niedziela, 26 maja 2019

Przygód kilka ochroniarza Mirka.

139. Bardzo wyposzczona.

Żaneta bez przerwy przyglądała mi się bardzo uważnie. Właściwie, nie wiem nie umiem powiedzieć, czy patrzyła na moją twarz, czy też na mojego kutasa. Nie wiem, chyba raczej ta druga wersja była bardziej prawdopodobna. Tak mi się przynajmniej wydawało.
Mój fiut znów szalał z radości. Sterczał jak głupi, drgał, szarpał się i unosi swój fioletowy łeb. Miałem wrażenie, że chce się zorientować w sytuacji, czy to już. Hmm… cwaniak jeden,  kombinował, czy już nastąpił ten moment, w którym to on będzie mógł wkroczyć do akcji. Wydaje mi się, że już czekał na ten gorący, ostry seks, na kolejne spełnienie.
Jak tylko przestąpiłem krawędź wanny i stanąłem przed nią z tą wielką, sterczącą fujarą, uśmiechnęła się serdecznie od ucha do ucha, a później, przesuwając się do mnie, uniosła swoje ramiona do góry i chwyciła mnie za biodra. Przytrzymała tak, przyglądając się mojemu grubemu narzędziu, jakby chciała ocenić jego przydatność do kolejnego zadania.
Drżałem z podniecenia na całym ciele, nie mogąc się doczekać następnego numeru tego przedstawienia. Patrzyłem na jej piękne, zgrabne ciało, spływające dużymi kłębami gęstej białej piany. Patrzyłem na jej piersi ozdobione sterczącymi sutkami i ciemnymi brodawkami. Patrzyłem na jej biodra kołyszące się w tej gorącej wodzie.
-No widzisz, zaraz się tobą zajmę, - odezwała się ciepło.
Chwilę później, nie robiąc przydługich wstępów, przeszła do realizacji swoich planów. Przysunęła się jeszcze bliżej, uchyliła buzię i łeb mojego chuja znalazł się w samym środku jej wilgotnych ust. Zatrzęsłem się jeszcze bardziej. Zacząłem kołysać się na boki, jakbym za chwilę miał upaść.
Patrzyłem na nią z góry i, mimo, że już tyle tej nocy się tutaj wydarzyło, wciąż ciężko było mi zaakceptować jej bezpośredniość, otwartość i wielkie zaangażowanie. Patrzyłem na nią z góry. Klęczała w tej wannie i trzymała mnie za mojego kutasa. Trzymała pewnym chwytem. Trzymała mnie za tą wielką, opleciona siecią fioletowych żył, armatę. Obejmowała pewnym, sprężystym uściskiem u samej podstawy. Ściskała mocno, ale elastycznie. W jej ustach robiło się coraz ciaśniej, coraz bardziej gorąco.
Po chwili przechyliła głowę na jeden bok, uniosła wzrok do góry i patrzyła na mnie. Patrzyła na moją twarz. Obserwowała moje reakcje, obserwowała uważnie to, ile i w jaki sposób, może mnie jeszcze męczyć, tak, abym nie strzelił zbyt wcześnie kolejną porcją białej spermy w jej słodkie usteczka.
Później usiadłem tuż obok niej. Ja z jednej strony, a ona z drugiej. Wyparci wygodnie o brzeg wanny, trwaliśmy tak, napawając się aromatem płynu do kąpieli. Powoli odprężaliśmy się i odpoczywaliśmy. Tymczasem mój kutas w gorącej wodzie… hmm… może właśnie pod wpływem tego ciepła, które tak delikatnie i słodko muskało moje jądra, drażniło główkę i żyłę ją opadającą, unosił się i opadał, pulsując i nie mogąc się doczekać, kiedy znów będzie mógł zanurkować, nie w wodzie, ale w jej słodkiej, niesamowitej pizdeszcze.
Namydliłem jej ciało żelem do kąpieli. Zrobiłem to bardzo dokładnie, a później, nabierając dłońmi wody, spłukałem. Po chwili ona zrobiła to ze mną.
Pieściliśmy się przez jakiś czas. Wypięła swoje piersi do przodu, pomachała nimi na boki, chwaląc się swoją urodą, a mój wzrok opadał poprzez jej brzuch niżej, tam, gdzie jej słodka norka chowała się pod lustrem wody. Patrzyła na mnie. Wiedziała, gdzie skupiam swoją uwagę. Uśmiechała się z zainteresowaniem, mając świadomość, że z każdą chwilą, moje podniecenie rośnie coraz bardziej i bardziej.
To chyba była najdłuższa, najbardziej gorąca i namiętna noc w moim życiu. Sam się dziwiłem, że wciąż pozostawało we mnie tyle sił i energii, że wciąż miałem ochotę na nowe pomysły, na ich realizację i wprowadzanie w życie. Żaneta, rzeczywiście, była bardzo, ale to bardzo, wyposzczona i zdawała się być pod tym względem, nienasycona. Pokłady jej jej chęci do eksperymentowania zdawały się być wręcz niewyczerpane.
Wet Peta Jensen riding dick in the shower

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...