wtorek, 23 marca 2021

Nieletnia.

4. Spuściłem się w nią. 


Spuściłem się w nią a jakże by inaczej. Teraz nasienia było już trochę mniej, ale i tak zalałem jej słodką norkę po same brzegi. 


-Zaraz ci wepchnę tego grubego kutasa w te twoje małe pyskate usteczka, zobaczysz, - syknąłem przez zaciśnięte zęby. 

Roześmiała się w głos a później powiedziała z triumfem:

-He, he, no proszę. Zrób to. Bardzo bym chciała.

Nagle zrozumiałem, że to już koniec. Zrobiło mi się bardzo gorąco i poczułem, że moim podbrzuszem zaczynają targać niesamowicie silne, niekontrolowane skurcze. Napiąłem wszystkie mięśnie i zwolniłem cugle. Jako że ona nie zdążyła rozluźnić swoich palców, sperma wcale nie poleciała wysoko. Popłynęła obfitym strumieniem, jak lawa z wulkanu wprost na jej dłonie.

-Och, och, och, - dyszałem ciężko. 

-O matko, ale tego jest, - odezwała się z szeroko otwartymi ustami, - kolego, ale musiałeś być napalony.

Co miałem powiedzieć. Stękałem, jęczałem i rzucałem się na łóżku, a ona śmiała się do rozpuku.

-Uhaha, ale żeś sobie ulżył! Zajebiście! No dawaj jeszcze. Nie krępuj się! Lubię spermę. 

Trzymała zaciśnięte dłonie, dopóki nasienie nie przestało wypływać z mojego kutasa. Niestety myliłby się ktoś koto pomyślałby, że na tym już poprzestaniemy. 

Nie wiem jak to się stało. Byłem zbyt podniecony, żeby wszystko dokładnie rejestrować. Nim zdążyłem się zorientować, że jest inaczej niż jeszcze parę minut temu, zanim jeszcze mój napęczniały kutas zaraz zaczął opadać, ona już na mnie siedziała. Wskoczyła na mnie jak mała dżokejka. Skubana dosiadła mnie okrakiem jak starą chabetę. Całkowicie tym mnie zaskoczyła. To było ponad moje siły. Nie miałem szans się przeciwstawić ani zaprotestować. Po prostu w momencie kiedy sobie zdałem sprawę co się dzieje, było już po wszystkim. 

To było niesamowite.

Tak więc siedziała na mnie ta mała, niska, piegowata zupełnie bez cycków, zdawałoby się tak bardzo nieatrakcyjna małolata. Leżałem na sofie z nogami opuszczonymi na podłogę a ona dosiadała mnie tyłem. Byłem goły, bez jednego ciuszka na sobie, ona także, w każdej chwili ktoś mógł wejść, a ona jak gdyby nigdy nic mnie brała. 

Przechylona nieco do tyłu podskakiwała na mnie jak piłka. Odbijała się od moich bioder i opadała. W tym momencie nie było mowy, aby mój kutas mógł opaść czy zwiotczeć. Powiedzmy, że zaczął się nowy rozdział w tej niesamowitej zabawie i nie chciałem tego przerywać. 

-Uuuuuhhh, uuuuuhhh… - co jakiś czas wyrywały się z jej gardła słodkie westchnienia. 

Góra-dół, góra-dół, góra-dół… szybko płynnie bez najmniejszego oporu. Jej cipeczka była tak niesamowicie ciasna mokra i gorąca, że co chwilę traciłem oddech. Przed moimi oczami wirowały kolorowe kółeczka a w uszach słyszałem jednostajny szum. W szybkim tempie zbliżał się kolejny orgazm. 

Odwróciła się do mnie twarzą. Nie bardzo mogła zrobić to poprawnie, zważywszy na pozycję, ale się starała. Spojrzała mi w oczy a ja spytałem: 

-Dobrze ci, co? Dobrze? 

-Och tak, tak, - odpowiedziała dysząc. 

Zmierzaliśmy do wspólnego celu. Za obopólną zgodą kradliśmy chwile przyjemności. Wbrew powszechnie przyjętym zasadom i konwenansom. 

W pewnym momencie zaczęła poruszać się gwałtowniej, opadać niżej niż do tej pory, a jej niesamowita pizdeczka kurczyła się tak niebiańsko, że nie byłem w stanie normalnie myśleć. Chciałem tylko jednego. Chciałem jeszcze raz doświadczyć tego niesamowitego uczucia, mieć świadomość, że robię to z właśnie z nią. Oczywiście wiem, że powinienem był wiedzieć, że nie mamy żadnego zabezpieczenia, bo go nie było. Oczywiście powinienem był do tego nie dopuścić, ale kto by w takiej chwili się nad tym zastanawiał. 

Spuściłem się w nią a jakże by inaczej. Teraz nasienia było już trochę mniej, ale i tak zalałem jej słodką norkę po same brzegi. 


KONIEC




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

150. Widzę, że ci stoi jak rakieta. Upłynęła może minuta i jakby od niechcenia spojrzała nieco niżej. Bez skrępowania, wstydu czy zażenowani...