poniedziałek, 26 marca 2018

Relacje koleżeńskie.

11. Własny film porno.

Zamknąłem oczy, tworzyłem obrazy, tylko obrazy. Starałem się unikać używania słów, nie być narratorem, a jedynie uczestnikiem, aktorem. W wyobraźni nagrywałem swój własny film, film porno.
Po tym co się stało tego wieczora, wrażenie, jakiego doświadczyłem i emocje, których doznawałem, były niesamowite. Sceny tworzyły się same, jakby bez mojego wysiłku, bez mojej woli, po prostu byłem w tych opowiadaniach, byłem w moich wyobrażeniach. Były barwne, przejmujące i wszystko czułem na własnej skórze. Słyszałem każde jej słowo,  widziałem każdy gest. Zupełnie zapomniałem gdzie jestem.
Nagrałem to, dopiero, drugiego dnia. Nie miałem pojęcia, czy Ania będzie miała ochotę posłuchać kolejnych części mojego opowiadania, ale było to tak atrakcyjne, że stało się celem samym w sobie. Może w wydarzeniach fikcyjnych, chciałem zrealizować to, czego nie dokonałem w rzeczywistości?
“Leżałem tak na materacu, a ona weszła cicho, jak duch, przesunęła się w stronę moich nóg.
W pewnym momencie poczułem, jak koc, który znajdował się na mnie, powoli zsuwa się na jeden bok. W następnej chwili jej drobne dłonie wylądowały na pasku moich spodni i zwinnie, bez najmniejszego problemu, odpięły sprzączkę.
Drżałem. Bałem się odezwać.
W kilka sekund później odpinała już guzik i rozsuwała rozporek.
-Boże Aniu! - westchnąłem.
-Cicho, nic nie mów, - odpowiedziała.
Poczułem jej palce na swoich biodrach. Powoli wsuwały się pod materiał i ciągnęły go do dołu. Uniosłem pośladki do góry, by ułatwić jej rozebranie mnie. Zrobiła to zwinnie i bez najmniejszych problemów. Zostałem w slipach. Pod spodem prężył się gruby i twardy kutas.
W tym momencie byłem już w stu procentach przekonany, że wszystko dzieje się naprawdę. Mimo wszystko trudno było mi uwierzyć, jak to jest możliwe. Wszystko pamiętałem, to, że żartowaliśmy, że jednak do mnie nie przyszła, a mimo to, teraz byliśmy razem. Jak to się nie działo? Jak do tego doszło?
Nie czekając na moją zachętę, zsunęła moje gadki do samego dołu i zdjęła je przez stopy. Mój penis, uwolniony spod nacisku elastycznej dzianiny, uniósł się do góry i prężył niczym kot o poranku. Po chwili, zaczął pulsować, niecierpliwie czekając na dalszy bieg wydarzeń.
Działo się coś magicznego. Myślałem, że zwariuję. Może już do tego doszło? Coś rozsadzało mnie od środka. No i wreszcie. Ten moment, w którym oczekiwałem na dotyk jej ciepłych, drobnych rąk w tym, właśnie, miejscu, był najcudowniejszy.
Po chwili poczułem jej delikatne paluszki w środku mojego pępka. Naciskała i puszczała, wykonywała malutkie kółeczka raz w lewo raz w prawo. Drażniła swoim ostrym paznokciem.
W powietrzu unosił się zapach mojej męskości. Tak bardzo chciałem, by stało się coś więcej.
I stało się. W krótkim czasie, poczułem jej delikatne rączki na swoich jądrach. Cały świat na sekundę się zatrzymał. Ujęła je od dołu czule, niczym najwspanialsza kochanka. Przez chwilę trzymała, jakby sprawdzając ich wielkość i ciężar.
Byłem jak orzeł, miałem wrażenie, że szybuję już w obłokach. Czułem, jak jej palce delikatnie zaciskają się na napęczniałym, worku, z wielkimi śliwkami w środku,pełnymi gorącego nasienia, czekającego tylko na moment, w którym będą mogły je z siebie wyrzucić.
Następna chwila nastąpiła tak szybko, że nie zdążyłem zaczerpnąć powietrza w płuca. Poczułem jedynie, jak zwinne paluszki zaciskają się elastycznie na trzonie mojego spragnionego fallusa.

  

Babes in the Shower

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...