10. Ospermiona pizda.
Rajcował go widok upaćkanej cipy. Czuł niesamowity przypływ energii.
-Zajebista, ospermiona pizda! - stwierdził na koniec.
Uniosła głowę, przymknęła powieki i ciężko oddychała.
-Tak, tak, poczuj, jak smakuje młoda cipka! - mówiła coraz bardziej podniecona.
Na jej ciele pozostała już tylko spódnica zawieszona na środku brzucha.
-Kobieto, jesteś lepsza ode mnie, nie mogę!
Uśmiechała się tylko, lekko postękując.
-O widzisz, widzisz… moja cipa też coś potrafi, - szeptała z satysfakcją.
Czół, że jest przez nią całkowicie zdobyty.
-Jedź na mnie, jedź dzika dżokejko!
Unosiła się i opadała, dociskała swoje pośladki do samego końca, rozgniatała jego jądra.
-O tak, o tak, cudownie we mnie wchodzisz! - powtarzała.
Wreszcie postanowili przejść do finału. -Och daj mi go, daj, niech z nim skończę, jest taki piękny, pełny nasienia!
Zajęła się jego fiutem, by mógł solidnie trysnąć. Rozwalił się na sofie jak byk i tylko sapał.
-Oooo matko, już prawie strzelam!
Szeroko rozłożył uda, a ona wlazła między nie i wprawnie wzięła w posiadanie jego banana.
A-gul, a-gul… - obciągała.
Chwyciła go dłonią u samej podstawy, a jego czubek siedział w jej gorących ustach.
-Uffff, uffff, uffff… - sapał.
Ssała go, ciągnęła, lizała.
Gulg, gulg, a-kha…
W spódniczce pozostawionej na biodrach wyglądała, jak mała, biedna, pozbawiona ubrania laleczka. Jej ciało zapraszało delikatnością i miękkością. Zamknęła oczy i ze wszystkich sił mocowała się z jego narzędziem.
-Afffffu, afffffu… już mam dość, dość, chcę się spuścić! - wzdychał ostatkiem sił.
Nie przerywała pracy, była skupiona wyłącznie na jednym.
-Gulg, gulg, gulg…
Uniosła głowę.
-Jeszcze z tobą nie skończyłam.
Przed jego oczami krążyły kolorowe gwiazdki, a podbrzuszem szarpały gigantyczne skurcze. Był przekonany, że za chwilę jego serce odmówi posłuszeństwa.
-Proszę, ffffff, ffffff… - ostatkiem sił łapał powietrze.
Czuła jego woń, sprężystość jąder, to wszystko jeszcze bardziej ją nakręcało.
A-gulg, a-gulg…
Wciągał powietrze, modlił się, żeby nie zemdleć.
-Fffffff, ffffff… - dyszał, - jak ty możesz, przed chwilą byłaś taka niewinna?!
Była nienasycona. Podniecało ją to, jak bardzo potrafi być bezpruderyjna.
-Cicho…
Pochyliła się.
Gul, gul, gul…
Wiedział, że jeszcze chwila i cały zapas spermy wyląduje w jej ustach.
-Zajebiście mnie obciągasz! Och!
W końcu nastąpiła ta chwila, na którą od samego początku czekali.
-Szybko, szybko kładź się, rozłóż nogi och, chcę trysnąć na twoją psitkę! - pokrzykiwał.
Górną połową ciała spoczywała na wersalce, dolną opierała się na podłodze.
-Tu się spuść, tu i tu, - pokazywała palcem.
Klęczał między jej szeroko rozstawionymi, nogami i tryskał na brzuch i cipkę.
-Och na brzuszek, na kępkę?! - powtarzała.
Napinał się, stękał, poruszał skórą na chuju, a sperma gęstymi kroplami pokrywała jej ciało.
-Tak, już teraz możesz, jeszcze! - dopingowała.
Patrzyła na niego z podziwem, ale też i ze współczuciem.
-Aaaaaaaach, ach, ach!!! - wzdychał.
Zwinęła spódnicę pod same cycki, nie chciała, by ją też pobrudził. Ciągle go zachęcała.
-Dobry chłopczyk, dobry, jeszcze kropelka, jeszcze…
Stękał i sapał, trzęsąc się na całym ciele.
-Aaaaaaach, aaaach, aaaaach!!!
I w końcu nie pozostało już nic.
-I co lepiej?! - spytała.
Odczuwał błogą, niebiańską przyjemność.
-Uuuuuuuuch!
Czuła ciepło oblewającej ją spermy i uśmiechała się.
-Ulżyło ci?
Drżał, wycierając fiuta o jej broszkę.
-Oooooo taaaaak, taaaaak…
Miała nadzieję, że coś jeszcze z niego wyleci.
-Dobrze, wpuść jeszcze trochę do środka, - poprosiła.
Poruszał skórą na swoim fiucie, starając się wycisnąć jeszcze jakąś odrobinkę.
-Uch, uch, uch… - dyszał.
Była bardzo zadowolona, widząc, co może zrobić z facetem.
-Grzeczny misio, grzeczny ptaszek… - chwaliła.
Rajcował go widok upaćkanej cipy. Czuł niesamowity przypływ energii.
-Zajebista, ospermiona pizda! - stwierdził na koniec.
KONIEC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz