sobota, 24 marca 2018

Relacje koleżeńskie.

9. Nikt inny nie może mnie tam dotykać.

-Hmm...
-I dlatego mogę się dotykać tam tylko sama.
-Sama?
-Aha… to jest tylko moje miejsce. Nikt inny tam nie może mnie dotykać.
Penis, o mało, nie rozerwał mi spodni.
-Nawet mąż? - spytałem tak, jakby mnie rzeczywiście to obchodziło.
W tej chwili, ważne było tylko to, żebym to ja, mógł ją tam dotknąć.
-Jemu czasami pozwalam, - rzuciła krótko.
-Taaak, a kiedy?
Opuściła wzrok jak pierwszoklasistka przy tablicy.
-Kiedy na to zasłuży, - powiedziała.
Byłem coraz bardziej podniecony.
-Aha i co wtedy?
Uśmiechnęła się szczerze. Była coraz mniej skrępowana. Coraz bardziej poddawała się nastrojowi chwili.
-Jest zajebiście, - westchnęła.
-Wiesz… - zacząłem, - to niesamowite, moim, najbardziej erogennym miejscem, oczywiście, pomijając… wiesz co, jest właśnie pępek.
Spojrzała na mnie z zainteresowaniem.
-Niemożliwe! Tak?!
-Uhu… od kiedy pamiętam, zawsze lubiłem się tam dotykać.
-Ale jaja! - żachnęła się.
Nie mogłem się doczekać, kiedy sprawy potoczą się w sposób bardziej dla mnie pomyślny. Już sobie wyobrażałem, co i  
-Hmm...
-I dlatego mogę się dotykać tam tylko sama.
-Sama?
-Aha… to jest tylko moje miejsce. Nikt inny tam nie może mnie dotykać.
Penis, o mało, nie rozerwał mi spodni.
-Nawet mąż? - spytałem tak, jakby mnie rzeczywiście to obchodziło.
W tej chwili, ważne było tylko to, żebym to ja, mógł ją tam dotknąć.
-Jemu czasami pozwalam, - rzuciła krótko.
-Taaak, a kiedy?
Opuściła wzrok jak pierwszoklasistka przy tablicy.
-Kiedy na to zasłuży, - powiedziała.
Byłem coraz bardziej podniecony.
-Aha i co wtedy?
Uśmiechnęła się szczerze. Była coraz mniej skrępowana. Coraz bardziej poddawała się nastrojowi chwili.
-Jest zajebiście, - westchnęła.
-Wiesz… - zacząłem, - to niesamowite, moim, najbardziej erogennym miejscem, oczywiście, pomijając… wiesz co, jest właśnie pępek.
Spojrzała na mnie z zainteresowaniem.
-Niemożliwe! Tak?!
-Uhu… od kiedy pamiętam, zawsze lubiłem się tam dotykać.
-Ale jaja! - żachnęła się.
Nie mogłem się doczekać, kiedy sprawy potoczą się w sposób bardziej dla mnie pomyślny. Już sobie wyobrażałem, co i jak możemy razem robić, jak się zabawiać naszymi pępuszkami, w jaki sposób doprowadzać się do orgazmu.
Szaleństwo? Może i nie, ale, Jak się później okazało, do realizacji tego planu było jeszcze bardzo daleko.
Nie wiedziałem, czy dobrze zrobiłem że jej o tym powiedziałem. Może dla wszystkich, którzy to mają, jest to takim problemem. Tak samo jak w jej przypadku, przez większość mojego życia było to moją, głęboko skrywaną, tajemnicą. Nie wiedziałem, czy będę w stanie, po tym wszystkim normalnie z nią rozmawiać.
Wiem, że w tym momencie, rozczaruję wszystkich, którzy liczyli na coś więcej. Tej nocy, oczywiście, nic się nie stało. Później” wielokrotnie zadawałem sobie pytanie: dlaczego? Przecież, sytuacja była już zupełnie podbramkowa.
Wyciągnęliśmy materac tak, jak to robiliśmy co służbę i, tak jak to naszkicowałem w moim audiobooku, ułożyliśmy go w pomieszczeniu socjalnym. Później położyłem się i zasnąłem. Oczywiście nie przyszła. Mój plan nie wypalił.
Wyobrażałem sobie, że w prosty sposób uda mi się namówić koleżankę na seks w pracy. Nawet, jeżeli mówiła to, co mówiła i zachowywała się w ten, a nie inny sposób, nie miałem prawa nakłaniać jej do czegokolwiek. Owszem, człowiek jest tylko człowiekiem i mogłem wyobrażać sobie różne rzeczy, jednak nie mogłem wymagać tego, by moje pobożne życzenia stały się rzeczywistością. Rzuciłem wyzwanie, nie podjęła go. Teraz miałem gorzką nauczkę.
Lady Jay

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...