wtorek, 20 czerwca 2023

Hotelik "Miłóść".

39. Myślałem, że zapadnę się pod ziemię.


Brygida miała teraz złączone uda i wyglądała jak przerysowana lalka Barbie: zgrabna, piękna, ale obfita, bardzo obfita. Jedną ręką chwyciła za poręcz umocowaną na ścianie, bo zamierzała chyba wejść głębiej i odezwała się: 

-No to jak, doczekam się wreszcie? Pokażesz mi tego swojego wielkiego fiuta? No wiem, ze tego chcesz. Och, no nie krępuj się. Podobno to okazały eksponat. Szkoda, że sama go jeszcze nie widziałam. Hmmm… na razie… 

W tym momencie szczęka mi opadła. 

"Co? Co ona powiedziała? Że, co? Że jeszcze nie miała okazji zobaczyć mojego penisa? Że co, że mówią, że jest wielki? Zaraz, zaraz, kto tak mówi?" - pomyślałem z przerażeniem, ale i wciąż narastającym podnieceniem. 

A później do mnie to dotarło. 

"O cholera! No tak. Lustro. Ta laska w lustrze. Przecież zwaliłem sobie przy niej konia. Jednak miałem rację, to było jakieś reality-show! Ja pierdolę, oglądali to! No kurwa na pewno! Tylko kto mnie widział? Dla kogo jeszcze zrobiłem taki pokaz? Może dla wszystkich? O nie! Czyli widzieli mnie wszyscy mieszkańcy tego hotelu. To bardzo prawdopodobne". 

Myślałem, że zapadnę się pod ziemię. W ogóle nie wiedziałem, jak do tego tematu podejść. To był przecież skandal. Jak można filmować kogoś podczas kąpieli?! Nago?! Przecież to skandaliczne naruszenie prywatności. Takie rzeczy powinno zgłaszać na policję. Jednak, kiedy głębiej się nad tym zastanowiłem, uświadomiłem sobie, że sam tego chciałem. Wybierając ten, a nie inny hotel, musiałem zdawać sobie sprawę, co mnie może w nim czekać. Nie wiem, czy do końca świadomie, ale przecież pewne fakty od samego początku doskonale o tym świadczyły. 

Teraz kiedy zacząłem patrzeć na to z perspektywy czasu, wszystko zaczynało nabierać konkretnych kształtów. Ankieta, którą kazali mi wypełnić i w której pytali o różne intymne rzeczy między innymi upodobania seksualne, nie była przypadkowa. Wtedy wydawało mi się to wręcz idiotyczne, ale i zabawne, dlatego nie obawiałem się niczego. Poza tym była anonimowa. Miała być, ale czy na pewno? Oj, chyba nie. 

Świat stanął na głowie, a ja byłem w centrum tego wszystkiego. Wydarzenia gwałtownie zmieniły swój rytm, kiedy wzięła słuchawkę prysznica i wcisnęła ją między te wielkie cycki. Prysznic był duży, ale jej balony jeszcze większe. Zabrakło mi powietrza. 

"O Boże, umieram" - pomyślałem i o to chodziło. 

Chodziło im o to, żeby mnie wyruchać, żeby mnie wyrwać z butów. Głowica słuchawki wystawała nad górną krawędzią jej obfitego biustu, a woda pięknym łagodnym torem opadała na środek wanny. Laska była oszałamiająca, a to, co robiła, było pozbawione wszelkich reguł. Ściskała ten prysznic między swoimi balonami zupełnie jak męskiego członka. To mnie całkowicie dobiło. Porównanie nasuwało się samo. Patrzyłem i patrzyłem. Nie mogłem przestać. Widziałem tylko jej cycki, a między nimi mojego podnieconego, sztywnego i twardego jak skała kutasa. 

-Och Brygida, proszę cię, przestań, och przestań, - jęczałem, jak mały chłopczyk, który zobaczył coś niewłaściwego. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...