czwartek, 22 czerwca 2023

Hotelik "Miłość".

42. Pełna erekcja


Tego wieczoru, nie pamiętam dokładnie który to był dzień, znów pojawiła się w moim pokoju Alicja. Jak już wspomniałem, wszystko w tym hotelu było dziwne i zaskakujące. Właściwie nigdy nie można było być pewnym, co się spotka za następnymi drzwiami. Nigdy nie wiedziałem, co wydarzy się za kilka minut, ale powiem szczerze, chociaż nie wiem, czy to dobrze, czy źle zaczynałem się do tego wszystkiego przyzwyczajać. 

Nie pamiętam dokładnie, ale chyba byłem w łazience. Tak, na pewno byłem w łazience. Byłem spocony po całym dniu zwiedzania, a trzeba dodać, że upał utrzymywał się tutaj praktycznie od samego początku. Już po kilku minutach na dworze z człowieka płynął pot. Powiedzmy sobie szczerze, ja po prostu śmierdziałem i czułem się z tym źle. Chciałem jak najszybciej zmyć ten całodniowy brud ze swojego ciała. 

Zapomniałem wziąć ze sobą ręcznika. Od pasa w górę byłem już rozebrany. Jak gdyby nigdy nic wszedłem do pokoju, aby zajrzeć do torby, bo miałem kilka dużych ładnych niedawno kupionych, a ponadto  nie lubiłem używać tych hotelowych, no i ta dziewczyna już tam była. Nie wiem, jak ona to zrobiła, ale siedziała na łóżku i uśmiechała się do mnie tą swoją usianą piegami buzią.

Przyznam się bez bicia, że trochę dziwna była moja reakcja na tę nietypową sytuację. Nie wystraszyłem się. No nie, nic z tych rzeczy. Ktoś obcy nagle pojawił się w moim pokoju a ja nic. Spłynęło to po mnie jak po kaczce. Nawet nie byłem zaskoczony. To dziwne, ale chyba nawet się jej spodziewałem. 

Miałem wobec niej bardzo ambiwalentne uczucia. Pomimo że bardzo przeciętna pod względem wyglądu, w jakiś sposób pośród tych wszystkich lasek tutaj to ona przypadła mi najbardziej do gustu. Choć mogłem wyśmiewać jej niski wzrost, w buzię ustaną piegami, małe piersi, czy nieforemny, wystający brzuch, to w jakiś tajemniczy sposób bardzo mocno wryła się w moją pamięć. Momentami myślałem nawet, że jeśli jeszcze kiedykolwiek miałbym kogoś z tej ferajny spotkać, to właśnie ją. W jakiś sposób była wyjątkowa i niepowtarzalna. Bardzo szybko wryła się w moją pamięć. 

W tamtej chwili kiedy zobaczyłem ją na moim łóżku, nie mogło być innej reakcji z mojej strony, jak tylko ta jedyna — pełna erekcja. Oczywiście cały czas byłem podniecony. Mój penis bez przerwy był w lekkim wzwodzie, no ale teraz, kiedy na nią spojrzałem, miałem wrażenie, że za chwilę mi go rozerwie. Był tak sztywny, że czułem niemal ból. 

Może wszystko potoczyłoby się trochę inaczej ale ta młoda pizda była naga. Nie mogłem sobie wyobrazić, jak mogła tak łazić. Tak jakby ubrania w ogóle nie były jej potrzebne. Zachowywałem się trochę irracjonalnie. Zbliżyłem się do niej i czekałem. Czekałem, kurwa, na seks. Zboczeniec jebany! Nie byłem w stanie zachować się inaczej. Po tym co stało się poprzednim razem miałem już większe oczekiwania wobec niej. Czekałem na to, aż to ona sama rozepnie mi rozporek i zacznie robić te wszystkie dziwne, ale tak bardzo niesamowite rzeczy. 

No i zaczęła. Boże, jaki byłem podniecony! Po prostu kipiałem w środku. Zachowywała się tak, jakbyśmy znali się od lat. Z niesamowitym spokojem i precyzją zaczęła rozpinać metalowy guzik moich jeansów. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie wakacje.

165. W restauracji "Pod Słomianą Strzechą".    Kiedy tylko przekroczyłem próg tego swoistego przybytku, zorientowałem się, że zaba...