niedziela, 24 lipca 2022

Mokre sny.

2. Cipki jeszcze nie widziałem.


Cipki jeszcze nie widziałem. Była dokładnie wydepilowana. Wiedziałem to. Tak po prostu. Nie, nie wygolona, tylko wydepilowana. Nie było na niej ani śladu włosów. Ani czarnych, ani białych, żadnych. A może jej nigdy jeszcze nie była owłosiona? Może jeszcze nigdy nie zarosła? 


Trzymała swoje piersi a ja, nawet nie wiedziałem, jak wyglądają. Nie mogłem określić ich rozmiaru. Chociaż nie wiem, czy w tej sytuacji miałoby to jakiekolwiek znaczenie. Byłem w szoku. Zastanawiałem się, w jakim celu to wszystko jest stworzone. Dopiero po dłuższej chwili uświadomiłem sobie, że cel jest taki, abym podniecił się tak bardzo, aby doszło u mnie do samoistnego orgazmu. Wszystko zmierzało w tym kierunku. 

Znajdowaliśmy się w różowym pokoju. Chociaż nie wiem, czy był od samego początku różowy, czy też ja sam w tym momencie nadałem mu taki kolor. To był lekki róż, taki bardzo delikatny rozmyty. Podłoga też była różowa i kawałek ściany. Tak do pewnej wysokości. Ten róż powoli przechodził w czystą biel, rozmywał się. Było to bardzo przyjemne wrażenie. Uspokajało mnie. Tak to można nazwać.

Tu wszystko było bardzo mylące. Dziewczyna siedziała, a nie stała, jak mi się na samym początku zdawało. Chociaż może wcześniej stała, tylko nie potrafiłem określić, w którym momencie usiadła. Sam już nie wiem. Wszystko, co tutaj się działo, nie było do końca określone, zmieniało się wraz z moim podejściem, wraz z moimi myślami. Obrazy zmieniały się w miarę przypatrywania się. Dźwięki nabierały innego znaczenia w miarę, jak się w nie wsłuchiwałem. Wszystko tworzyło się na bieżąco wraz z moimi myślami, z moim przeżywaniem. 

Tak więc dziewczyna siedziała. Zdaje się, że siedziała po turecku z nogami podciągniętymi pod pośladki. Chociaż nie nie całkiem. Jej stopy znajdowały się obok pośladków, a pupcia spoczywała na podłodze, na tej różowej podłodze. Przez moment zastanawiałem się, jak też ona może tak siedzieć. Jak to robi, że nie bolą ją nogi? Jednak po kilkunastu sekundach ta myśl pierzchła gdzieś w głąb mojej podświadomości i nie wiedziałem, o co mi już chodziło.

Więc siedziała. Wciąż zakrywała swoje piersi. Chociaż może bardziej próbowała zakrywać. Robiła to nieświadomie i niecelowo. Były raczej średnich rozmiarów. Chociaż to także mogło być mylące. Jej dłonie nie zakrywały już ich całej powierzchni, a jedynie środki. Biustonosz w niebiesko białą kratę znajdował się już na wysokości pępka. 

Pępek. No tak ten stanik był nieco powyżej. Nie zakrywał go. Widziałem głęboki dołeczek jak dziurkę robaka w jabłku. Był piękny. Moje myśli wypełniły się już lubieżnymi obrazami. Już sobie wyobrażałem, że wkładam tam mój palec. Później widziałem tam moje nasienie. Dużo białego gęstego, lepkiego nienasiania. 

Szumiało mi w głowie. Dostawałem zawrotów. Poniżej jej pępuszka znajdował się jej brzuszek. Lekko wypukły, jędrny. Stopniowo schodził w podbrzusze i wzgórek cipki. Cipki jeszcze nie widziałem. Była dokładnie wydepilowana. Wiedziałem to. Tak po prostu. Nie, nie wygolona, tylko wydepilowana. Nie było na niej ani śladu włosów. Ani czarnych, ani białych, żadnych. A może jej nigdy jeszcze nie była owłosiona? Może jeszcze nigdy nie zarosła? Nie wiedziałem. Była tam od samego początku. Nikła gdzieś między jej zgrabnymi udami, głęboko schowana. 

Znów spojrzałem na jej twarz. Teraz wydała mi się bardziej okrągła, niż trójkątna, a może nawet kwadratowa? Jednak wciąż symbolizowała nieletnie dziecko, dziewczynę. Zbliżyłem się do niej. Stanąłem nad nią. Patrzyłem na nią z góry, a ona zrobiła coś, co całkowicie rozłożyło nie na łopatki. To był zwykły gest, zwykła czynność, ale z moim organizmem zaczęły dziać s dziwne rzeczy. Tętno błyskawicznie skoczyło do góry, słyszałem łomotanie mojego serca, czułem się tak, jakbym naraz wypił klika bardzo mocnych kaw. Czułem, że odlatuję, niemal już doznając orgazmu. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...