niedziela, 29 listopada 2020

Projekt: "Przyszłość".

269. Jak się tam u was żyje?

-Powiedz mi, jak się tam u was żyje? Czy w sklepach jest kiełbasa i cukier? -Jest kiełbasa i cukier. -A ser? Ser też jest? -Jest. -A telewizory? -Są telewizory. -Kolorowe? -Kolorowe i to takie cienkie, - powiedziałem, pokazując grubość palcami. -Jaja sobie ze mnie robisz?! Nie ma takich telewizorów.  -Są. -Nie ma. Nie da się zrobić.  -Da. -A gdzie kineskop?! -Jaki kineskop? -No jak tam upchnęliście kineskop? -Nie ma kineskopu. -No chuj! W balona mnie robisz!



-Hura! Jejku, jak to fajnie! Podróż na Marsa. Jak to powiedziałeś? 2020 rok. Chyba napiszę opowiadanie na ten temat. Będzie super ciekawe. 
-Oczywiście, napisz. Na pewno będzie bestselerem w twoich czasach. 
-A powiedz mi, Komunizm padł wreszcie?
Pokiwałem głową. To było nieco dziwne, bo przecież byłem sam. 
-Padł?
Chłopak był coraz bardziej poruszony. 
-Weszliśmy do NATO i do Unii Europejskiej?
-Weszliśmy, - zgodziłem się.
-O w mordę jeża, to pewnie jest teraz u nas eldorado, co?! Mamy poziom życia jak w RFN, co? 
-Nie ma już RFN, - odpowiedziałem krótko i czekałem na jego reakcję.
-Co??? Nie ma Niemiec? 
-No nie. Niemcy są. Tyle tylko, że się zjednoczyły. 
-Boże, niemożliwe! Ruscy na to pozwolili?! 
-Pozwolili.
-No właśnie. Co ze Związkiem Radzieckim? Nadal próbują narzucać innym swoje zdanie? 
-Związek Radziecki się rozpadł? 
-Ja pierdzielę! Niemożliwe! Kity wciskasz. W którym roku?! 
-Niedługo. Stanie się to już za parę lat. Zresztą, co się dziwisz. Popatrz tylko na obecną sytuację polityczną na Świecie. Te przemiany właśnie się zaczynają. To się dzieje tutaj i teraz, na twoich oczach. Obserwuj media. 
-Nie robię. To całkiem nowa technologia.
-Opowiedz, jak to działa.
-Spokojnie, młody. Najpierw musiałbyś pójść do szkoły, aby nadrobić te zaległości. Potrzeba kilku lat nauki, a i tak nie wiem, czy zrozumiałbyś wszystko.
-No to mnie nauczysz. Mamy trochę czasu, prawda? 
-To nie takie proste. 
-Jak to?
-No, myślisz, że my w tej przyszłości to jesteśmy wszyscy tacy mądrzy? Do cholery, nie mam pojęcia, jak zbudowany jest telewizor. Nie interesuje mnie to. Ważne, że działa. 
-A samochody? Można kupić u was normalnie samochód?
-Można. 
-No co ty, idziesz do sklepu po samochód?
-Dokładnie, młody. To się nazywa salon.
-Ta, akurat. Jaja se ze mnie robisz. Co to? U was jest wszystko? 
-Wszystko. Towarów jest tyle, że półki się uginają.  Mówię ci, jest wszystko, co tylko sobie wymarzysz. Wystarczy tylko wejść i kupować.
-A poziom życia? Ile zarabiacie? Macie na to pieniądze?
-Raczej mamy. No, może nie na wszystko i nie wszyscy, ale raczej mamy pieniądze. No, chyba że ktoś nie chce pracować. Poziom życia dużo lepszy niż teraz. Żyjemy w komfortowych warunkach. Tak to z twojej perspektywy można nazwać.
-Powiedz mi, co ze światem. Można jeździć za granicę?
-Można. 
-Bez paszportów?
-No, nie wszędzie, ale można.
Głęboko wciągnął powietrze do płuc. 
-Ja pierdolę, więc warto żyć, prawda?! 
-Oj warto, młody, warto.
-Kurde, tak sobie myślę, że trzeba się ostro uczyć, żeby być kimś, żeby móc w tym wszystkim uczestniczyć. 
-To właśnie chciałem ci powiedzieć, młody. Musisz się dobrze uczyć, aby dostać się na jakieś fajne studia. Rozumiesz? Będziesz miał lepszą pracę i będziesz mógł robić to, co lubisz. 
-No wiem. Wiem, po co tu jesteś. Chcesz pomóc mi zmienić moje życie.
-Z grubsza tak. Chociaż nie do końca. Taki był pierwotny cel.
-Cel? 
-Nie wszystko idzie tak, jak przewidywałem. 
-Myślisz o tym, co nas teraz spotkało? Ta afera z kierownikiem? Czy myślisz, że to idzie w złą stronę?
-Nie wiem. Na pewno nie tak, jak zakładałem na początku. Chciałem, żebyś został porządnym człowiekiem.
-A nie jestem?
-Jesteś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...