co to za znajomość? Jak na złość, moje podniecenie wciąż narastało. Nie spodziewałem się takich słów z jej strony. I to w takich okolicznościach. 
-Przestań, - odezwałem się cicho. 
Przecież to była prawda, byłem jeszcze stosunkowo młodym człowiekiem. Odczuwałem taki słodki wstyd. Miałem wrażenie, że jestem w jakiś sposób molestowany seksualnie. 
-Dlaczego? - spytała.
Uśmiechnęła się słodko. Nie wiem, jak to określić. To był niesamowicie elektryzujący flirt. Myślę, że to był jednak flirt. Ja byłem jeszcze zbyt młody, by to do końca ogarnąć.
-Wiesz co? Myślę, że ty o tym wiesz, - odezwała się znowu.
Drżałem. Czułem się coraz bardziej dziwnie. 
-Nie wiem, - zaprzeczyłem wbrew sobie.
Ona wciąż się uśmiechała. 
-Wiesz, - powtórzyła słodko. 
Dotknęła palcem czubka mojego nosa.
-Nie wstydź się, - prowokowała dalej. 
Rozkleiłem się. Myślałem, że ją zjem.
-Kiedy to takie… - zawiesiłem się.
Patrzyła. Cierpliwie czekała. 
-Jakie?
Drżałem coraz mocniej. 
-Takie… no wiesz… 
Pochyliła się i pocałowała mnie w policzek. Dlaczego w policzek?
-Hej! - uśmiechnąłem się zaczepnie.
Powtórzyła to i powiedziała tak po prostu:
-Masz wspaniałe ciało.
-Nie, - jeszcze raz próbowałem udawać, że się z nią nie zgadzam. 
Jednak ona nie dawała za wygraną. 
-Ależ tak.
Emily 18 Sex

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...