wtorek, 31 grudnia 2019

Wujek.


12. Chcesz zobaczyć moją cipkę?

-Chcesz zobaczyć moją cipkę? - powiedziała tak cicho, że ledwie usłyszałem.

-Eee… co?

-Chcesz? 

Zatkało mnie. Nie mogłem wydusić z siebie ani słowa.

-Nie musisz nic mówić. Wiem, że chcesz.


-Jak impreza? - spytałem, uważnie się jej przyglądając.
-Dobrze, a tobie, jak się spało? - powiedziała przyciszonym głosem.
Uśmiechnąłem się do niej. Mimo, że była nietrzeźwa, wyglądała prześlicznie. 
-No wiesz… tak sobie, - mruknąłem.
-Dlaczego nie zostałeś, do końca? Później było bardzo fajnie. - powiedziała z nieukrywanym wyrzutem.
-Nie wątpię, ale… no wiesz… to chyba nie mój rocznik.
W bardzo uroczy sposób przymknęła powieki.
-No, nie gadaj. Brakowało tam ciebie. 
Popatrzyłem na nią i postanowiłem zrobić coś, by później nie żałować, że nie zrobiłem nic, choć miałem po temu okazję. Zbliżyłem się i złożyłem delikatny pocałunek tuż za jej uchem. Pomimo wcześniejszego jej zachowania, myślałem, że będzie się bronić. Choćby w jakiś najprostszy sposób. Tymczasem ona westchnęła cichutko. Po chwili uchwyciła się balustrady nad głową i szeroko rozstawiła nogi. Prężyła się i mocno wyginała swoje ciało. Zachowywała się jak młoda kotka w rui.
-Chcesz zobaczyć moją cipkę? - powiedziała tak cicho, że ledwie usłyszałem.
-Eee… co?
-Chcesz? 
Zatkało mnie. Nie mogłem wydusić z siebie ani słowa.
-Nie musisz nic mówić. Wiem, że chcesz.
-Eee… no wiesz… 
Czułem, że moje nogi robią się, jak z waty. 
-Tylko marudź, bo później nie będziesz miał okazji. 
Nie odzywałem się, nie protestowałem.Stałem i drżałem jakbym miał gorączkę. Mijały kolejne sekundy i brak reakcji z mojej strony. 
-No to ci pokażę, - stwierdziła rozbrajająco szczerze.
Odwróciła się i wypięła w moją stronę swój, zgrabny tyłeczek. Wziąłem dwa głębokie oddechy.
-Chcesz dotknąć? - spytała.
Teraz już brakowało mi tchu. 
-Dotknij, - zachęcała spokojnie.
W końcu przełamałem swój opór, zbliżyłem się i położyłem dłonie na jej pośladkach. Były jędrne, ciepłe i wprost niewyobrażalnie gładkie. Mój kutas robił już awanturę w spodniach i trudno było go uspokoić. Chciał, po prostu zaparkować tam, gdzie trzeba i zakończyć to dzieło. 
-Podobam ci się, wujku? - odezwała się równie ciepło, co poprzednio.
Odwróciła się przodem. Poruszała się płynnie, zdawała się tańczyć. Nie wiem co się z nią stało. Alkohol, a może i narkotyki dawały o sobie znać. 
-No, ale powiedz, ładna jestem? - prowokowała.
Pochyliła się i zsunęła z siebie skromne majteczki. Kiedy zobaczyłem jej wzgórek łonowy, myślałem, że od razu spuszczę się w gacie. To było trudne do wytrzymania. 
-Fajna co?! - mówiła słodkim, aksamitnym głosem.
Znów wziąłem kilka głębokich wdechów starając się zapanować nad galopującym sercem i niesamowicie rozszalałym podnieceniem. 
-Wygolona… - wychrypiałem przez zaschnięte gardło, mysląc, że zrobiła porządek ze swoim zarostem.
Jej odpowiedź zaskoczyła mnie kompletnie.
-Nie, trawka dopiero posiana.
Przełożyła majtki przez stopy i nawet na moment nie odwróciła ode mnie wzroku. Wiedziałem, że teraz już się jej nie wymknę. 
-Podoba ci się? - spytała.
Odczuwałem silne zawroty głowy.
-Cudowna, - jęknąłem.
Uśmiechała się. 
-Lubisz takie?
Znowu słowa uwięzły mi w gardle. Myślałem że się przewrócę i już nie wstanę.  
-Nie mów nic. Widzę, - powiedziała, przełykając ślinę.
Wyprostowała się, majtki wciąż trzymała w dłoni a ja, w całej okazałości, mogłem podziwiać jej, soczystą, młodą cipeczkę. Jakby na deser, bardzo wysoko podwinęła swoją koszulkę, tak wysoko, bym mógł ocenić także jej jędrne cycuszki. W końcu zmęczona usiadła na podłodze i bardzo szeroko rozsuwając uda. 
-Wujku Karolu, - odezwała się, - czy ty wiesz, jak ona ciebie potrzebuje? 
-Iwonko, och Iwonko, - westchnąłem żałośnie, nie mogąc powstrzymać wciąż narastających emocji.
Moja dłoń mimowolnie powędrowała w okolice rozporka. Przestałem myśleć, przestałem oceniać, pragnąłem, pożądałem. 
W tym samym momencie usłyszałem kroki zbliżającej się osoby. Iwonka błyskawicznie poderwała się i zniknęła w pokoju. Ja ukryłem się w łazience.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...